felekOkres Świąt Zmarłych – obchodzonych powszechnie, a w Polsce w sposób szczególnie związany z polską tradycją i kulturą, zestawiona z nim Ewangelia z Kazaniem na Górze w zestawieniu narzucają myśli o tym co dziś wyrabiają ludzie już bezrozumnej nienawiści do nie tylko ugrupowania politycznego – ZP ale z tym jakby automatycznie wiązanymi wartościami chrześcijańskimi, wiarą, Kościołem i po prostu polskością.

Powstaje pytanie czy ci ludzie wiedzą co o znaczy nie mieć własnej Ojczyzny – bo i to się proponuje. Nie sposób więc nie powiązać z tymi dwoma - obecnych okoliczności, w sposób wręcz symboliczny jako że wszystkie trzy łączą się w całość swą wymową.
Dzień Zaduszny i Wszystkich Świętych modlimy się za dusze wszystkich zmarłych i też do tych, którzy już są świętymi. Ufamy, że są wśród nich i ci których świętość tylko nie jest dowiedziona procesowo, że są dusze w Czyścu cierpiące, i potępione, za które trzeba się modlić mając ufność w Boże Miłosierdzie, Dziś słowa Czyściec i Piekło są wypierane. Bóg wszak jest Miłosierny. Tak, ale i sprawiedliwy.
Święty - to człowiek – uosobienie wartości.
Z kolei Kazanie na Górze – w swej esencji pokazuje drogę do świętości. Cynicy lewaccy mówią – to dobre dla naiwnych. Tak – bo Oni proponują społeczeństwo bez tych wartości. Odrzucając nawet pojęcie świętości – tych cyników zapytam – który system jest skuteczniejszy? Chrześcijaństwo istnieje i układa stosunki społeczne prze tysiąc lat. Systemy bez tych wartości od Rewolusji Francuskiej poprzez Październikową, nazizm i komunizm przetrwały po – z grubsza stulecie razem biorąc.
Warto więc wzorować się na drodze, którą święci przeszli praktyką – tu – na ziemi.
Tak pokazany wzór – z całą ostrością wskazuje na istotę tego co się dziś dzieje. Nie ukrywajmy i mówmy wprost - o wojnie kulturowej, o której mówił św. Jan Paweł II – jako o zderzeniu drogi świętości w konfrontacji cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. To się dzieje na naszych oczach. Każdy święty z naszego dzisiejszego Święta przechodził taką konfrontację osobiście i na co dzień a Św, Jan Paweł II wielokrotnie pokazywał.
Spójność społeczeństwa, jego istnienie - opiera się na wspólnocie wartości podstawowych. Zawsze i nie tylko w naszej cywilizacji. Inne też miały swoje kody kulturowe i gdy je pogubili lub im je odebrano – całe społeczności szły w niewolę, brak własnego stanowienia o sobie. To decyduje o byciu we wspólnocie czy w rozproszeniu w zniewoleniu. Gdy celem kogokolwiek staje się przejęcie aktywów społeczeństwa i jego zasobów materialnych w każdej postaci, głównym celem ataku zawsze są podstawy jego istnienia czyli filary kulturowe. Z precyzją języka i pojęć -.włącznie Bez względu na wszystko Kościół jest depozytariuszem tych wartości właściwych dla cywilizacji łacińskiej a więc i dla Polski. Stąd ataki i na ludzi wierzących i na Kościół stają się zupełnie zrozumiałe jako rodzaj skoku na bank. W końcu nie mówmy już o wybrykach tłuszczy, w którą przemieniono tych pozbawionych już zdolności do samodzielnego odbioru i weryfikacji informacji. Im wystarcza przeżuta papka. Bo nie wymaga wysiłku. Pytajmy się co jest celem i motorem działań oraz rozmawiajmy o odpowiedzialności za skutki. W tym – powiedzmy na dziś śmierci wynikające z wybuchu rozprzestrzeniana się zakażeń. Mówny o animatorach realizujących swoje cele bez liczenia się ze skutkami, Dążą oni do likwidacji podstaw, na których wspólnota się opiera od tysiąca lat.
U nas wzorem obrony twardą postawą tak społeczeństwa jak i wiary są b-p A.Baraniak czy Kardynałowie A.Sapieha i S.Wyszyński. Oni tylko otwierają listę i to tylko naszych czasów. To dlatego – wybór Jana Pawła II – iego tak zabolał komunę i nie tylko naszą. Posunięto się do mordu Nieskutecznego - lecz tylko za sprawą cudu. Tak – bo odrzucając zasady – mord wydaje si być metodą. A cóż innego dziś robią Ci, którzy zgromadzeniami w warunkach pandemii powodują skokowy wzrost zachorowań. Powodują zwiększenie liczby zgonów i to nie tylko COVID-owców. Tak nawiasem mówiąc – z Ich punktu widzenia też czysty zysk polityczny i na przyszłość – o czym się nie mówi. Wystarczy spojrzeć na rozkład poparcia dla komuny i postkomuny u młodzieży – to przetrzebienie starszych roczników – to czysty polityczny zysk. To jest cyniczna kalkulacja ale któż po odrzuceniu wartości życia – zabroni tak kalkulować?
Odpowiednie wydziały zajmowały się inwigilacją i zwalczaniem wiary i Kościoła – a dziś mamy tylko kontynuację.
Tak, bo w interesach ideowych i materialnych – atak fizyczny, zastraszenie, poniżenie, to co dziś się nazywa czarnym piarem - są w cywilizacji różnej od łacińskiej postrzegane jako skuteczne metody.
Można się oburzać na zachowania, na bezczeszczenie, na ataki fizyczne lecz to nic nowego. Raczej zobaczmy narzucanie wychowania w antykulturze – w lekceważeniu w postawie „wolno wszystko”, zobaczmy rolę przygotowania artyleryjskiego w bezrefleksyjnie czasem akceptowanej akcji prowadzonej pod szczytnymi hasłami. Ostatnia odmowa zgody na przekazanie jak się okazuje – niby darowanych łóżek – na potrzeby walki z COVID – mówi prawdę o cynizmie tej jak się okazuje niby charytatywnej akcji. Widział ktoś do tej pory papiery finansowe stosownych fundacji? Sąd jakoś dziwnie o ile wiadomo nie może się doprosić. ..
Nie mówi się, że od unieważnienia wartości i braku własnej, samodzielnej ocenie informacji i rzeczywistości - zaczyna się zniewolenie
Dziś mamy kumulację tego z czym byliśmy oswajani, że można profanować świętości – właśnie po to by obecne działania i to w sposób niegodny – bo w warunkach pandemii szkodzący zdrowiu ludzi, znalazły jakąś akceptację. I znajdują.
Dla ludzi wierzących – z tego zestawienia Ewangelii i znaczenia istoty obecnych świąt - wynika zobowiązanie podjęcia walki w wojnie (sami wykrzykują już bez ogródek – to jest wojna) cywilizacji życia z cywilizacją śmierci. Święci i Ewangelia mówią jak mamy w tej konfrontacji się zachować.
Tu już nie ma – Jacyś – oni mają rzecz obrony załatwić.
Gdy ktokolwiek zawoła – wierni won do kruchty – to odpowiedzmy a/ jesteśmy obywatelami a nie podludźmi i też mamy prawo swoje mówić b/ dziś i kruchty są atakowane fizycznie więc się bronimy i najważniejsze c/ to już św. Jan Paweł II mówił i to silnie akcentując – to nie może mnie nie obchodzić – to jest ziemia moja, to jest matka moja. On nie zajmował się polityką jako grą – a pokazywał zagrożenia moralne. Dla kogoś zagrożenie moralne? Co oto takiego? I zadają takie pytania udając że nie wiedzą co mówią – a wiedzą po co mówią.
Pokazane zestawienie Ewangelii. Świąt i tego czego jesteśmy świadkami też i tu u nas - prowadzi nie tylko do zobowiązania obrony polskości i fundamentów czyli wiary ale pokazuje że mamy do tego środki. Osiąganie świętości ma dla nas tu i teraz wartość wyboru pomiędzy wolnością a niewolą i trwania Polski jako bytu suwerennego.
Zauważmy zaangażowanie w sprawę protestów bardzo młodych ludzi.
Siebie samych – jako rodziców, bliskich – zapytajmy – co zaniedbaliśmy, co możemy naprawić i czy na pewno jesteśmy bezsilni wobec zła bezpardonowego ataku na podstawy.

Nie schodząc do narzucanego poziomu – kontrdziałania przez reakcje agresywne należy uznać za niewłaściwe.
Wybór pomiędzy wolnością a niewolą na własne życzenie wg leninowskiej zasady – to nasz wróg ma przynieść sznur na którym się go powiesi. To na tym polu mamy szanse reagować. By nie przynosić tego symbolicznego tu sznura.
Te przemiany albo nieprzemiany w umysłach młodzieży zostały zrealizowane przy naszej obojętności i lekceważeniu drobnych kroków. Dziś trzeba je widzieć i szukać odpowiedzialności za słowo
W tym znaczeniu obrona Wiary i Kościoła ma wagę obrony przed cywilizacją śmierci. Tą walkę przepowiadał św Jan Paweł II
Atakowane są dziś nie tyle politycy nie tyle partie a symbole podstaw Polskiej Wspólnoty trwającej tysiąc lat. Pomniki wiara i jej emancja w postaci wspólnot parafialnych w Kościołach. Po co? Wykonawcom nawet się wydaje że walczą tylko o to by było jak było. Jednak sami - zwalczając wartości – likwidują podstawę istnienia spoistości wspólnoty do której sami należą – Państwa. Podcinają gałąź na której siedzą - sądząc, że gdy go wywrócą Państwo osiągną to czego nie osiągnęli w wyborach. Tymczasem sami przynoszą sznur na których nas wszystkich się zaprowadzi do niewoli też i tej w cywilizacji śmierci
To wynika bezpośrednio z pokazanego złożenia Ewangelii Świąt i wydarzeń.
Dodajmy do tego też znany moment – gdy Sodomę mógł uratować jeden sprawiedliwy. I ten się nie znalazł. Nas – ludzi wierzących - jest wiele więcej – byle byśmy byli świadomi tego co się naprawdę dzieje wokół nas.
Wiadomo, że dziś sprawa aborcji jest tu pretekstem, zapalnikiem Wyrok TK nie zmienia przecież Ustawy. Choć jako osoba wierząca powiem – szkoda – to fakt pozostaje faktem. I nie warto się poddawać podpuchom – to zawsze się fatalnie kończyło dla naiwnych podpuszczanych.
Mówimy o wnioskach z zestawienia Ewangelii, Świąt perspektywy ponadczasowej i aktualnych wydarzeń i to odnoszących się nie tylko do nas jako osób wierzących w istnienie Pana Boga.
Czas inkubacji – ok 5 dni od zakażenia. Dziś mamy już bodaj ósmy dzień protestów. Kiedy to w ciągu doby - nastąpił skok z ok 9 tys przy w miarę stabilizowanym wzroście do ponad 20 tys,
Kto wyprowadza na ulicę tłum młodzieży, która nawet może nie wiedzieć że jest zakażona – a lekceważy wszelkie zasady?
Co na to Pan Budka, Trzaskowski, Panie Posłanki dla których płód nie jest człowiekiem (zatrzymały się w latach 20 tych) czy Pan poseł Braun.
Za czynami idzie odpowiedzialność
Udowodnienie związku wzrostu liczy zgonów – śmierci – by było jasne i bez eufemizmów – a zgromadzeniami wywołanymi politycznie i pod de facto fałszywym pozorem nie jest niemożliwe.
Co robi w takich razach policja krajów o ponoć prawie nadmiarowej praworządności jak Francja czy Niemcy, Siedzi i czeka?
Czy u nas mają się pojawić trumny i ucięte głowy?
Tak to też już było jako maksyma – rozwalimy cały świat aż zapanuje Pokój – nasz Pokój

Feliks Stalony—Dobrzański

 

Kraków 30.10.20