"Dziś Ministerstwo Zdrowia odnotowało blisko 25 tys. nowych zakażeń koronawirusem, co jest rekordowym bilansem w Polsce od początku epidemii. Prof. Adam Antczak, kierownik Kliniki Pulmonologii Ogólnej i Onkologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, nie ukrywa, że wpływ na tak wysoki wynik mogą mieć trwające od kilkunastu dni uliczne manifestacje . Medyczne skutki zgromadzeń mogą być poważne nie tylko dla uczestników manifestacji " - ostrzegł lekarz.

Jak podaje Niezależna.pl Piekło to te "protestujące kobiety" zgotował nam wszystkim. Skutki widać w liczbach zarażonych wirusem. Niestety mają one i ich POplecznicy rację, że państwo nie robi "nic" w celu powstrzymania epidemii. Państwo powinno ich posłuchać i reagować szybko i skutecznie, czyli wyłapać siłą, i wyeliminować z życia społecznego. Do tego odmówić prawa do leczenia w państwowej służbie zdrowia. Takie to proste i trudne zarazem.

To nie jest odzwierciedlenie niepokojów społecznych, a według mnie, odzwierciedleniem bezwzględności lewactwa, które w dążeniu do obalenia legalnej władzy w Polsce nie waha się ryzykować zdrowiem i życiem małolatów, a za ich pośrednictwem ich rodzin. Bydło, które wyszło na ulice nie jest związana z żadnymi niepokojami społecznymi. Jest to zmanipulowana ciemna masa, na czele której stanęli zdeterminowani lewacy.

Sami o tym już piszą i oficjalnie mówią co można zobaczyć w mediach. Takie czyny są karalne i podlegają ściganiu przez policję, co się już dzieje.

I stało się, zabawa zdegenerowanych macic doprowadziła do tego, że od poniedziałku zamknięte szkoły podstawowe na amen, sklepy z wyłączeniem spożywczych, praca zdalna prawie dla wszystkich. Chciały małolaty skrobanek i zabawy tłumem na ulicach - to mają. Jeszce powinny stracić 500 plus. A to możliwe jak gospodarka stanie. Jak dalej poszalejecie narodowa kwarantanna.

Opublikowano na Salon24.pl: 4 listopada 2020,