„ Sejm przyjął uchwałę autorstwa PiS, wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w UE. Uchwała m.in. wzywa do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej”  Za uchwałą głosowało 236 posłów w tym 5 połów PSL – Kukiz. Jednakże opinii publicznej umknęła bardzo ważna informacja. Przeciwko uchwale zagłosowali prawie wszyscy posłowie Konfederacji.

Dokładnie 9 posłów.
W debacie poprzedzającej głosowanie nad uchwałą Korwin – Mikke powiedział tak:
„ Natomiast PiS nie chce mieć ani praworządności, ani leworządności, po prostu chcą robić co im się podoba, nie oglądając się na żadne przepisy. Prawo weta jest po to, by je czasami stosować, ale oni go nie zastosują. To jest tylko po to, by elektorat PiS myślał, że tu jest ten dobry policjant a ci z lewej chcą nas sprzedać."
O ile dobrze rozumiem konfederatów, to uważają oni, że cała ta uchwała jest tylko picem. Zagrywką marketingową. A PIS i tak nie zastosuje veta.
Zgodziłbym się z takim tłumaczeniem, lecz tylko wtedy, gdyby Konfederacja poparła uchwałę, a także powiedziała, to, co powiedział Korowin – Mikke. Wtedy ich głos brzmiałby – Tak, tak. Nie, Nie/ Myśmy poparli waszą uchwałę, a teraz zobaczymy jak wy ją politycznie zastosujecie. Jakie korzyści osiągniecie?
Lecz tak się nie stało. Konfederacja nie poparła uchwały PISu. Jakie można z tego wyciągnąć polityczne wnioski?
Pierwsze, co się nasuwa. To, że Konfederacja to także totalna opozycja. Nie zależy jej na jakimkolwiek niuansowaniu swojej opozycyjności. Na udzielaniu nawet minimalnego kredytu zaufania w tak ważnym momencie historycznym. Kredytu, który zresztą można by w jakimkolwiek stopniu wykorzystać. Zdyskontować. Chociażby mówiąc. – Poparliśmy PIS owską uchwałę, i zobaczymy, co teraz PIS z naszym poparciem zrobi? - Niestety. I w tym wypadku Konfederacji osiągnęła szczyt swojej totalniackiej głupoty i destrukcji.
Wydaje się, że słowo „ destrukcja” jest tu kluczowe. I opisuje stan konfederackiej umysłowości. Konfederacja ma nadzieje, że na PIS owskich gruzach powiększy swoje wpływy. Jednakże jaka może być Konfederacja w nowym rozdaniu? Może zamiast 11 posłów będzie miała 15. Powiedzmy w porywach do 20. I co dalej? Taniec z Gwiazdami Bosaka w TVN? Kilka kwestii wypowiedzianych przez pana „ Szczęść Bożę” o Żydach w Polsacie... Bo już nie w Telewizji Publicznej, do której wróci Lis.
To wszystko, co pozostanie z Konfederacji. Wynika to z tego, że Konfederaci pozbawieni są realistycznej myśli politycznej. To raczej chłopcy. Od turbo liberalizmu gospodarczego, po jakąś mgławicową myśl narodową. To Piotrusie Panowie polskiej polityki. Ciągle w ich ustach pobrzmiewa zarzut, że PIS to nie prawica, że to socjaliści. Że kupują glosy. Itd. A ostatnio zarzut i taki – że PIS rozbudowuje PIS owską administracje. A jaką ma rozbudowywać? Brukselską? PO owską?
Konfederacjo, jak wygrasz wybory, to także stworzycie administracje. Mniejszą czy większą, ale administracje. Ponieważ nie ma państwa bez administracji. Nie ma. Oczywiście sama administracja czy raczej należałoby powiedzieć – biurokracja rodzi wiele napięć. Lecz inny model państwa, po prostu nie jest możliwy. A szczególnie państwa przynależnego do UE. Z tysiącem rozmaitych regulacji. Może nas to wkurzać. Pewnie wiele rzeczy można by usprawnić, ale dla tego modelu państwa, nie ma alternatywy. Może za 30 – 50 lat, ale nie dziś.
Taka dygresja historyczna. Tuż przed zaborami, Prusy dokładnie sobie obliczyły, ile może ściągnąć podatków z naszych ziem i jakiej potrzebuje urzędniczej armii, aby tego dokonać. Zrobili to dokładnie. Powiat po powiecie. Ze spisem ludności w ręku. Mamy wiec do wyboru, albo będziemy mieć swoich urzędników albo cudzych. Albo będziemy zasilać swój skarb państwa albo cudzy?
Państwa bez urzędników nie ma. Teraz są PIS owscy urzędnicy, ale za kilka lat będą inni. Może mianowani przez Konfederatów, lub innych, ale taka jest zasada. Taka jest istota państwa, o ile ma istnieć.
Kolejna sprawa. Kolejny zarzut. PIS to partia niby prawicowa, a tak naprawdę to czysty socjalizm i czyste rozdawnictwo. Tak. Tu bym się w pewnej mierze zgodził. Ale znowu ... jaka jest alternatywa? Państwo zawsze dystrybuuje. Zabiera jednym a daje drugim. Co? Wszystko. W tym oczywiście pieniądze, a także prestiż i rozmaite wartości. Kiedy tego nie robi mamy do czynienia z obumieraniem państwa? Pytanie jest tylko jak dystrybuuje i wg, jakich wartości i czyich interesów? Za czasów PO a wcześniej SLD i PSL, także była owa dystrybucja. Ktoś otrzymywał, a kto nie. Z pewnością SLD dbało o swoich komunistów, pozbawionych komunizmu. Sprzyjał zamianie książeczek partyjnych na czekowe. PSL, to stabilizacja i rozrost administracji wiejskiej. PO budowało swoją administracje a przede wszystkim swoją klasę średnia, która rozmaitymi sposobami, tak optymalizowała zobowiązania podatkowe, aby jak najmniej wpłynęło do skarbu państwa, a jak najwięcej do ich prywatnych kieszeni. Czego skrajnym przypadkiem są owe oszustwa i kombinowanie z vatem. Czy to była nieudolność administracji państwowej, czy też kreacja nowej klasy średniej, to jedno z wielu pytań związanych z tamtymi czasami? Ta nowa klasa średnia Rzeczpospolitej 3.0, to także polski management zatrudniony w zagranicznych korporacjach. Żyjący w tych swoich bańkach poznawczych, i bańkach – strzeżonych osiedlach mieszkaniowych. Dodatkowa klasa średnia, to zawodowe korporacje Prawnicze. Akademickie. Show – biznesu. PO stworzyło dla nich swoisty erzac nowoczesności i postępu. Nowoczesnego liberalizmu. Ograniczonego do konsumeryzmu i rynku pracy. Masz pracę, to pracuj i martw się tylko swoją ciepła wodę w kranie. Pamiętaj! Swoją! A resztę miej w du...
Dla mnie takim absolutnym dowodem na bezmyślność, a także nihilizm tamtych czasów, był ów kapłan złego smaku, kapłan szydery. Niejaki Wojewódzki z TVNu. Który zapraszał na swoją kanapę, naprawdę wielkie autorytety i razem z nimi tańczył nad trupem Polski. Przesadzam? Czyżby... a te flagi polskie wetchnięte w psie gówno. Gdzie byli ci nasi wielcy? Nasi intelektualiści? Akademicy? Aktorzy? Rechotali razem... Klaskali.
A teraz wielkie larum, że PIS rozdaje 500 złotych na dziecko. Że rozdaje to lub tamto? To, co wy przemądrzali intelektualiści i wy mądrale z Konfederacji wolicie polskie flagi w gównie... No i ten szczyt hipokryzji, ba, szczyt to mało, można porzygać się od tego zakłamania. W tej naszej Polsce normalne było to, że pani Krystyna Janda otrzymała Teatr i wielomilionowe dotacje na swój artystyczny biznes, ale rozdawnictwem jest, gdy jakaś pani Grażyna I Janusz z Mławy dostaną 1000 złotych na dwoje dzieci... Jeżeli to jest rozdawnictwo, to wszystko jest rozdawnictwem. Nawet kasa na sztukę. Ale Konfederacja zaatakuje PIS, zaatakuje panią Grażynkę z Mławy, ale nie zaatakuje panią Krystynę J z wielkiej Warszawki, ponieważ boi się, ze dostanie po łapach od wpływowego środowiska.
Mam gdzieś ową frazeologię konfederatów, że państwo powinno być tanie, i każdy powinien dbać o siebie. Może tak... ale co zrobić z tymi, co nie są ani młodzi, ani zdrowi, ani bogaci. Wysłać ich na Madagaskar? Dać im wędkę, kiedy w stawie nie ma ryb. To byłby jakiś skrajny brak empatii i brak solidaryzmu. I to mówią narodowcy? To mówi pan coś tam „ Szczęść Boże?
Tak, polskie państwo także musi być opiekuńcze, albo wcale go nie będzie. Będzie tylko jakaś enklawą. Obszarem. Ludzi, którzy tu pomieszkają, a nie są właśnie – narodem. Naród jest rodziną. Rodziną rodzin. I dlatego potrzebna jest owa idea solidaryzmu społecznego, a także wynikająca z niej codzienna polityczna pragmatyka.
Ale jest coś jeszcze, co charakteryzuje Konfederatów. To owa ucieczka od rzeczywistości. Ci ludzie, chociaż przedstawiają się, jako politycy wydaje się, że absolutnie pozbawieni są politycznego słuchu. Nie rozumieją, czy nie czują, kiedy trwa spór o drobiazg, a kiedy o sprawy fundamentalne.
Taką sprawą fundamentalną był wybór Prezydenta, kiedy połowa z nich zagłosowała na Trzaskowskiego. Taką sprawą fundamentalną dla naszego ustroju, dla naszej suwerenności jest właśnie połączenie kasy i wymogu owej „ praworządności” Jest to polityczne tu i teraz. I to wagi ciężkiej. I co się okazuje? Konfederaci dalej nic nie rozumieją. Jak dzieci bawią się zabawkami, chociaż każdy z nich dawno skończył już 18 lat.
Pisze to z pewną przykrością. Ponieważ uważam, ze jest wśród nich wielu ludzi szlachetnych i mających, jako takie rozeznanie polityczne. Jednakże ci ludzie – jak się okazało – głusi są na znaki naszych czasów.
Wciąż się bawią i wciąż nic nie rozumieją. Szkoda.

TEKST UKAZAŁ  SIĘ NA SALON24.PL 20 LISTOPADA 2020R