Zacznijmy od stwierdzenia obiegowo powielanego i uznanego za oczywisty. Brzmi ono - scena polityczna jest prawie podzielona na dwie polowy. A reszta sceny? No cóż - jest apolityczna albo zdezorientowana. Widać ma dość, a rzecz uważa za zabawę zidiociałych w ambicjach dużych już ludzi. Nie mówię nawet chłopców – by nie wychylić się ponad ponoć poprawne fleksje płci, nie mamuś a osób z macicą nie tatusiów tylko chyba już boję się domyślać kogo.
W końcu nawet określenia mama i tata stają się niepoprawne.

Na tym tle spotykamy się z powiedzeniem – i to mnie podniosło - że wart Pac pałaca – strony na równi konkurują w obrzucaniu się agresją, a ta cała reszta społeczeństwa ma już tylko obolały kark od kręcenia głowami. Tylko ostatnia część zdania jest prawdą. Tak Ich już karki bolą, że się zginają i tak ma być wedle neokoncepcji. Oczywiście tak ma być wedle tychże kolporterów poglądu, że w Polsce już nikt nie myśli o interesie wspólnym. Karki obolałe to i głowy ludzie mają mieć spuszczone ze wzrokiem wbitym tępo w rzeczywistość czyli glebę. Tak krzyczy policjant obezwładniający gościa – na glebę.
I tu wobec poglądu o równości w agresji obu zwaśnionych stron coś zaprotestowało w moim sercu i rozumie- to nijak się nie ma do rzeczywistości.
Co widzimy? Mistrzostwu w agresji i nieodpowiedzialności za słowa nie da się odebrać Panu Budce i jego koleżance ideowej pani Lempart.
Natomiast po stronie PiS-u naprawdę trudno wskazać momenty nawet zbliżonej agresji. Chamstwo jego przeciwników z gatunku zaczadzeni – i to z nieletnimi używanymi jako bezpieczne tarcze bo wyjęte spod odpowiedzialności prawnej - w PiS –sie, jest z natury jako oczywistość – po prostu wykluczone. W kontrze możemy widzieć reakcje przy każdej okazji np. wystąpienia choćby Pana Europosła Jakiego – czy to na forum PE czy w TV, a punktujące merytorycznie jawne nawet nielogiczności, niezgodności z rzeczywistością. Nawet gdy nie sięga On do tez oczywistych spraw światopoglądowych, to w miejsce pokazania gdzie się myli, co nie jest prawdą następuje wrzask „faszysta” „talib” bo ni z gruchy ni pietruchy - koronawirus jest zarządzany fatalnie itd. Zakrzykiwanie, by nikt nic z argumentacji nie usłyszał zakrzykiwanie to norma udawania rozmowy – bo rozmowy się po prostu unika. Gdy mowa o naturalnym w całym cywilizowanym świecie stanie, w którym i Banki i media – mają zachowaną służebność interesowi narodowemu a nie komukolwiek innemu – zaczyna się rejwach. Agresja i niedopuszczanie do słowa, zakrzykiwanie i wręcz histeria wlania – biją mnie – gdy się samemu i to niewybrednie atakuje – to nic innego jak tylko i dosłownie unikanie cywilizowanej rozmowy. Na takową, osoby z PiS albo ogólniej ZP – są merytorycznie przygotowane. To dla doktrynalnych antypisowców mających jasno wyartykułowany, za to jedyny cel propagandowy – zniszczyć PiS a program będzie ale potem – ujawnienie prawdy byłaby tragedią medialną. Chamstwo i przyzwyczajani do niego, panuje jako właśnie – norma. .
Koniec końców od wieków to wiadome, że zło jest łatwiejsze do akceptacji – wygląda atrakcyjniej. A spokojna rozmowa i to przy braku sensownych racji – to dla cieniasów jest niedopuszczalna.
To naprowadza na prostą stosunkowo myśl, że to, co opinia publiczna widzi jako agresję jest najprymitywniejszą z możliwych technik blokowania niewygodnej dyskusji. Cytując króla, no nie króla – może księcia wpadek mówiąc szczere i do bulu – i jego następcę na tronie obciachu –„te wyboru są po to, by takich pytań nie było” – mamy wyjaśnienie, ze różnica podejścia do dysputy jest prostym wynikiem oczywiste niezbędne, by nie było połączone z najważniejszym programowo postulatem likwidacji stacji TV, TV Republika itd. czyli powrotu do monopolu medialnego który niegdyś zapewnił panowanie na 8 lat. Nie pamiętają już jak w dzisiejszym świecie kończy się praktyczny monopol. Nie poddający się owczemu pędowi politpoprawności to normalność w pluralizmie,
Do dziś w zapętleniu monopoliści nie pojęli że sami sobie zgotowali notowania. Jakoś znika siła spokoju niegdyś rzekomo właściwa w PO i nerwy puszczają – a właściwie mamy spektakl, że niby puszczają. Owszem ale tylko – popuszczają jakieś dymki - bo się pali, bo trwa akcja zacierania śladów przez skierowanie impetu na inne tematy. W akcji odwracania kota ogonem i uwagi jest ważne tylko, by wiedzieć jakie dla - nie daj Bóg dyskutanta, są rzeczy istotne - bo gdy z desperacją chce się dyskusji uniknąć. Aborcja to pewniak. Jak z nieba spadła konstytucyjna konieczność ogłoszenia wyroku, który – wiadomo – nie mógł być inny- wystarczy popatrzeć nawet na początek Ustawy Zasadniczej – o ironio – uchwalonej za rządów lewicy. Lżenie Wiary, Kościołów, kapłanów, podmiotów i przedmiotów kultu i to w możliwie ekstremalnie wulgarny sposób – to też pewniaki do pobudzenia reakcji. By podeprzeć swe przypuszczenie o źródle chamstwa w atakach zapytam czy np. Lempart – by użyć tego flagowego by się wydawało nazwiska – w domu też na oczekiwanie zmiany miejsca siedzenia przy stole, tak na co dzień mówi … wypi...ak stąd? Ona ponoć prawnik wie co robi w przestrzeni publicznej. Może robić nieszczególne wrażenie ale przepraszam - ograniczenia umysłu nie podejrzewam. To metoda na którą jest trudna reakcja i to przy użyciu środków dostępnych normalnym kulturalnym ludziom. Zauważyć trzeba jak ważną tu wymyśloną i wprowadzaną cynicznie jest akcja skamlenia w PE. Ci ludzie nie dysponując literalnie niczym, żadnymi dokonaniami – walczącymi o powrót do władzy jaką posiadali ciągnąc rozliczne frukta – wcale nie liczą na natychmiastową interwencję wojsk lądowych bratniej pomocy – tym razem z przeciwnego kierunku. Liczy się utrwalanie czarnego PR. To akurat z powodów własnych interesów niektórym odpowiada – a ta władza jednak te zyski wciąż ogranicza sprowadzając relacje do tych powszechnie panujących i w ich krajach. Komfort duży zawsze można liczyć na męczenników – typu gościa udającego trupa (tyle ze sprawa się rypła) albo występów Frasyniuka – tyle ze nieudolnych, Słowa „faszyzm” oznaczające w wolnym przekładzie – nie nasz, każdy nie swój, reżim, albo (w ustach rzekomej mistrzyni kultury polszczyzny) sr…ją mi codziennie na głowę, mają utrwalać akceptację dla eliminacji przeciwnika bez rozpatrywania racji. Dla utrzymania kalek pojęciowych – posiadanie mediów jest kluczowe. Jeśli to jest wiadome, choć mało chyba odkrywcze – to chyba już każdy zbornie myślący, i to bez względu na przekonania, rozumie, dlaczego i to akurat 10 tego dnia miesiąca został zorganizowany medialny – należałoby go nazwać happening. Wyłączyły emisje programowe i reklamowe stacje z właścicielstwem podmiotów zagranicznych. Tak się jakoś złożyło.
Miał to być chyba jakiś protest – przeciw czemuś zresztą co jest logiczne i działające gdzie indziej jako norma – równości podatkowej wobec Państwa wszystkich podmiotów danej branży. Chyba jednak ważniejsze dla organizatorów było stworzenia wrażenia na wzór tego jakie chciał spowodować Pan udający truposza na demonstracji. Miało być – reżim – jedną nogą – stan wojenny, zagrożenie wolności słowa i wyrażania opinii itd. To tak, jakby jakiś cwaniak stanął w kącie i samobiczując się wrzeszczałby w niebogłosy ludzie…eee, mordują. Fakt –zmiany podatkowe –są dopiero zapowiedzią i to dopiero poddawaną pod konsultacje do których owi protestujący się nie pofatygowali – czyli jeszcze nie ma projektu ustawy a tu taka histeria. To wyraźnie wskazuje – mniej lub w ogóle nie chodzi o tą kasę z podatków a o wiele większe zyski i strat. Projektowane dopiero zmiany - będą skutkowały odebraniem sytuacji uprzywilejowania podatkowego na rynku mediów – tych którzy od czasów wejścia na ten rynek miały taką właśnie pozycję. Innymi słowy rozumiem. Zrównanie – generować ma dla nich większe obciążenia ale czy zabijające? Jest pewne, że nie.- zwłaszcza że TV to nie jest jedno czym te się w Polsce zajmują Uwierzmy nawet, ze tu chodzi o normalną obronę interesów fiskalnych – ale – chwilka - druga strona też ma prawo pilnować swego interesu. I zauważmy – nie ma tu mowy będą nas łupili – tylko wrzask jest w obronie czego? Wolności mediów. I mówią to z tego samego towarzystwa, które regularnie wysyła instrukcje (Axer Springer) co podwładne im redakcje mają mówić i pisać tym polaczkom. Do tego więc dodajmy - kto protestuje –chcąc mnie uszczęśliwić swoją wersją wolności słowa. Nie pracownicy, nawet nie rzekomo gnębieni przez reżim kaczystowski redaktorzy a emisje wstrzymują właściciele stacji Wolno im – ale oprócz efektu PR – biją! to jaki to cel biznesowy mogą mieć ci właśnie właściciele. Tak naprawdę wykluczam powód podatkowy – patrząc na samo oszacowanie biznesowe strat choćby samej rezygnacji z emisji programów i reklam – na których te stacje ponoć się opierają (sądzę po tym właśnie incydencie, że to następna bujda na resorach) w stosunku do ewentualnej podwyżki podatkowej – podkreślmy równającej a nie dyskryminującej. Zresztą mowa o tym samym typie władców opinii do tych wyłączających konta i wpisy internetowe, cenzurujące informacje od IPN zwłaszcza w sprawach sprawek w czasie II Wojny w tym – jak się u nich mówi – kraju. W tym kontekście też i naszego własnego bezpieczeństwa i godności - pamiętajmy trwały już postulat postępowców- światowców – zlikwidujemy IPN, CBA – chyba kluczowe biznesowo, TVP – w każdej odsłonie by nie było niewygodnych pytań To dosłownie – tylko fobia? Nic podobnego – palące się portki. Mowa o projekcie poddanym konsultacji. Zamiast rozmowy – krzyk prewencyjny ? Nie – stwierdzić należy - czysto propagandowy
Jakie zyski z tej akcji? Dobre pytanie – twierdzę ze podatki – są na dalszym planie. Wiadomo przecież jak każdy inny normalny a nie kolonialny kraj pilnuje by media były właścicielsko narodowe – mają to nawet pozapisywane ustawowo. To u nas przewaga mediów niepolskich jest na tym tle nienormalnością, A tu chodzi tylko o zrównanie i nie własnościowe a wobec fiskusa.
Otóż sądzę, iż głównym celem jest, jak na początku utrwalanie czarnego PR wokół Polski jakoś nie poddającej się narzucanej poprawności ani biznesowo ani politycznie ani poglądowo. Ta zaś dzisiejsza poprawność jest służebna – jak w każdej rewolucji – zniszczeniu starego by utworzyć pulpę społeczną przyjmującą kształt pożądany przy kasie i urnie. Dalsza praca na rzecz opanowania tych opornych Polaków – a tego bez zohydzenia opinii o tym kraju – osiągnąć się nie da.
Po prostu – aż tyle i tylko tyle.
Tak chcą uniknąć podatków – ale to przy okazji.
Gdy skończyłem to pisać wystąpił sam Pan III – ci jako apolityczny polityk wspomagający propagandę protestujących gigantów medialnych.
Proponuję by to wystąpienie pompatycznie nazwane orędziem jawnie propagandowe i pełne hipokryzji zostało skonfrontowane krok po kroku, słowo po słowie (bo tu już chodzi o obrazę Państwa fałszywymi twierdzeniami) zostało publicznie i na drodze nawet płatnych tekstów skonfrontowane z informacjami o realiach. Spokojnie ale rzeczowo.
O formie tych już cyklicznych wynurzeń senackiego Marszałka – nie mówię – bo każdy mówi i przemawia w sposób wynikający z jego ego i umiejętności komunikacji. Na takim stanowisku powinny już bez względu na wszystko obowiązywać nie stawanie się stroną i to w sprawach protestów jak i dbałość o posługiwanie się pełną i porównywalną informacją. Zestawianie akcji lobbingowej jakby nie było biznesu i to przy braku zagrożenia wręcz przy wzmocnieniu troski o dopływ rzeczowej a nie filtrowanej i spolegliwej biznesowo informacji – ze zamiarami wprowadzenia stanu wojennego co najmniej nie licuje w moim odczuciu z powagą Urzędu Marszałka Senatu. Ten Marszałek tego chyba nie czuje i nie widzi. Tak nawiasem - co też Grodzki powie na zbieranie przez Jego partyjnych popleczników podpisów pod propozycją ustawy – niezgodnej zresztą z Konstytucją – o zakazie emisji programów informacyjnych w publicznych telewizjach. To też jest dbałość o pluralizm informacyjny? W stylu już jawnie wyrażanym przez Trzaskowskiego – te wybory są po to by nie było takich pytań i programowe – zlikwidować TVP info To też środowisko Grodzkiego.
To wszak dosłownie oznacza postulat ubezwłasnowolnienia Państwa w zakresie dostępu obywateli do informacji rządowej i komunikacji Rządu z obywatelami. Ładne? .
Co wiec tak naprawdę oznaczają wynurzenia Trzaskowskiego czy wczorajsze orędzie – powinien się zastanowić każdy bez wyjątki a szczególnie miłośnik jednego jedynego punktu programowego – zlikwidować PiS
A ten PiS to jednak ponad 50 % wyborców – jeśli przyjąć optykę, że społeczeństwo jest dychotomicznie podzielone i patrząc nie tylko na kolejne wybory, ale też powtórną elekcję Andrzeja Dudy, To co Grodzki tą połowę chciałby wysłać na księżyc czy na Sybir? W pudle z wyciszonymi ścianami. To już od stulecia ćwiczą na wschodzie od nas.
To też talibowie skracają o głowę – dosłownie – przy odmowie przejścia na ich wiarę. Wiarą obowiązującą widać ma być wiara niknącej PO lub medialnego Hołowni.
Tak więc, po tych wydarzeniach jako mieszkaniec nie tego kraju a Polski oczekuję bardzo spokojnej ale silnie merytorycznej reakcji.
Widać już nie przelewki - patrz początek tego tekstu.

 

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 12.02.21