Było o kamieniach i Krakowie – właściwie jego początkach.
Spotkanie – jakich wiele – niby żadne cudo a temat może zainteresować chyba tylko hobbystów albo - znudzonych. Nawet jeśli uznać, że to spotkanie jakich wiele, to i tak musimy skonstatować, że najwyraźniej jest jeszcze taka potrzeba spotykania się ponad bierne gapienie się w szklany ekran. Choćby tak, by rozmawiać, usłyszeć co mają do powiedzenia ciekawe osoby Ciekawe – czyli mający coś przemyślanego. Nie słuchać celebrytów – sztucznych wytworów popkultury, a ludzi
Cóż takiego może być w kamieniach – czy one mogą coś wnieść, coś powiedzieć? Są odwieczne – i nic więcej.
Okazuje się – mogą mówić i to dużo, tylko trzeba mieć o nich wiedzę i posiadać umiejętność stawiania problemów – co w popularnej formie i to używając nie tylko swej profesorskiej wiedzy ale i konkretnych wyników badań – wykazał prof. Jan Bromowicz. Geolog – z AGH. By pokazać wyniki badań w sposób popularny – na to trzeba dużego doświadczenia dydaktycznego i umiejętności pomijania opowieści o kuchni badacza.
I to, moim zdaniem, profesorowi się udało.
Kamienie jak się okazuje – gdy się rozumie ich mowę – pokazują wiele, zwłaszcza – gdy wspólnie i nawzajem, spece różnych dziedzin zadają sobie pytania dla ustalenia prawdy. Jak dziś ta sztuka będąca przez wieki zaczynem postępu i odkryć w każdej dziedzinie z osobna – zanika na rzecz wąskich pól ślepych na innych – warto przy tej okazji podnieść. Na początku swej drogi zawodowej spotkałem prof. J. Piaskowskiego – metaloznawcę, odlewnika, współpracującego z archeologami Ileż On Im podpowiedział i ile dylematów rozsądził!

Tym razem można było zobaczyć efekty współpracy geologa i też z archeologami. Ani geolog ani archeolog – oddzielnie nie wydedukowali by tego, co okazało się wysoce prawdopodobnie prawdziwe, gdy zaczęto słuchać mowy kamieni. Kamienie zamiast dokumentów – bo tych z owych czasów niema
Nie silę się na przekaz całej narracji wystąpienia prof. J. Bromowicza – to oczywiste, niemniej były w tym wykładzie rzeczy nie tylko – jak sądzę nieznane, ale też świadczące o owocach współpracy geologa z archeologami, tym razem zawężając się tylko do początków – przed romańskiego i romańskiego Krakowa. Mówimy w zasadzie o pierwszych budowlach Wawelu, Okołu po kościół oo. Dominikanów. Powszechnie się wie – od czasów prac renowacyjnych Szyszko – Bohusza, że na Wawelu była Rotunda Feliksa i Adaukta. Był kościół św. Gereona - kaplica Marii Egipcjanki - dziś swymi zarysami murów leżąca pod ziemią dziedzińca Batorego czyli pomiędzy Katedrą a zachodnim skrzydłem Zamku, tam gdzie entuzjaści sprawy lokują tajemniczy Czakram, Była także sala o 24 słupach. Dziś widzimy też dolną część Wieży Srebrnych Dzwonów z Katery Hermanowskiej, Kryptę św. Leonarda, mury kościoła św. Andrzeja i krużganków kościoła św. Trójcy – czyli oo. Dominikanów. Dodajmy Opactwo Tynieckie. Kościół św. Andrzeja, św. Mikołaja i kościół św. Benedykta.

Rys 1 obiekty przedromańskie i romańskie na terenie Krakowa

Rys 1 obiekty przedromańskie i romańskie na terenie Krakowa, Opracowanie Z/ Pianowski

Oczywiście też opactwo Tynieckie.
Analiza znawcy kamieni, historii geologicznej ich powstania i rozłożenia w najbliższych (promień do 20 km) okolicach Krakowa, zaproszonego do współpracy przez archeologów – pozwoliła na podanie wysoko prawdopodobnych, za to nowych ustaleń.
I te jak sądzę – mogą być dla nas interesujące.
Po pierwsze można było wskazać skąd, jakie i jak kamienie były pozyskiwane. Mówimy o wapieniach i piaskowcach. Te są pod ręką – a skąd? Analiza mapy położeń tych skał podsuwa wręcz – skąd konkretnie były one pozyskiwane. Dalej – geolog podpowiada architektom, że w krakowskim budownictwie romańskim powstał charakterystyczny dla tego obszaru styl, w którym mury budowli były wznoszone z prostopadłościennych kostek białych górnojurajskich wapieni zaś węgły z miękkich piaskowców ciosowych. Uzmysłówmy sobie skalę pracy – to nie seryjna produkcja cegieł, a żmudna a fachowa robota kamieniarska. Najbardziej prestiżowe budowle miały najmniejsze wymiary kształtek. Średnia wysokość dla kostek z katedry Hermanowskiej 10,4 cm, z kościoła Najśw Salwatora 10,6 cm z św. Mikołaja i św. Andrzeja 11 cm zaś z murów klasztoru Norbertanek i Dominikanów 17, 16 cm. Można też oszacować ile materiału potrzeba na jedną budowlę przedromańska. Da się to zrobić np. dla rotundy św. św. Feliksa i Adaukta. Oszacowanie daje objętość materiału użytego do budowy rotundy na około 170 m3 (rekonstrukcja A. Szyszko-Bohusza) lub nawet 396 m3 (dla koncepcji rekonstrukcji K. Żurowskiej i T. Węcławowicza). Dla wyobrażenia sobie wyrobiska powstałego dla pozyskania materiału o takich objętościach trzeba pamiętać, że udział niewykorzystanych łupków przedzielających piaskowce wynosi około 50%. Stąd też objętości kamieni konieczne do wykonania budowli wynoszą w pierwszym przypadku 340 m3, w drugim zaś 792 m3. Przy założeniu 3 metrowej wysokości ściany, wyrobisko miałoby wymiary 10,6 m x 10,6m dla pierwszej i 16,3x x 16,3 m dla drugiej rekonstrukcji Dla takiej ilości budowli z dużą katedrą z jaka mamy do czynienia na Wawelu - potrzebne było pozyskanie znacznych ilości materiału, Zapewne więc rozwinęła się eksploatacja w kamieniołomach. Wejście w głębsze partie górotworu dawało możliwość pozyskiwania grubszych płyt zwięzłych piaskowców.


Tym wyjaśnieniem – na przykładzie krypty św. Leonarda został też postawiony inny problem techniczny. Kolumny tej krypty musiały być pozyskiwane jako kilkutonowe bloki rodzimego materiału, obrabiane na miejscu i transportowane jako gotowe formy kolumn o wadze nieco poniżej 1 tony. Jak zostało to przetransportowane i postawienie na miejscu tysiąc lat temu? To zagadka techniczna A każda kolumna jest różna od innych nie tylko co do formy architektonicznej, wykończenia,. ale i cech technicznych.
Z analiz geologa w powiązaniu z informacjami o pierwszych biskupach - można też zasadnie wyprowadzać wsparcie dla drugiej– wydawałoby się zaskakującej hipotezy, że te tereny mogły przyjąć chrześcijaństwo ze strony Czech – wcześniej niż to się przyjmuje jako datowanie chrztu Polski Zastanawia też ilość i jakość budowli z tamtego czasu na tak ograniczonym terenie. Mamy tu wręcz nagromadzenie budowli sakralnych i o funkcjach publicznych, tak to nazwijmy.
Rys 2  położenie obiektów przedromańskich i romańskich na terenie Wawelu Opracowanie Z/ Pianowski

Rys 2  położenie obiektów przedromańskich i romańskich na terenie Wawelu Opracowanie Z/ Pianowski

 

W końcu sam Wawel – to ok. 4 do 6 ha i na tym terenie taka koncentracja budowli bywa najwyraźniej budowanych z materiału – dziś powiedzielibyśmy – z recyklingu budowli wcześniej burzonych. W tych czasach obrobiony kamień był najwyraźniej cennym materiałem – mało tego – wymagającym pracy wysoko wykwalifikowanego rzemieślnika.

To, co mnie też zaskoczyło – to wykazanie ponad wątpliwość, że w tych czasach główne i jedyne wejście na Wawel prowadziło - co jest do bólu logiczne a chyba nie brane do tej pory pod uwagę – od.. strony Wisły, a dzisiejsza Wieża Złodziejska musiała być (nie w obecnej oczywiście formie) jedną z dwu wież bramnych tego wejścia. (obiekty 8 i 16 z rys 2) i rys 3.

Rys 3  rekonstrukcja wjazdu na Wawel od strony obecnej baszty Złodziejskiej Opracowanie Z/ Pianowski wizualizacja M. Orkisz Rys 3  rekonstrukcja wjazdu na Wawel od strony obecnej baszty Złodziejskiej Opracowanie Z/ Pianowski wizualizacja M. Orkisz

 

Prosta komunikacja do szlaku wodnego i idealna kontrola terenu Czyż można sobie wyobrazić lepszą sytuacje obronną? Dookoła bagna – i rzeka Zamek nie do zdobycia.
Nie dziw, że ów Krak – zapanował – a jak wiemy, miał konkurentów.
Mnie osobiście zadziwiła też dokumentacja umiejętności tamtych muratorów wykonania muru z płaskich ale w zupełności indywidualnych do co formy płytek piaskowca Muru nie tylko pionowego ale i równego co nawet dzisiejszym muratorom z cegły nie zawsze idealnie wychodzi.

 

 

Rys 4   wątki muru w klasztorze oo. Dominikanów J.Bromowicz

Rys 4   wątki muru w klasztorze oo. Dominikanów J.Bromowicz

Rys 4 uzmysławia to na przykładzie muru z klasztoru oo, Dominikanów.
Prace geologa w uzupełnieniu wiedzy archeologów stworzyły też podstawy do – umówmy się – w pewnej części fantazji rekonstrukcyjnej i pozwoliły na uruchomienie wyobraźni jak to na tym Wawelu i zawiązującym się mieście – było, co dostarczyło podstaw do pozyskania przez to miejsce tak poczesnego miejsca w naszej historii

 

Rys 5  rekonstrukcja pierwszej Katedry. Rekonstrukcja  J. Pietrusińskiego (1975).

Rys 5  rekonstrukcja pierwszej Katedry. Rekonstrukcja  J. Pietrusińskiego (1975).


Warto było posłuchać – tyle, że szkoda iż było to spotkanie w zamkniętym wiekowo gronie Młodzi na takowe – jako spotkanie dedykowane seniorom - nie przyjdą, choć nie są Oni wcale obojętni wobec podobnych opowieści Dowodzą tego reakcje młodych ludzi na spotkaniach z bagatela – ponad 90 –cio latkiem W Zawiślakiem – od zeszłego roku Kawalerem Orderu Uśmiechu.
To jednak byłoby już jednak inne rozważanie.

 

Fsd

Kraków 22.05.17