Środowiska sędziowskie szykują się do politycznej konfrontacji z PiS-em. Sędziowie zamierzają zapoczątkować ją na Nadzwyczajnym Kongresie Sędziów Polskich, który rozpocznie się 3 września. Uchwała o zwołaniu nadzwyczajnego kongresu została podjęta 26 lipca przez Krajową Radę Sądownictwa. Jak zaznaczono w przyjętej uchwale, głównymi tematami kongresu będą m.in. sprawy związane z nowym sposobem powoływania sędziów przez prezydenta RP, a dokładniej z jego odmową automatycznego zatwierdzania nominacji KRS.

Sędziowie zamierzają również dokonać gruntownej analizy nowych przepisów, które regulować będą funkcjonowanie sądów powszechnych, administracyjnych i Sądu Najwyższego. Szczególnie mają zająć się niezależnością oraz niezawisłością sędziów w nowych warunkach organizacyjno-prawnych. Chcą się także skupić na ocenie sytuacji związanej z działaniami władzy ustawodawczej i wykonawczej wobec Trybunału Konstytucyjnego, w tym konsekwencji niepublikowania orzeczeń Trybunału.

W przyjętej uchwale KRS zaapelowała do wszystkich sędziów o uczestnictwo w kongresie. W zorganizowanie kongresu zaangażowały się cztery stowarzyszenia sędziów: Iustitia, Themis, ProFamilia oraz Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce. Jak ustaliła „Warszawska Gazeta”, część sędziów organizuje coś na kształt antypisowskiego spisku. Trwają intensywne kontakty pomiędzy stowarzyszeniami sędziów i prowadzone są ożywione rozmowy na temat… strategii wojny z PiS-em. Część sędziów domaga się radykalnych kroków. Takim właśnie środkiem byłby strajk polskich sędziów i akcje protestacyjne, mające zwrócić uwagę opinii publicznej nie tylko w Polsce, ale i na świecie, że partia Kaczyńskiego dokonuje właśnie zamachu na niezależność i niezawisłość sędziów. Kolejnym krokiem w tej wojnie ma być skarga do Brukseli, która uruchomiłaby przeciwko Polsce odpowiednie procedury w tej sprawie.

W środowisku sędziów mówi się już, że wariantem minimum na zakończenie kongresu będzie mocne wezwanie polskich władz do przestrzegania standardów „demokratycznego państwa prawa”, a nawet groźba zaskarżenia nowych rozwiązań do instytucji unijnych. To ma być próba szantażu wobec rządu i prezydenta RP w związku z planowaną reformą polskiego sądownictwa, która ma się dokonać jeszcze w tym roku. Polscy sędziowie od dawna zaniepokojeni są tą reformą. To pierwsze od czasów PRL-u zmiany, która mają gruntownie zreformować funkcjonowanie polskiego sądownictwa. Nasi sędziowie zawsze byli przeciwni takim zmianom. Wiele wskazuje na to, że nie będzie to już tylko bierny opór, ale otwarta wojna z rządzącym PiS-em.

Opozycja w togach


Środowisko sędziowskie zaczęło obawiać się o swoją przyszłość już w ubiegłym roku, gdy władzę w Polsce przejął PiS, który w przeciwieństwie do swoich poprzedników może rządzić samodzielnie. Obawy wzrosły jeszcze bardziej, gdy na dobre zaczął się konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego i gdy w błyskawicznym tempie została przygotowana i wdrożona reforma prokuratury (weszła w życie 4 marca br.). Od kwietnia br. mogliśmy obserwować systematycznie narastający opór środowiska sędziowskiego wobec polityki PiS-u w obszarze wymiaru sprawiedliwości. Przedstawiciele stowarzyszeń sędziowskich wiele razy zabierali głos, krytykując bieżące posunięcia rządu, niekoniecznie dotyczące funkcjonowania sądownictwa. W kwietniu Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego podjęło uchwałę, która zobowiązywała sądy powszechne do respektowania niepublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Uchwała ta została wręcz entuzjastycznie przyjęta przez środowisko sędziowskie. Przy tej okazji doszło do innego głośnego incydentu. Otóż rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek, komentując uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego, uznała ją za dalsze szerzenie anarchii w kraju. Mazurek nazwała nawet Zgromadzenie Ogólne Sędziów SN „zespołem kolesiów”, który po raz kolejny broni status quo poprzedniej władzy. Po wypowiedzi Beaty Mazurek do boju ruszyły stowarzyszenia sędziów (wspomniane Iustitia, Themis, ProFamilia oraz Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce), które przedstawiły wspólne stanowisko wobec wypowiedzi rzeczniczki klubu parlamentarnego PiS-u. W przyjętym stanowisku domagały się m.in. poszanowania standardów demokratycznego państwa prawa, którego fundamentem jest zasada trójpodziału władzy i ich równowagi. To był kolejny sygnał środowiska sędziowskiego, który miał wskazywać, że jest ono gotowe do politycznej wojny z PiS-em. Teraz wygląda na to, że wojna ta jest już nieunikniona. Ale to środowisko sędziowskie zamierza jako pierwsze „rzucić rękawicę” rządzącym. I wrześniowy Kongres Sędziów Polskich ma być właśnie ku temu najlepszą okazją.

O co walczą?

Planowana reforma zagraża najbardziej żywotnym interesom środowiska sędziowskiego. Do tej pory zawsze skutecznie opierało się ono wszelkim systemowym zmianom, co najwyżej godząc się na zwykłą „kosmetykę” polskiego sądownictwa. Z ust jego przedstawicieli mogliśmy zazwyczaj usłyszeć, że aby poprawić funkcjonowanie sądów w naszym kraju, trzeba jedynie podnieść nakłady finansowe. I kolejni szefowie rządów ulegali tym sugestiom, systematycznie zwiększając środki budżetowe na funkcjonowanie polskich sądów (biorąc pod uwagę procent PKB, Polska wydaje obecnie na sądownictwo więcej niż Hiszpania czy dużo bogatsze Niemcy i Wielka Brytania). Jednak taka polityka nie poprawiła jakości polskich sądów. W przedstawianych przez Bank Światowy raportach „Doing Business” polskie sądy zostały ostatnio sklasyfikowane dopiero na 75. miejscu wśród 180 uwzględnionych krajów. Również sami Polacy nie są z nich zadowoleni. Według badań CBOS-u z 2015 r. prawie 61 proc. Polaków źle ocenia ich funkcjonowanie. Ale nie może to specjalnie dziwić. Nadal cierpią one na silny niedowład organizacyjny, a merytoryczna jakość ich pracy jest bardzo niska. W największej mierze winę za ten stan ponoszą właśnie sędziowie, system rekrutacji których nie zmieniał się od czasów PRL-u. Wśród polskich sędziów dominują od lat osoby z tych samych sędziowskich klanów. W karierze sędziego to znacznie ważniejsze niż wiedza, życiowe doświadczenie, wyznawany katalog norm moralnych czy wreszcie merytoryczna jakość ich sądowych wyroków i orzeczeń. Teraz ma się to radykalnie zmienić. I dlatego tak wielu sędziów boi się o swoją zawodową przyszłość, spiskując przeciw władzy, która chce dokonać głębokich zmian polskiego sądownictwa.

 

Tekst ukazał się na łamach tygodnika Warszawska Gazeta! Kupujcie nowe numery oraz inne tygodniki z naszego wydawnictwa! Wspomagacie w tej sposób niezależne, polskie media!