Oto wyciągnięto zeszłoroczną wymianę listów sędziów TK, która dosadnie i bez złudzeń wyjaśnia niekonstytucyjną rolę członków tego organu konstytucyjnego w podważaniu demokratycznego ładu. Wychodzi na to, ze KOD-- ziarze & Co latają do Brukseli i ww świętych świeckich na zasadzie krzyku złodzieja „łapać złodzieja” Należy się chyba zastanowić co w tej sprawie w istocie jest skandalem.

Z jednej strony mamy "przestępstwo" – nie wiadomo czy legalnego sięgania po prywatą rzekomo (choć dotyczącą spraw publicznych, a wręcz zagrożeń ustrojowych Państwa) korespondencję.

Z drugiej strony mamy ujawnienie informacji ujawniającej mechanizm wykorzystania organu konstytucyjnego mającego strzec ładu w państwie w służbie suwerenowi (a nie sobie samemu) do zablokowania szans na wprowadzanie zmian na wypadek przegrania wyborów przez tych, dla których najważniejsze jest by było jak było.

To, że ludzie zobaczyli jakie są podstawowe kłamstwa założycielskie III RP – po wyborach Prezydenckich już stało się jasne.

Trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości.

Ujawnienie korespondencji pokazującej jak używano jeszcze posiadaną władzę do jej faktycznego utrzymania, jak sędziowie stawali się de facto politykami, co miało wówczas miejsce, wobec całkiem już realnej szansy na formalne utracenie mandatu – leży w fundamentalnym interesie społeczeństwa i Państwa. Czy cokolwiek można by było dziś robić, podejmować próby reakcji gdyby wynik wyboczy był wskazujący na konieczność zawierania koalicji z tymi dla których status quo był w pełni satysfakcjonujący?

W tym kontekście należy postawić najważniejsze pytanie – jak strażnicy demokracji traktują i to do tej pory wolę wyborców? I wtedy i dziś.

Dziś też ponownie możemy zobaczyć ten sam schemat co i w poprzednich aferach. Biedna Pani Poseł Sawicka, ohydni przestępcy – kelnerzy – to miały być istotne strony tamtych afer. Prawo i uwaga społeczna ma nie dotykać samej materii – to jest łapówki, traktowania Państwa jak folwarku w którym tylko idiota pracuje za 6 tys. na kamieni kupę, a teraz - instrumentalnego używania organu z konstytucji mającego być apolitycznym ciałem, w interesie grupowym.

Nie dajmy się wykołować i rozważmy.

Jeśli akcja posłuchowa czy tu, odtwarzania korespondencji była nielegalna – to na to są przepisy penalizujące podobne czyny. Jeśli zaś legalna – to widać musiały być poważne przesłanki by wydać na to zezwolenie – jak widać nie bez postaw.

Na drugiej szali mamy rzecz społecznie szkodliwą i groźną dla istoty demokratycznego Państwa Sędzia z Trybunału Konstytucyjnego wchodzący w rolę nie tylko aktywnego polityka ale i nadającego rangę konstytucyjności i co też ważne później lekceważący uchwały Sejmu i Senatu – oraz stawiający się w roli arbitra we własnej sprawie – nie tylko poddaje pod wątpliwość powagę swego Organu ale po prostu w moim odczuciu burzy porządek do pilnowania którego jest powołany, Mało tego w imię interesów grupy – nadaje sobie prawo wydawania aktów wykonawczych – do czego nie jest ani ustawą ani konstytucją upoważniony. To wszystko jest prostą konsekwencją tego co znajdziemy jako zapowiedź w ujawnionej korespondencji elektronicznej .

To najpoważniejsze zagrożenie dla spójności Państwa – czego zresztą boleśnie doświadczamy, Gdyby zaś owa korespondencja nie została ujawniona i pokazany mechanizm tej prostej w istocie gry politycznej nadal był zakryty – szanse na naprawę sytuacji i ponowne ustanowienie obowiązywania porządku konstytucyjnego byłby „bliskie zeru”. To powiedziawszy musimy przyznać, że to kto najpierw znalazł, a potem opublikował te zapisy, działał w najbardziej dosłownie pojmowanej obronie koniecznej interesu społecznego. To rodzaj wyższej konieczności. Tym samym w zasadzie nawet gdyby działania wydobywcze były podjęte z wadami procedury, sprawca powinien stanąć przez Sądem wykazując, że działał właśnie tak, bo dla obrony interesu społecznego było to konieczne, a wyrokiem powinien zostać oczyszczony z zarzutów. Tak, jak ktoś kto uderza broniąc się, swej rodziny a nawet mienia. Tyle, że ta akurat sprawa dotyka ludzi, którzy sami siebie i bez żenady nazywają kastą stawiając się w miejsce stanowiących prawo i ponad resztę – wychodzi na to - pariasów.

Kwadratura koła?

Porada i definicja funkcji prawa dana przez Seniora Parlamentarnego Kornela Morawieckiego w Jego przemówieniu inaugurującym nową kadencję Parlamentu staje się ważną przesłanką dla działań porządkujących sytuację. Dodać trzeba, że gdyby – jak zapewne niegdyś błędnie ufał Minister Waszczykowski Komisja Europejska opierała się na argumentach, powinna chyba już sama zauważyć w co ją wpuszczano. Jednak sądzę, iż to akurat nie jest w świecie polityki tajemnicą