Mamy jeszcze lato więc jeszcze nie bardzo widać co nas będzie czekać już za miesiąc, gdy we wrześniu zacznie się rozwożenie osiedlowej dziatwy szkolnej do okolicznych szkół a w październiku licznie ściągną wynajmujący tu mieszkania – studenci.  O pilnej potrzebie budowy szkoły na osiedlu piszemy w naszej gazecie od kilku lat. Niestety bezskutecznie nasz głos jest  zupełnie przez władze miasta ignorowany. Kilkanaście nowych bloków zasiedlanych przez młodych ludzi powoduje, że od problemu budowy szkoły na osiedlu i tak nie uciekniemy.

Liczę na to, że wreszcie w przyszłorocznych wyborach samorządowych  pozbędziemy się z magistratu urzędniczo – deweloperskiej  mafii betonującej każdy wolny skrawek ziemi oraz zasiedziałych miejskich radnych –bezradnych dbających tylko o własne diety.  A miejsce na osiedlową szkołę jest. Gdy kiedyś zabierano okolicznym rolnikom ziemię pod rozbudowę Szpitala Narutowicza to robiono to  na wyrost. I od kilku lat trwa sądowa batalii o odzyskanie części działki, na której w tej chwili stoi jakiś budynek – widmo. Należałoby działkę właścicielce oddać, pod warunkiem, że wydzierżawi ją pod budowę osiedlowej, żabieckiej szkoły. Sądzę, że w tej sprawie jest możliwa ugoda, oczywiście pod warunkiem, że dyrekcja szpitala Narutowicza bezprawnie nie ogrodzi tego budynku murem tak jak  bezprawnie zamknęła furtkę dla mieszkańców Żabińca, którzy teraz muszą nadkładać drogi aby się dostać do swoich domów, albo ryzykować zdrowiem i napadem idąc nad torami  ścieżką wzdłuż szpitalnego ogrodzenia.   
      Jak już napisałem czeka nas  w najbliższym czasie komunikacyjny horror. W tej sprawie  na szczeblu miasta muszą zapaść zdecydowane decyzję dot. ulicy Żabiniec. Musi tam być tam wprowadzony bezwzględny zakaz zatrzymywania się i postoju po jednej stronie ulicy.  Tak się składa, że i po jednej i po drugiej stronie stoją okazałe rezydencję właścicieli. I to oni zastawiają ulicę – jakby nie mieli miejsca na swoich podwórkach.  Jak się chce mieć trzy samochody i ładne ogródki to trzeba się albo ograniczyć w ilości samochodów, albo  kwiatowych rabatkach. Ewentualnie jest jeszcze trzecie wyjście – postawić „nadprogramowe” samochody na osiedlowym parkingu, który też jest przy ulicy Żabiniec.
      Postuluję też zmianę organizacji ruchu na skrzyżowaniu ulic: Żabiniec, Żmujdzka- Zdrowa.  Wyjeżdżający z ulicy Żabiniec muszą mieć pierwszeństwo przejazdu przed nadjeżdżającymi od ulicy Zdrowej.  Po prostu ul. Zdrową nadjeżdżają mieszkańcy osiedli Krowodrza, gen. Fieldorfa – Nila, którzy mają do swojej dyspozycji trzech pasmową ulicę Opolską.
     Często przejeżdżam rowerem do tramwaju ul.Jaracza. Widzę  z przerażeniem, że mieszkańcy ulicy Prądnickiej, Siemaszki chodzą na spacery ze swoimi czworonogami na nasze osiedle.  Są to przyzwyczajenia z czasów, gdy u nas jeszcze kilka lat temu były tu sienkiewiczowskie „Dzikie Pola”  I w tej chwili jest taki paradoks: Zarządzana przez podwójnego radnego  PO Jakuba Koska Rada Dzielnicy IV Biały Prądnik zakupiła dla mieszkańców ulic Prądnicka, Siemaszki, Pielegniarek kilkadziesiąt koszy na psie odchody gdy takich koszy na psie odchody zarządzana prze podwójnego radnego PO Jakuba Koska Rada Dzielnicy IV Biały Prądnik  dla Żabińca nie zakupiła ani jednego. Może też dlatego, że radny dzielnicowy reprezentujący nasze osiedle o nazwisku Franczak (też PO)  o to nie zabiega?   W każdym razie stan na dziś stan jest taki: mimo, że oni mają pojemniki na psie odchody to nagminnie z psami łażą do nas gdzie takich pojemników nie ma ani jednego. I w związku z czym jest jak w tytule.

Do poruszanych przeze mnie problemów idealnie pasuje fragment wiersza z 1958r  mojego ulubionego poety Tadeusza Różewicza

List do ludożerców

kochani ludożercy
nie patrzcie wilkiem
na człowieka
który pyta o wolne miejsce
w przedziale kolejowym
zrozumcie
inni ludzie też mają
dwie nogi i siedzenie
Kochani ludożercy
poczekajcie chwilę
nie depczcie słabszych
nie zgrzytajcie zębami
zrozumcie
ludzi jest dużo będzie jeszcze
więcej, więc posuńcie się trochę
ustąpcie
(…)