Mam wątpliwości jak można nazwać wyczyn organizatorów ruchu, o którym co prawda już pisałem a teraz do niego tylko powracam. W każdym razie taką rzecz, choć ma ona charakter lokalny, trudno zostawić gdyż nie powinno się ominąć jej rysu ogólniejszego. Takie i podobne wyczyny w ich samej istocie, i to w różnych dziedzinach, często się lekceważy podczas gdy otwierają one drogę do uważania za normę zgody na odbieranie tu - ogółowi mieszkańców, ich komfortu życiowego i panoszenia się wręcz prywaty przeróżnych grup o poczuciu swoich nadzwyczajnych praw.

Przesadzam? To proszę, tylko spokojnie, przyjrzeć się temu niby mało znaczącemu przypadkowi. Rzecz jest lekceważona przynajmniej sądząc po braku reakcji nie tylko ze strony mieszkańców Krakowa, którzy powinni być zainteresowani sprawą a także – co istotniejsze – Rady Dzielnicy VII. Kto jak kto, ale ta Rada stojąc na straży uporządkowania organizacji życia powinna być pierwsza do reakcji w odniesieniu do podobnych ruchów, choć nie jestem wcale pewny czy kiedyś tam, w rutynie, nie wyraziła zgody na decyzję której owoc właśnie mamy.
Sięgnijmy więc do owego przykładu,
Z pozoru zwykła sprawa, rutyna. Nie ma się czym zajmować. Czyżby?
Oto na skrzyżowaniu, po pętli tramwajowej na końca ul. T. Kościuszki –, po serii świateł drogowych i tuż za wylotem z ul św. Jadwigi do biegu rozpoczynającej się tu ul, Ks. Józefa, na odchodzącym od tego miejsca początku ul św. Bronisławy postawiono na słupie znak zakazu z opisem, który dla kierowcy jest do przestudiowania chyba dopiero po zatrzymaniu się i podejściu do owego słupa. Takie to ukształtowanie terenu, takie skrzyżowanie i taki pomysł organizatora ruchu na komunikatywność oznakowania. Może to nawet pomysł na pułapkę dla Straży albo Policji - bo ulica jest ulicą i któż jadąc ostro pod górę w tak ciasnym styku ulic, będzie się zatrzymywał by przeczytać co tam za znak i jakie warunki są sążniście pod nim popisane. Jednak chyba nie, a jeśli nie - to w takim razie jaki to powód może stać za postawieniem tego znaku. Wyklucza on wjazd do całego fragmentu osiedla Salwator. I tu już mamy pierwszą zagadkę. Zakaz jak wół ogólnie nie dotyczy tylko mieszkańców – w skrócie mówiąc – osiedla jednak nie dotyczy dojazdu do cmentarza. To w końcu nie – mieszkaniec może wjechać w teren osiedla czy nie może – gdy nie będzie chciał dojechać aż do cmentarza. Wygląda na to że nie. Czyli dla innych mieszkańców osiedle jest komunikacyjnie zamknięte. Nie tylko w dni świąteczne,
Znak zakazu wjazdu jest stawiany w różnych sytuacjach i dla różnych powodów. Warto może się więc zastanowić nad przyczynami tej konkretnej decyzji. Mówimy o ulicach miejskich tyle, że w obszarze ograniczonym z jednej strony – dojazdu al. Waszyngtona do Kopca Tadeusza Kościuszki Zrozumiały jako konieczny dla uporządkowania sytuacji jest zakaz wjazdu w okresie Świąt Zmarłych, że tak to dla skrótu nazwę. Przy każdym cmentarzu w tym czasie są wprowadzane jakieś konieczne ograniczenia. Bardzo wzmożony ruch pieszych i stragany – wszystko tłumaczą. Już mniej ochoczo przyjmuję do wiadomości zakaz wjazdu pod cmentarz we wszystkie dni świąteczne, ale pal sześć – może faktycznie – na odcinku do cmentarza może w tym czasie być gęściej. Sam teren otoczenia Kopca jest inaczej skomunikowany. Tak na co dzień, w tym terenie problemy parkingowe są bladziuchne, pryszcz, przy tych a jakimi boryka się całe miasto dotknięte nie tylko ruchem, liczbą przyjezdnych, ale i na dodatek pomysłami eksperymentów organizatorów ruchu wierzących w moc sprawczą zakazów i palików Miasteczko komunikacyjnie ulic jednokierunkowych i stref, dzielnie walczące z walką ze smogiem.
Znak zakazu wjazdu jest stawiany w różnych sytuacjach.
Ten całorocznie obowiązujący w dniach świątecznych zakaz wjazdu do jednej enklawy w mieście nie sposób wytłumaczyć gęstością codziennego ruchu komunikacyjnego czy lokalizacją jakiegoś obiektu wymagającego takiego ograniczenia dla całego obszaru, Na dodatek i na to zwracam uwagę – jeśli nie można tu wskazać interesu ogólnego, to decyzja postawienia tego znaku jest wprost dyskryminująca osoby spoza tej enklawy a w szczególności osoby niepełnosprawne i wierzące. Staje się więc wysoce prawdopodobne, że za taką decyzją musi stać coś innego. I tak wchodzimy w sferę domysłów a tych wolę unikać..
Zapytajmy więc wprost – czyżby chodziło o usunięcie widoku tych innych – nietutejszych, obcych - zakłócających spokój „naszej” enklawy, może chodzi o ograniczenie dostępu do liturgii sprawowanej w każdą niedzielę w kościele parafialnym lub jego kaplicy, ograniczenie dostępu dla turystów, którzy chcą coś zobaczyć bo usłyszeli o kościółku z reliktami z czasów romańskich, w którym św. Wojciech miał głosić kazania i znajduje się obraz Ukrzyżowanego mający źródła w czasach początków Państwa Polskiego. Gontyna św. Małgorzaty też jest warta uwagi a można ją też zobaczyć tylko w dnie świąteczne. Mówmy też w sympatycznej rodzinnej restauracjo – kawiarence w której mogą być też organizowane, co prawda tylko kameralne, ale spotkania, uroczystości. Te ludzie na ogół chcą organizować – pech - w czasie świątecznym a i tak w też w dni powszednie – ich ten zakaz też dotyczy. Na ogół nie są „swoi” Ten znak działa na ewidentną szkodę tego przedsięwzięcia biznesowego. Teraz po pandemii – chyba tak by dobić i tenże położyć na ołtarzu – dobrze by było wiedzieć czego. Pisząc to aż się obawiam prób rozwiązania problemu poprzez nagłe sprowadzanie lawin kontroli lub wręcz doprowadzenia do zakazu działalności. Wszystko jest możliwe.
Dyskryminacja – to wykluczenie grupy. W tym przypadku wykluczani są ci inni – nie mieszkańcy osiedla a w szczególności osoby niepełnosprawne Można ewentualnie mówić, że każdy może zostawić samochód pod Kościołem ss Norbertanek, ale dla niepełnosprawnego, drałowanie pod górkę – nie mówiąc o transporcie ciężkich pakunków – to właśnie – bariera - wykluczenie.
Skoro trudno wskazać racjonalne przesłanki dla decyzji o wprowadzeniu takiego zakazu wjazdu to zasadnie można podejrzewać, ze ktoś mający wpływy mógł je wykorzystać by przedłożyć swoje ego, poczucia dowartościowania wyjątkowością miejsca albo interes świętego spokoju nad potrzeby ogółu mieszkańców i ewentualnych turystów. Nie ważne kto i z jakiego powodu ale na to wychodzi. Mogę nie mieć racji ale absurdalność pomysłu jak dla mnie – na to wskazuje. Wszak na tle problemów komunikacyjnych i parkingowych w każdym innym miejscu Krakowa – osiedle na Salwatorze to wręcz oaza. Na dodatek to co mnie najbardziej zastanawia – sprawa nie jest nowa – a nikt jakoś nie zauważył właśnie tego poruszonego też i wcześniej - aspektu – przedłożenia jakiegoś tam interesu osoby, może nawet grupy uznających się za specjalną kastę wśród ogółu mieszkańców - ponad potrzeby tychże.
Obym nie miał racji, ale nie widzę sensownego wytłumaczenia tej decyzji w zakresie organizacji ruchu i odcinania do statusu samotnej wyspy, czynienia prawie prywatnym terenem całego fragmentu przestrzeni publicznej, Z dyskryminacją osób wierzących w tle. Tak – bo dla mnie jako niepełnosprawnego i to niestety nieco wiekowego człowieka, to bariera, O Mszach w lubianym przeze mnie miejscu – i jego odwiedzeniu mogę zapomnieć. Też okresowe zwiedzanie kościółka – to też już nie tylko dla mnie ale i dla tych „obcych” z miasta co najmniej jest utrudnione.
Idąc za opisanym tu i zrealizowanym pomysłem – zaproponuję by w odpowiednim czasie, w perspektywie kolejnego meczu na stadionach Cracovii lub Wisły – zamykać dla ruchu i parkowania ulice na co dzień sprowadzonych przepływem komunikacją do roli arterii o szerokości 6 m – z czasów powstania tych ulic. Mam wymieniać – ul Lelewela Komorowskiego Senatorska Kraszewskiego itd. Tak, bo z czasów młodości pamiętam ogrodnika na ul Kraszewskiego i możliwość gry w piłkę nie tylko na Błoniach ale na szybko też i na Filareckiej czy Kraszewskiego.
Postęp trwa ale wcale nie jestem pewny czy postęp jest postępowy a jasność nie jest ciemnicą.
Dużo mówi się o zwalczaniu dyskryminacji, o interesie miasta goszczącego turystów, o dumie z przeszłości i wartości zabytków.
A co mamy? Dokładne odwrotności a w imię czego – ten kto ten znak postawił i ten kto na to wydał zgodę – tylko wiedzą zainteresowani.

Dr inż. Feliks Stalony – Dobrzański
Kraków 18. 10. 2022