Notice: Undefined offset: 1177 in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 608

Notice: Undefined offset: 1177 in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 613

Notice: Trying to get property 'rules' of non-object in /home/krakgi/domains/krakowska.biz/public_html/libraries/src/Access/Access.php on line 613

Jutrzejsza ceremonia zaprzysiężenia szóstego prezydenta RP, ze zrozumiałych względów budzi spore zainteresowanie opinii publicznej. Andrzej Duda rozpocznie swą kadencję w wyjątkowych okolicznościach. Nie tylko ze względu na ciekawy rodowód polityczny - rokujący nadzieję, że niekoniecznie będzie prezydentem jedynie Polaków popierajacych PiS (że nie jest to niemożliwe udowodnił list wysłany "do czytelników Gazety Wyborczej") - ale też dlatego, że o podniesienie emocji usilnie postarali się jego przeciwnicy.

Część wyborców Platformy zapewne w osłupieniu patrzy, jak w ostatnim czasie ich partia coraz częściej wchodzi w buty prezesa Kaczyńskiego, jakby z premedytacją chcąc dostarczyć opozycji argument, że zupełnie nie potrafi przegrywać.

Na przeciętnym, reprezentatywnym obywatelu takim jak autor, niedobre, a wręcz złe wrażenie sprawiają dzisiejsze dąsy nieformalnego prezydenta UE. Uskuteczniane podobno z powodu tak błahego, jak inna od oczekiwanej formy zaproszenia go na uroczystość. Nie dość, że Donald Tusk wykazuje w ten sposób małostkowość niegodną własnego formatu oraz funkcji, którą sprawuje - co gorsza, mocno szkodzi w ten sposób koleżankom i kolegom z Platformy. Podobnie zachowuje się  ustępujący prezydent. Zakładając, że potwierdzą się prasowe doniesienia o wyczerpaniu przez administrację Bronisława Komorowskiego większości przysługującego budżetu na ten rok - nie da się ukryć, że sprawa jest wyjątkowa przykra.

Przykra tym bardziej, że przeciętny obywatel w ciągu zeszłej dekady zdążył się przyzwyczaić do wyłączności lidera opozycji na występy w roli małego, zawistnego polityka, który nie potrafi pogodzić się z przegraną. Dłuższe doświadczanie zjawiska dysonansu poznawczego przeciętnego obywatela może doprowadzić nawet do wątpliwości natury polityczno-światopoglądowej - co dla Platformy, w obecnej sytuacji miałoby fatalne skutki. Rzucanie bowiem pod nogi świeżo upieczonej głowy państwa przysłowiowych "kłód", akurat teraz kiedy skupione są na nim światła reflektorów i gdy już za chwilę pewnym krokiem ruszyć ma po czerwonym dywanie, by odebrać nominację - z punktu widzenia wizerunku politycznego jest, eufemistycznie mówiąc, niefrasobliwością. 

Jeżeli PO zamierza nadal rządzić w przyszłej kadencji Parlamentu (albo nie chce przepaść w wyborach)to musi przełknąć gorzką pigułkę i pogodzić się z prezydentem Dudą. Dosłownie oraz w przenośni. Pokazać wyborcom, że jest zdolna do harmonijnej współpracy na rzecz wspólnego dobra - zaś ewentualna kooperacja premier Kopacz i prezydenta Dudy (po jesiennych rozstrzygnięciach) nie będzie przypominać gorszącej rywalizacji Śp. Lecha Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem, której kres, jak pamiętamy, położyła dopiero katastrofa smoleńska.

Szefowa rządu powinna dochować wszelkich starań, żeby nowy prezydent miał zapewnione środki, które gwarantuje mu ustawa. Donald Tusk powinien przylecieć do Belwederu by jutro osobiście złożyć gratulacje. Reprezentacja władzy niech się jutro zachować godnie i honorowo. W ostatecznym rozrachunku, to zawsze się opłaca.

Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 5 sierpnia 2015r