Eurodeputowany Bogusław Sonik z Platformy Obywatelskiej wziął udział w programie TVP Kraków: Polityka bliżej. Takiego politycznego dyletantyzmu dawno nie widziałem. Sonik sprawiał wrażenie, że albo spadł z księżyca albo reprezentuje jakąś partię, która już dawno nie istnieje i nie ma na nic wpływu.

Przerażały swoja ogólnością odpowiedzi na każdy temat. Na pytanie: Jak walczyć ze smogiem w Krakowie? Sonik odpowiada, że powinien powstać plan na ten temat. Z tej odpowiedzi jasno wynika, że rządząca od kilku lat w kraju, w województwie małopolskim i w mieście Krakowie Platforma Obywatelska dopiero ma zamiar przymierzać się do opracowania takiego planu. Ponoć ma też odbyć się debata publiczna, którą sam Sonik zainicjuje po Świętach Wielkanocnych. Od dyskusji, do opracowania planu walki ze smogiem przez takich ?geniuszy? jak Sonik upłynie zapewne kilkanaście lat. Członek ścisłych władz PO ani słowem się nie zająknął, że przez wiele lat prezydent, radni miejscy i wojewódzcy zdawali się problemu zanieczyszczonego powietrza w Krakowie nie widzieć. Prowadzona przez mieszkańców akcja jest właśnie wynikiem ich bezczynności, sygnałem, że tak być nie może. I pewnie nie byłoby jej, gdyby miasto podjęło wcześniej walkę ze smogiem. Eurodeputowany mówi, że dopiero od półtora roku ludzie zaczęli się buntować. Prawda jest zupełnie inna: ludzie przez długi okres wierzyli politykom w ich obietnice walki o czyste powietrze w Krakowie. Dzisiaj najwyższy czas pozbyć się tego kłamliwego towarzystwa. Najbliżej do pożegnania mamy z takimi krakowskimi politykami z opcji rządzącej jak Róża Thun, Bogusław Sonik, Czesław Siekierski bo kolejne wybory do Europarlamentu odbędą się za kilkanaście miesięcy.
Nawet już mi się nie chce komentować telewizyjnego opowiadania Sonika o funduszach strukturalnych, o tym, że na ekologię przeznaczy się ogromne środki, o drastycznym obcięciu środków na rolnictwo w przyszłym unijnym budżecie zarówno w bezpośrednich dopłatach jak i rozwoju infrastruktury wiejskiej. Coś tam Sonik jeszcze wspominał o tworzeniu nowych miejsc pracy dla młodych ludzi, o rozwoju kolei aglomeracyjnej w okolicach Krakowa. Wyglądało to tak, jakby ten facet był członkiem partii opozycyjnej i to o czym mówi jego opozycyjna partia zrealizuje po dojściu do władzy. Tymczasem jest członkiem partii rządzącej i to na jego oczach-bez słowa sprzeciwu z jego strony ? ogranicza się połączenia kolejowe lokalne i międzymiastowe, likwiduje się dworcowe kasy a w przyszłości zapewne i budynki dworcowe się sprzeda tylko po to, aby urzędnicy z PO napychali sobie kieszenie. Przykład marszałków Kopacz i Borusewicza jest tu wzorcowy.

Opowiadanie przez członka władz PO o tworzeniu miejsc pracy dla młodych jest ewidentną ironią z tych kilkunastu procent młodych ludzi, którzy nie mogą znaleźć pracy bo jego rządząca partia stworzyła takie warunki do rozwoju przedsiębiorczości, ustawiła koszty pracy na tak niebotycznym poziomie, że tylko siąść i płakać albo? uciekać z kraju.