- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 40 sekund.
W jednej z gazet o niemieckiej strukturze własnościowej z okładki bije w oczy tytuł – wyznanie – tego niegdyś nawet dość znanego aktora.
Brzmi on - Oby koszmar nie wrócił i w podtytule – przez osiem lat słyszeliśmy język nienawiści.
Co do drugiej części zdania – to jakby ze znanego powiedzenia o złodzieju co woła łapać złodzieja. Konkrety? Cała lista od wrzasków pełnych słów niecenzuralnych po fizyczne ataki z zabójstwem włącznie. Tyle że wszystkie skierowane w odwrotną stronę. Tak więc proszę szanownego Pana po raz pierwszy proszę o konkrety. Ale nie z tego zarejestrowanego cyklu dawać tu Kaczyńskiego, Kaczora, Kaczkę – do wyboru...
Co do pierwszej części – tytułowej.
Ten koszmar, to zapewne jak dla innej pani co to jej codziennie szambo (nie tak ładnie nazwane gładką mową i miną miłości) lało się na głowę to zapewne rządy PiS –u.
Mam jedno za to konkretne pytanie a szukając odpowiedzi nie chcę gubić się w domysłach choć niejedna odpowiedź mi się narzuca.
Pytanie brzmi; proszę mianowicie już po raz wtóry o konkretny przykład koszmaru pochodzącego z rządów PiS – u.
Można oczywiście odpowiedzi szukać choćby w projektach Komisji, do których powołania tak to towarzystwo przebiera nogami. Są to najwyraźniej tematy należące do sekcji – tych pytań ma nie być. Może też samo istnienie grup ścigających korupcje i przestępstwa podatkowe – są przeszkodami do usunięcia jednego z tych koszmarów. Innym koszmarem rodem z PiS może być rzecz straszna dążenie do uporządkowania podstaw sprawnego i dobrego działania Państwa. W końcu cel chaos – mętna woda – to środowisko, w którym najlepiej się łowi korzyści. Do zysków z resetu wobec obu sąsiadów – na razie nikt się głośno nie przyzna, choć status „naszego człowieka w Warszawie” i to w wielu dziedzinach, dla kilku osób może być rzeczą lukratywną a ucięcie tegoż statusu dla nich może stało się właśnie – koszmarem. Przynajmniej w ich systemie wartości, w którym polskość to nienormalność a tylko w bajkach bycie polskim premierem miało być wielokroć ważniejsze niż pozycja w Brukseli. I na podobne opowieści z mchu i paproci ludzie się poważnie nabierają – do dziś.
Koszmarem może być też uplasowanie jakiegoś delikwenta w dostępie do sponsoringu budżetowego na pozycji związanej nie z samym istnieniem i politpoprawnością a straszne - jakością oferty i wykonania dzieła. Ten koszmar może być czymś realnym dla właśnie pupilów postkomuny, dla mafii naukawców sprzężonych z urzędnikami mającymi władzę nad pieniądzem z budżetu i przychylnymi im politykierami.
Lecz to są tylko domysły a konkrety?
Chciałbym się dowiedzieć jakie konkretnie koszmary prześladowały Pana J. Peszka - bo o nim mowa - za czasów PiS. Po nocach się budził? Nie mógł grać? Był prześladowany, represjonowany? Pięty podpalano i strachy Go nawiedzały?
Może cierpiał bo przestał być pieszczochem a tym wynurzeniem ma nadzieję na plusik w przyszłości?
Rozmawiajmy o konkretach, a nie o pluciu na odległość.
Od dawna – rozmowy o konkretach są cechą i podstawą dochodzenia do dobrych rozwiązań – ale nie przy zacietrzewieniu odbierającym rozsądek albo gdy jego brak jest metodą a chaos celem.
W ten oto sposób nasunęła mi się myśl – co oznacza powiedzenie, że programem totalsów jest dziś zemsta. Logicznie - zemsta jest za coś – może za tą ośmioletnią mękę koszmarów? W takim razie może tym bardziej warto poznać konkrety – przy założeniu, że jeszcze komuś z cierpiętników zależy na Polsce. I tu, po zablokowaniu nawet możliwości debaty, nie mówiąc o odebraniu szans na przyjęcie szeregu pilnych uchwał i ustaw w sprawie suwerenności i ważnych spraw dla spraw bytowych Polaków, można mieć wątpliwości czy owa zemsta to nic innego jak reakcja na oślep – byle bić, zabić.
Z Polską włącznie.
Niestety.
Dosłowna kopia sprzed 230 lat Tyle, że po tym Polska się cudem pozbierała. Dziś ma tylko i aż, do dyspozycji już marginalizowane nauczanie, że albo Polska się oprze o zasady i wartości podstawowe, albo jej nie będzie.
Fikcję koszmarów mają przed oczami a ślepa nienawiść i zemsta za wymyślone krzywdy nie ma nic wspólnego ani z rozumem ani racjonalnością ani wartościami.
Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 28.11.23