- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 41 sekund.
Są inwestycje i zadania ważne dla całego Miasta. Nie da się ukryć. Jeśli jednak interes jednostki ma ustąpić przed interesem ogółu, to ogół ( w jego imieniu decydent) ma obowiązek w pełni zrekompensować jej straty Wymaga tego uczciwość! To zdanie można chyba uznać za oczywiste. Jednak cokolwiek by, gdziekolwiek, nie zaproponować zawsze znajdzie się grupa anty, blokująca z determinacją, broniąca pod hasłem – nie przy mnie. Tak, to nigdy nic by się nie dało zrobić.
Pokazany ciąg myślenia, przyjęty przez urzędników, decydentów i zwolenników danej sprawy, stanowi fundament akceptacji prowadzenia pozorowanych tzw. konsultacji społecznych, podejmowania z mieszkańcami swoistych gier w ciuciubabkę, lekceważenia argumentów w imię „my mamy rację i już” i koniec końców realizacji wszystkiego polityką faktów dokonanych. Jest też motywacją do lekceważenia interesów indywidualnych ludzi.
Zauważmy, iż samo odwołanie się do opisanego mechanizmu świadczy fatalnie o poziomie przygotowania i do argumentowania i do rządzenia. Wszak dobrze przygotowana i przeprowadzona decyzja zawsze broni się w odbiorze społecznym i w kolejnych instancjach. Na to z kolei słyszy się: można i trzeba rozmawiać lecz w tych przypadkach – nie ma przecież z kim rozmawiać, wobec postawy „nie i już” i „nie przy mnie” – oraz niechęci lub wręcz nieumiejętności rozumienia racji. Argumentowanie i rzeczywista rozmowa, to droga donikąd.
I właśnie to ostatnie chciałbym silnie zakwestionować, a za tym wykazać, że podobny sposób podejmowania decyzji wszelakich i realizacji zamiarów, w tym i inwestycyjnych, jest po prostu świadectwem niekompetencji w rządzeniu.
Nie będę wracał do przykładów spraw Spalarni Odpadów czy Podgórek Tynieckich, które mogłyby być dobrymi ilustracjami problemu. Mam za to pod ręką inny przykład. Dziejący się dziś, a będący na wystarczająco wczesnym etapie by jeszcze pozytywnie reagować.
To sprawa parkingu P&R w Bronowicach.
Jest on projektowany na terenie obecnego ślimaka, wyprowadzającego ruch z ul Bronowickiej do nitki ul. Armii Krajowej – pod wiadukt kolejowy. Każdy powie, gdzie? Przecież tam nie ma miejsca. Jednak miejsce niby jest, i nie w tym problem.
Warto pokazać tę sprawę lokalną w nieco szerszej perspektywie, jako że można rzecz widzieć jako swoistą soczewkę skupiającą kolejno: podejście do rozwiązywania problemów miasta, sposób właściwie tylko niby skutecznego działania władzy, a także, co mnie szczególnie obchodzi, metody podejścia do relacji pomiędzy życiem gospodarczym a ochroną środowiska, a w tym do traktowania konsultacji społecznych. Te ostatnie mogą być przecież zarówno metodą ułatwiającą wprowadzania dobrych rozwiązań, wyrażenia szacunku władzy dla obywateli i zdobywania zaufania obywateli do władzy, jak i – z drugiej strony – jedynie dążeniem do osiągnięcia zadowalającego stanu formalnej sprawozdawczości. Wedle schematu pokazanego na początku
Nikt nie kwestionuje potrzeby budowy parkingów P&R, zatrzymujących na obrzeżach miasta ruch do niego wpływający.. Wiadomo jednak, że muszą to być parkingi dobrze usytuowane i znakomicie skomunikowane z siecią transportu miejskiego, tak by człowiek, który pozostawi samochód na parkingu szybko i bez wielkich strat czasowych mógł dotrzeć do celu swej podróży w mieście i takoż powrócił. I oczywiście musi mu się to opłacać. Parking ma działać przez wybór, a nie przez przymus.
Formalnie rzecz biorąc Rada Dzielnicy zaopiniowała pozytywnie pomysł lokalizacji parkingu jeszcze latem 2015 roku O ile wiem odbyło się to przy zupełnej nieświadomości mieszkańców. Ruszyły prace w kierunku opracowania koncepcji i mniej więcej w tym czasie mieszkańcy, którzy o sprawie się dowiedzieli, podjęli działania w kierunku oprotestowania pomysłu.
Znów typowe: uznajemy potrzebę inwestycji, ale nie pod naszym nosem!
Przyjrzyjmy się więc sprawie bliżej, czy aby na pewno argumentacja mieszkańców nie ma silnego uzasadnienia.
Istotą równoważenia racji gospodarczych i środowiskowych jest w pierwszym rzędzie wydobycie argumentów i interesów obu stron i ich rozpatrzenie pod katem równolegle realizowanych potrzeb, a potem wzajemne takie ich uzgodnienie, by żadna ze stron nie stała się bezwzględną dominantą a środowisko i jego zasoby zostały dla następnych pokoleń. To przecież wręcz definicyjna sprawa .
Realizacja odpowiedzialnego równoważenia racji gospodarczych (szeroko pojętych) z racjami środowiska naturalnego (jego ochrony) to postawa wymagana prawem. Powinny kierować się tym wszystkie struktury państwowe i samorządowe w podejmowaniu wszelkich decyzji inwestycyjnych. W procesie tym, aby mógł on być możliwie optymalny, obiektywny i transparentny, konieczny jest udział zainteresowanych grup społecznych. Jest to podstawowy wymóg skutecznego działania w demokracji.
Co to znaczy w tym konkretnym przypadku – równoważyć?
Po jednej stronie mamy interes Miasta – zlokalizowanie parkingu P&R i co istotne – takie jego zlokalizowanie by była zagwarantowana funkcjonalność inwestycji. Po drugiej – mamy argumenty podważające racjonalność konkretnej lokalizacji i obawy mieszańców zatroskanych o swe środowisko.
Zacznijmy od funkcjonalności parkingu.
Koncepcja przedmiotowej inwestycji zakłada budowę parkingu wielopoziomowego (na 150 – 190 pojazdów na jednej kondygnacji i terminalem (dworcem?) autobusowym, znajdującym się na poziomie „0” (czyli pod parkingiem). Będzie to zatem żelbetonowy gigant, który poza negatywnym działaniem na otaczające środowisko, spowoduje zamęt komunikacyjny. Nowy układ dróg, w tym zwłaszcza dojazdowych i wychodzących z terenu parkingu i dworca oraz konieczna nowa organizacja ruchu samochodowego na skrzyżowaniu Bronowicka/Balicka i Armii Krajowej wymusi poruszanie się samochodów z minimalną prędkością, przy której emisja spalin jest największa (należy podkreślić, że już teraz na ul. Armii Krajowej i ul. Bronowicka/ Balicka w godzinach szczytu tworzą się kilometrowe korki). Mówimy o zwiększeniu gęstości ruchu na ograniczonej i gęsto zabudowanej okoliczną, już istniejącą zabudową otaczającą ten teren. I nie chodzi tu tylko o samochody klientów parkingu, a o wygenerowaniu dodatkowego i to spowolnionego strumienia ruchu lokalnego, który powstanie za sprawą likwidacji (lub co najmniej utrudnienia ruchu) odnogi ślimaka sprowadzającego dziś ruch z ul Bronowickiej do pasa ul. Armii Krajowej. Te okoliczności wręcz przeczą zasadom przyjętym dla rozwoju układu transportowego w Krakowie (tzw. zrównoważonego transportu). Te stanowią wszak, iż parkingi mają być lokowane m.in. poza obszarami koncentracji mieszkaniowej i miejsc pracy.
Ważnym elementem budującym racjonalność każdej lokalizacji parkingu P&R jest opracowanie rzetelnej prognozy wykorzystania przyszłych parkingów. Negatywnym przykładem może być w tym zakresie prawie pusty parking P&R przy ul. Balickiej. Jak więc można wskazywać, wybrana lokalizacja nie spełnia warunków i należy wyprowadzać co najmniej ograniczoną funkcjonalność przyjmowanego rozwiązania.
Co więcej: z planów Miasta dotyczących budowy parkingów o tej funkcji wynika, że w tym rejonie przewiduje się budowę parkingu P&R w okolicy Galerii Bronowice przy ul. Jasnogórskiej (to teren na obrzeżu miasta, planowana jest tam budowa linii tramwajowej). Można też i trzeba zapytać, jakie jest uzasadnienie budowy dużych parkingów w odległości ok. 2 km od siebie?
Sensownym wydaje się być też rozważenie (jeśli dwa parkingi są niezbędne w tej bliskiej okolicy) budowy parkingu P&R na terenie b. Motelu Krak (opodal Ronda Ofiar Katynia), w systemie np. podziemnym. Co prawda ów pomysł kłóci się z interesami inwestorów czy deweloperów, lecz jeśli by tak stawiać sprawę, to postawmy pytanie o to czy ważniejszy jest ich interes czy mieszkańców, wprost zagrożonych projektem lokalizacji, otoczonej gęstą zabudową i domków jednorodzinnych i bloków mieszkalnych, zwiększającym zanieczyszczenia pochodzenia komunikacyjnego Na takie pytanie trzeba będzie odpowiedzieć mieszkańcom – nawet przed wyborami. Dziś je można zlekceważyć(?!).
Zauważmy, że arbitralne decyzje Miasta, bez rzetelnej i niezależnej opinii społecznej tworzą pole do konfliktów społecznych.
Podobnie, jak w zasadzie we wszystkich do tej pory sytuacjach wymagających najzwyklejszej rozmowy, wymiany argumentów i ich respektowania, również w przypadku Bronowic możemy mówić o stosowaniu gry pozorów przy zachowaniu uśmiechniętej twarzy przychylnego władcy. Technika ta umożliwia co prawda dokonanie stosownego wpisu w rubryczkę sprawozdawczości, ale w najmniejszym stopniu nie świadczy o chęci rozważania innego wariantu niż podjęty już wcześniej zamiar. Skrótem jakby obowiązywało: „ My wiemy lepiej co wam może przeszkadzać, a wy tego obywatele nie wiecie co jest dla was lepsze, natomiast my doznaliśmy iluminacji wyborem powszechnym”. Taka myśl przewodnia traktowania konsultacji społecznych jest niestety standardem i to nie tylko krakowskim. Konsultacje są niestety widziane przez władze jako przeszkoda, trudność do pokonania a nie pomoc – a jeśli pomoc – to konieczna ale przy brakach w pomysłach, rodzaj darmowego zastępstwa pracy koncepcyjnej
Ten element jakoś nie może już od czasów komuny ulec zmianie, co społeczeństwo powinno chyba w końcu zauważyć, podejmując – ważne, by świadome - decyzje wyborcze.
Wskazując na pełną zasadność sprzeciwu mieszkańców odnośnie lokalizacji tego konkretnego parkingu podkreślmy, iż obawy przed zmianą lokalnych warunków środowiskowych są jedną z wielu, a nie jedyną podnoszoną przez nich motywacją. Hasło „tylko nie przy nas” nie ma tu umotywowanego zastosowania. W tym kontekście podnoszę też jako zasadnicze stwierdzenie, że na gruncie obowiązującego prawa nie można uznać za dopuszczalne uznanie bezwzględnego priorytetu którejkolwiek ze stron relacji gospodarka – środowisko. Podobnie, nie jest dopuszczalne pomijanie pełnego rozważania wzajemnych uwarunkowań oraz faktyczne lekceważenie rzetelnej i niezależnej opinii społecznej
Konieczność zachowania lub co najmniej rzeczowej kompensaty traconych wartości środowiska musi być też wypełniana w świetle prawnego obowiązku zapewnienia wszystkim obywatelom i podmiotom równości dostępu do środowiska. Kompensata, to nie są ani wypłaty ani to, co zafundowano społeczeństwu Nowej Huty przy okazji pozyskania zgody na lokalizację Spalarni Śmieci, pardon, Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów.
Tym ludziom – by było jasne – nie o to chodzi!