- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 4 minuty i 55 sekund.
Przemówienie Prezydenta w trakcie uroczystości obchodów Święta Niepodległości, z jednej strony, i to podwójnie, mnie ucieszyło lecz równocześnie – dostarczyło powodów do refleksji idącej w kierunku poważnych objaw. Pan Prezydent odwołał się do tej wielkiej zgody wśród polityków II RP – w sprawach zasadniczych, która budowała, pomimo -i to fundamentalnych - wzajemnych różnic i wręcz niechęci. To wprost propozycja wzorowania się na w sumie konstruktywnych postawach tamtych lat. W tym jest wielka racja.
Wszak wtedy Polskę zlepiano i to do niewątpliwych sukcesów, z całej mozaiki systemów gospodarczych, prawnych, militarnych i z całej gamy poglądów. Wszyscy – nie tylko przywódcy, których się wymienia za dewizę przyjęli owo wezwanie z modlitwy ks Piotra Skargi – swoich pożytków zapomniawszy. Czy się lubili i darzyli sympatią – nie, a czy darzyli się nawzajem zaufaniem – na pewno tak. To Prezydent wyraźnie i celnie powiedział. Trudno przecież by było np. posądzać Marszałka J. Piłsudskiego o sympatię do Generała J. Hallera – a to jednak, nie przeszkodziło Marszałkowi wyznaczenie Generałowi – najważniejszych zadań zgodnie z jego kompetencjami wojskowymi. Ci ludzie budowali na tym, że szanowali się nawzajem. I równie ważne dodam – mieli wspólny kod kulturowy co do pojęć patriotyzmu, niepodległości i wspólnego – propaństwowego myślenia.
Szanowali się nawzajem pomimo, iż ich spór był zasadniczy.
I drugi powód, dla którego można się cieszyć.
Owo powołanie się na tamte postawy – to wyciągnięta ręka człowieka– z urzędu – troszczącego się o Państwo.
To co w tym słodziku mnie jednak martwi, to fakt, iż ten apel, przypomnienie, przywołanie wzorów, jest kierowane w zupełnie innej sytuacji społecznej i politycznej, a to – trzeba mieć na uwadze. Konieczna jest troska, by to dobro pokazane w intencji, nie została użyta przeciw niej samej. Musimy przecież najpoważniej mieć na względzie jedną zupełnie zasadniczą różnicę pomiędzy tamtymi i dzisiejszymi czasami Musi się ją uwzględnić oczekując by apel Prezydenta wydał owoce.
Wtedy, prawie sto lat i nawet więcej - temu – bez względu na poglądy i idee – wszyscy poza absolutnymi wyjątkami – wręcz agenturą, wiedzieli, że chcą Państwa Polskiego, że patriotyzm – nie jest wydumaną i hasłową ideą, a niepodległość to dopiero trzeba sobie wydrzeć – nikt jej nie da i nie będzie ona stałym, nieodbieralnym, depozytem otrzymanym od wielkich tego świata. I J.Haller i J. Piłsudski – by przy tych postaciach tylko pozostać to wiedzieli, a w tym towarzystwie I. Paderewski jako obywatel świata też miał w tym zakresie pewność i brał partnerski udział w rozmowach Wielkich.
Dziś różnice poglądów – to nic, w porównaniu do przepaści w kodzie kulturowym i podejściu do tych kluczowych słów –patriotyzm, ojczyzna, honor i Bóg. W tym zakresie – nie sądzę by można się spodziewać realnego współdziałania dla Państwa. Dowód? Wystarczy „program dla Polski” w postaci totalności opozycji i celu wprost stawiany za główny i jedyny – antypisizm. Wystarczy dokładniej przyjrzeć się określeniu totalność – czyli na każdym polu – od ulicy po zagranicę – jako opór i odmowa współdziałania. To tak jakby konie ciągnące wóz do tyłu krzyczały – jedziemy. Następne słowa – Polska i Ojczyna. Dla jednych świętość dla drugich nienormalność – a tą przecież trzeba leczyć Taki choćby przyjazd Tuska dla pokazania się wśród składających hołd Polsce. Wolno Mu jak każdemu czcić święto i jego symbol Nieznanego Żołnierza. Lecz proszę wybaczyć – ale nikt rozsądny nie wierzy w rzetelność i pozbawienie takiego gestu kontekstu małostkowej gry politycznej ze strony człowieka, domagającego się mocą swej wcześniejszej pozycji w Polsce i obecnego Urzędu – sankcji dla Polski. Za co? Za to, co nie ma miejsca na dodatek. Czyli za dyktaturę, łamanie praw człowieka. Wszak wszystkie zakładane zmiany i Sądach i w mediach i w Nauce – zmierzają do tych, jakie są obowiązujące w UE. Kto w np. w Niemczech wybiera Sędziów? politycy, na czym polega tam ich immunitet, jaki jest udział podmiotów zagranicznych we własności mediów we Francji czy Niemczech? Można mnożyć. Kłamstwo i kalumnia jako metoda nie budowy a demontażu Polski. To jest widoczne tak wyraźnie, że niektórym – nad czym boleję – nerwy puściły. Dało to panu Tuskowi paliwa po które przyjechał – bo czy po oddanie czci? Chciałbym wierzyć.
Opowiadanie rzewnych bzdur - wręcz skamlenie za granicą, bo się utraciło władzę - to nie tylko postawa małego dzieciaka z piaskownicy, któremu odebrano zabawkę – lecz też nie można tego uznać za dowód totalistów na troskę o Polskę, Państwo i Obywateli
Niestety mam takie – oby mylne – przekonanie, że w takim przypadku wyciągnięta ręka - da tylko przekonanie, że wyciągający rękę jest słaby i podkłada się pod chwyty do położenia go na łopatki. A to wszak programowo cel główny ,a nie jakaś tam Polska – nienormalność. Dziś nie ma co ze strony opozycji totalnej szukać szacunku do rządzących, choć strona rządząca wielokroć wykazała powściągliwość i poszanowanie wobec opozycji. Ten model – jak u sowietów i nie tylko, zawodzi. Dla ludzi siedzących w takim świecie widzenia polityki Ojczyzny i szacunku oraz honoru – jedynie rozmowa przy stole, na twardych i konsekwentnie stawianych i egzekwowanych warunkach jest jedynym sposobem na działania. Trudne, ale jedyne konstruktywne. Tylko też takim działaniem można wyrobić wśród młodych następców owej opozycji totalnej pewność, iż jedynie jasno stawiana sprawa interesu Polski nawet takiego jakim go Oni widzą – jest działaniem racjonalnym. Oni zobaczą, że na całym świecie – w którym demokracja istnieje realnie – tylko opozycja coś oferująca, a nie blokująca – idzie do przodu. Po władzę. Bo taki jest cel politykowania jako działania dla wspólnego dobra. Zobaczą też, iż te dinozaury polityki jacy nimi się dziś posługują – nie działają ani racjonalnie, ani na rzecz tego co Im mówią, że jest dobre
Ta różnica – pomiędzy tamtymi czasy i dniem dzisiejszym powinna zasadniczo niepokoić i znaleźć zupełnie inny sposób działania.
Dziś nie brakuje różnic poglądów – brakuje poglądów
Te ze strony generalnie – prawicy te są. Po stronie lewicy totalność, tęcza i uległość w niewierze we własne możliwości – i w ich wyniku skamlenie. A to nie są ani poglądy ani chęć do budowy Polski
I tyle z drugiej części – po zadowoleniu, że Prezydent powiedział to co powiedział – bo już nikt nie może powoływać się na to, że takiej zachęty nie było – jednak mojej troski o szanse realizacji treści tych dobrych inwokacji to nie likwiduje
Trudno tak z automatu oczekiwać rozwiązań znanych jako finał konfliktu Rejenta i Cześnika Życie – ma inne uwarunkowania.