- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 56 sekund.
Zwłaszcza pamiętającym pośpieszne zdejmowanie flag po 1-wszym Maju, gdy to święto 3-cio Majowe – miało być zepchnięte do niepamięci, siłą rzeczy przychodzą na myśl refleksje na jeden temat - co z moją Ojczyzną. Co zostawimy następcom, też i co ja osobiście zostawię moim synom i wnukom. Z wybojów moich czasów doświadczałem może nie jakiejś martyrologii, a raczej tylko pokiereszowania życia. Na tle poprzedników i tak mam szczęście choć i do tego nie mam pewności.
Każde życie to inne warunki inne otoczenie i inne możliwości reakcji no i świadomość tego do dzieje się dookoła. Nie jest też odkryciem, ze o wolność, niepodległość, swobodę decyzji i praw obywatelskich (jak dziś się to łatwo mówi) – podobnie jak i o miłość między ludźmi trzeba zabiegać. Akurat tą prawdę widziałem na własne oczy. Te wszystkie rzeczy nie są dane a – jak wprost powiedział nasz Święty – zadane. Dla ludzi urodzonych jakieś trzydzieści parę lat temu to tylko słowa. Gdyby im mówić o świadectwach to i tak by nie uwierzyli. Wystarczy by widzieli, że to co dookoła – to Ich dotyczy i wpływa na ich los. Dziś z ciepełka bytowego i jajecznicy z wartości – zbyt często łatwo jest Im zawrócić w głowie krzykiem – reżim, ograniczone czy wręcz zabrane wolności obywatelskich – i jakże im łatwo przychodzi oddawanie suwerenności i swej wolności kawałek po kawałku za paciorki i granty – o bardzo nieraz podejrzanej konduicie.
Dla wielu z nas - Polaków – jest nie do zaakceptowania haniebny proceder cynicznej i przewrotnej destabilizacji Państwa. Nie dla wszystkich niestety. I nie mówię o kierunkach politycznych a o myśleniu o polskości jako normalności a nie jak o chorobie. Jak nigdy tak dziś widać, iż i kapitał, i leki i sprzęt medyczny ma narodowość. Są jednak Ci,, którym żal za utraconymi swymi wpływami i milionami oraz miliardami znajomków, bez najmniejszych skrupułów i zahamowań bez przerwy podejmują, pod hasłem ulica i zagranica walkę – jeśli ja tak nazwać o to by było jak było. Wprost to przecież powiedział apolityczny Sędzia Rzepiński na wiecu politycznym. To nie walka a lanie na odlew każdą kłonicą która wpadnie w ręce. Wszelkie dostępne środki i narzędzia są jakoby uprawnione. Cynicy i złapani w sieć dominujących mediów wierzący w papkę – klepią hasełka i robią co mogą każdym sposobem. Przydaje się też pomoc kompletu kast wszelakich. Te ogłaszają gdy trzeba niewzruszalnymi, kolejne autorytety. Prawdziwe autorytety są za wszelka cenę chowani a właściwie – eliminowani. To też bardzo stara tradycja. Eliminować. Na to nawet – i najczulsi na swe ego i naciski – w tym i ludzie kościoła – Arki wartości ratującej przed powodzią – bywa idą. Jakże milo być ogłaszanym wszem i wobec Autorytetem, wykładnią. Nie na darmo Arcybiskup Marek Jędraszewski, prof. Andrzej Nowak czy prof. Ryszard Legutko – są jak wiadomo – tarczami strzelniczymi. Tych wymieniam tylko jako przykłady.
Może i niepotrzebnie to napisałem. W końcu każdy kto to wie – a takich jak się wydaje – po tym młynku zafundowanym przez totalsów i pana III-ciego - liczba rośnie, musiał - siedząc w domu na parę dni przed głosowaniem w Sejmie - zatrzymać się myślami na sytuacji w jakiej się znaleźliśmy. My- nie jacyś Oni, a my wszyscy – nasze Państwo. Już bez najmniejszej wątpliwości wiadomo, iż oto totalsi – zwani też – bo inaczej się już nie da – neotargowicą (nT), zoczyli w trudnej sytuacji całego świata, w tym Polski swą szansę. Ręce rządzących i Prezydenta są zajęte ratowaniem ludzi i gospodarki. Wybory - jakby nie było - są okazją do destabilizacji. Chodzi o wprowadzenie takiego chaosu i takiego kryzysu konstytucyjnego by nic nie można było zrobić w kontynuacji czynności ratunkowo – naprawczych. Im gorzej tym lepiej – a nich ten PiS w końcu padnie. Ze ze wszystkimi? Tyle, że wszyscy – jak myślą - to nie my – my mamy oparcie o – i tu spis złudzeń w naiwności. Tylko ktoś kto nie wie o co chodzi, nie rozumie tego jak działa Państwo, jak działa dziś każde Państwo może udawać, że jest ciemnym jak tabaka w rogu, i jeszcze przyjmować jako rzeczową , propozycję przekładania i przekładania i przekładania itd. wyborów.
Tak nawiasem i poza konkursem – to kiedy epidemia się skończy PO wie?
To dla tych osób warto powtórzyć, że kadencja Prezydenta kończy się 5 tego sierpnia. Po tym terminie i to bez względu na kombinacje prawno - alpejskie nie będzie Prezydenta. Ten jest zworą, gwarantem porządku prawnego, podpisuje każdą Ustawę – to zatrzymuje się tak jak to okresowo zrobił z zimną krwią Pan Marszałek – cały proces legislacyjny. Zostaje sparaliżowana każda próba reakcji na sytuacje kryzysowe związane już nie koniecznie z samą epidemią ale co ważne – jej skutkami gospodarczymi. PiS nie PiS – Duda nie Duda obojętne. Konstytucja nie przewidziała wirusa? Dziś został jeszcze prawnie powstrzymany proces czy zakusy na wrogie przejęcia polskich osłabionych firm. Pomimo pandemii – są wszak ekonomicznie silniejsi. Następcę jak wybrać? Kryzys nad kryzysy = bo na dodatek – konstytucyjny. Hulaj dusza – piekła nie ma.
Zobaczymy jak na tej sprawie wirusa i jej absolutnej nietypowości wyjdą np. Chiny. Reakcja na zjawisko i nie tylko dziś ale i po po po jutrze – jest konieczna to Polska Racja Stanu. Jej blokada – to byłby skutki niewyobrażalne choć to jedno rozwiązanie prawne przeszło sobie dla szerokiej opinii jako jedno z wielu. Tak – bo wiele się dzieje, reakcje są potrzebne natychmiast a nie dopiero jak T -nT ogłoszą, że epidemia się skończyła, jak wg nich wiadomo – Pan Szumowski kłamie i podaje fałszywe informacje. Tylko to pokazuje o jakim cynizmie i nieznajomości prawa mówimy. Słyszymy – ależ można stan, przedłużać itd. Nie dajmy się na to nabrać bez zmiany Konstytucji to pułapka bezhołowia co się zowie. Propozycja zmiany Konstytucji leżała na stole – odrzucona – i wiadomo w co grają nT?. Nieznajomość prawa i realiów. Czyżby? Każde cuda ze stanem wyjątkowym z pozostawieniem swoistego bezkrólewia – to jest to właśnie o czym marzą totalsi - neotargowiczanie – wola droga – piekła nie ma. Stan gdy sytuacja epidemii się raczej stabilizuje czy poprawia a jednak i tak nikt nie wie kiedy i czy będzie koniec czy może czekają nas powtórki. Sama próba wchodzenia w takie rozwiązania to gwarancja chaosu – i o to tym ludziom chodzi. Ich obecna sytuacja sondażowa – jest tu tak o tyle na drugim planie, ze dopiero destabilizacja i chaos – otwiera jakieś szanse. Kryzys ją może – choć wcale nie musi – dla nich poprawić. Tak, ale co konkretnie w takim razie proponują oprócz obiecanek cacanek i swej już wielokrotnie sprawdzonej niewiarygodności. I ludzie maja uwierzyć? Kto chce lub musi – jego sprawa.
Porządek, usiłowanie jego wprowadzenia – był w XVIII w podstawowym powodem by pod hasłem – bronimy Rzeczpospolitą – wpuścić ją w niewolę. Dla swych i to jak się niebawem okazało iluzorycznych korzyści to uczyniono wszystkim. Ci dzisiejsi liczą, że ktoś im cokolwiek w Eurosojuzie zaoferuje – oprócz posad szatniarzy? Wziąć aktywa dobra rzecz ale holować zdrajców – czegóż można być pewnym. I Caryca i Cesarz to wiedzieli.
To co powyżej – jest jak sądzę najważniejszą argumentacją, że zgodnie z Konstytucją, by nikt nie mógł poważnie podważać rezultatów wyborów – jakie by one nie były- jest to, by odbyły się one w konstytucyjnym majowym terminie.
Niech wyją, a wyć będą a co wymuszą na zagranicy to już ich sumienie. Traktaty, prawo i sytuacja w innych krajach wystarczą za i tak niepotrzebną dyskusję.
Po obstrukcji senackiej są dwie możliwości. Albo sprzeciw Senatu zostaje w Sejmie przyjęty albo odrzucony.
Drugi wariant skutkuje bezpieczniejszym przeprowadzeniem wyborów w formie korespondencyjnej. Wariant pierwszy by było jasne – z powodów jak wyżej - pociąga za sobą konieczność przeprowadzenia wyborów w sposób tradycyjny. Wybory korespondencyjne są jako bezpieczniejsze - i – z punktu widzenia logiki dobra społecznego już właściwie przygotowane. Skoro ślepota na dobro ogółu odbierze paru politykom resztki myślenia o interesie ogółu, które zastąpią iluzje interesu własnego i partyjnego – to wybory będą się musiały odbyć w sposób tradycyjny. Owszem – zostaną w tym stracone tylko kartki z instrukcją i z oświadczeniami. Same kartki do głosowania – już są gotowe. Komisje też. Będą tylko musiały być zagwarantowane warunki sanitarne i ich super - porządkowy dozór. I tak naprawdę czy przy tym szaleństwie i działaniu już na oślep nT - czyli totalso- neotargowiczan – można się nawet zastanowić, czy ten wariant nie jest – przepraszam, aż żal to pisać – w pewnym sensie lepszy.
I tylko i wyłącznie tylko z jednego punktu widzenia. Dziś nT wyprowadzają, ze proponowana Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym wprowadza jakoby niekonstytucyjnie zmiany w procesie wyborczym. Znów bujda – bo czym innym jest sprawa czego wybory dotyczą a czym innym jest to – jaka ma być technika głosowania. Korespondencyjna jest powszechnie stosowana – tak jak i zwykła do urny. Mało tego – u nas odbyły się niedawno wybory uzupełniające w trybie tradycyjnym – i się dało.
Nie szarpałbym się o to jak głosować – a skoro T-nT chcą mniej bezpiecznie dla ludzi – to warto to tylko głośno powiedzieć z pokazaniem konstytucyjnej konieczności dotrzymania terminu – i oczywiście – kto tu jest powodem. .
I na koniec. Koronnym argumentem ma być to że Zjednoczona Prawica dąży do wyborów teraz bo ma wysoką szansę na wygraną Andrzeja Dudy w pierwszej turze, i że nie było kampanii. Odpowiedzieć wypada, że termin nie wymyślił Prezes Kaczyński zwany przez nT - Kaczorem (znana postsowiecka technika odczłowieczania przeciwnika) - proszę Panów i Pań – tylko ta tak przez Was noszona do obciachu Wałęsy na forum międzynarodowym -KONSTYTUCJA.
Co do kampanii – jakoś jednym rosło a innym spadało. Pani Kidawa-Błońska solidnie właśnie zapracowała w kampanii na przekazanie poparcia Panu Bosakowi i Kosiniakowi. Przynajmniej tak mówią komentatorzy sondaży.
To raczej dla Prezydenta – ta kampania jest utrudniona, bo w tym czasie i to bardzo skutecznie pełni swe obowiązki. I to nie te, które widać – z przecinanymi wstęgami - a wypełnia wszystkie te zadania, które ma jako zobowiązanie wobec Państwa. Uruchamianie kontaktów międzynarodowych – otwieranie dróg dostaw – to wszystko nie jest widoczne, a wymaga czasu i koordynacji działań.
Tego ani Prezydent od żyrandola i zabierania kafelek ani Państwo jak kamieni kupa – by nie załatwili.
Mówimy więc o innym sposobie myślenia o Państwie, a do tego są potrzebne konkrety, a nie gadka – szmatka i kampania oszczerstw. Tą ludzie też widzą co w sumie powoduje sondażowe efekty. A jak będzie – wybory pokażą
Sondaże – nie dają głosów.
Liczy się zrozumienie sytuacji rozpoznanie matactw i realne poparcie.
To powinni wiedzieć wszyscy tak by się nie dać wykołować. Do utraty Państwa
Bo to już było.
Dane a zadane – to różnica.

Na ogrodzeniu terenu budowy hotelu, w skrócie powiedzmy na miejscu Miastoprojektu, pojawił się napis – baner. Co prawda wisiał krótko. lecz został zauważony. Miał on spore rozmiary i treść, którą trudno tu cytować ze względów nie tylko procesowych. W każdym razie treść odnosiła się do osoby