Oto Krakówek i nie sądzę by tylko – obiegła sensacyjna wiadomość. Wieloletni i wielce wszech doceniany i nagradzany oraz szanowany Dyrektor jednego z bardziej prestiżowych krakowskich liceów – mgr Stanisław Pietras porysował karoserie kilku samochodów. Zwykły chuligański wybryk. Pedagoga? I to wieloletniego dyrektora prestiżowej szkoły? Tak absurdalne, że aż godne zastanowienia. Nawet i w takim jednak przypadku musi być jakiś powód tego nieobliczalnego przecież wybryku.

Nie chcę bronić Pana Dyrektora – choć tak naprawdę w tym tekście będę chciał pokazać racje, które mogą nie być zauważane przez pobocznych obserwatorów, a jednak mogą stanowić ważne przesłanki dla oceny zachowania się Osoby. Wyjdzie trochę na Jego obronę. Prócz tego jak sądzę moje uwagi mogą być też głosem w toczącej się teraz debacie publicznej o reformie systemu nauczania.

I dlatego chyba warto je pokazać.

Pan S. Pietras jako osoba ani mnie grzeje ani ziębi. Mało tego, nawet nie mogę powiedzieć, że Go znam, choć jeden z moich synów uczył się i zdawał maturę w V a drugi w I LO. Było to dawno temu – mówimy o połowie lat 90-tych, czyli już za czasów dyrektorowania pana S. Pietrasa. W obu szkołach byłem w tzw. Radzie Rodziców i w odpowiednich klasach i szkołach ale i tak Go wtedy nie poznałem bliżej. Nie były to też lata obecnie panującego systemu nauczania, ale zasady w stosunku do tych, których sam doświadczałem jako uczeń – już były zmieniane w kierunku dziś obowiązujących zwyczajów i norm.

Zauważmy – za co w obecnym systemie jest cenione V LO?. Za wyniki.

Czego? W skrócie – osiągnieć i za liczby. Olimpijczyków oraz rezultatów testów.

W szkole liczy się dziś umiejętność wpisywania do mózgów informacji (choć i to nie jest pewne do końca czy to oznacza wiedzę) i umiejętność mieszczenia się w schemacie oczekiwanych odpowiedzi na schematyczne pytania. Te nie tylko nie wymagają samodzielnego używania wiedzy, ale takową umiejętność wręcz eliminują. Cenią zdolność do przyjmowania w mózgu gotowych kalek i słów- kluczy.

Trening to – ale nie elity a bezwolnej masy

Osobom nieco starszym problem przybliżę innym choć pobocznym prostym pytaniem; czy sądzą, iż dziś, po latach nawet bezwypadkowego jeżdżenia’ w obecnej dżungli komunikacyjnej – są pewni zdania egzaminu testowego na prawo jazdy? O jeździe na tzw. placu manewrowym nie wspomnę. I to jest ta różnica w systemach nauczania i wymogów.

Można różne rzeczy mówić o nauczycielach lecz nie da się zaprzeczyć, iż to Oni dawniej swą postawą i indywidualną pracą z każdym uczniem rozpoznawali jakość wiedzy i zdolności każdego z nich. Szkoła dawała – jak sama nazwa wskazuje – ogólne wykształcenie System testowy – podobne cele po prostu eliminuje. Systemowo. Test to znak firmowy.

U podstaw widzenia testu jako sprawdzianu wiedzy leżą dwie przesłanki. Jedna to liczba uczniów – czyli tak naprawdę i obniżenie rangi wpisania się formalnym wykształceniem w elitę społeczną oraz – jak można domniemywać – zniszczenie indywidualizmu nauczyciela jako jego cennej cechy – o kompetencji taktownie nie wspomnę – choćby należało. Bo jaką ma wartość wynik testu, w którym można osiągnąć rezultat nieco tylko poniżej minimalnej wymaganej – wypełniając go czysto losowo lub na wyczucie? Wystarczy cokolwiek wiedzieć, by osiągnąć dół wymagań. Można też być niedowartościowanym przy szerszej wiedzy w temacie, poprzez odpowiedzi na pytania wymagające szerszego skomentowania.

Test może i ułatwia życie egzaminatorowi przy masówce. Zwalnia go z odpowiedzialności za własne zdanie. To niestety jest nawet potrzebne wobec coraz powszechniejszych postaw rodziców i przełożonych. Dziś nauczyciel nie musi a nawet nie może brać pod uwagę swoich subiektywnych ocen podopiecznego – a wynikających z jego praktyki pedagoga. Ta przestaje się liczyć. Nauczanie jednak i kształtowanie charakteru, co warto powiedzieć, jest właśnie sprawą oceny subiektywnej i taka ma ona być. To nawet ciasta nie da się ukształtować bez nacisku, a co dopiero charakteru i postaw człowieka. Tyle, że dziś jakikolwiek nacisk to występek wobec praw. Prawa ma uczeń; nie ma ich już rodzic i pedagog. Tak bez wzorców i nacisku nie da się ukształtować postaw. Ogólnie rzecz biorąc nacisk dziś jest czymś dobrym ale tylko w przymuszaniu do laicyzacji i absurdów w zakresie tak zwanej opieki nad rodzina – lecz nie otwierajmy tego tematu z nadzieją, że zostanie on wyprostowany na drodze prawnej.

Zmiana podejścia do edukacji wymaga więc i zmiany obowiązującego w niej systemu i dbałości o gwarancje etycznych postaw nauczyciela. Mówimy o jakości kadry w szerszym tego słowa rozumieniu. W tym zakresie w tymże V LO, był – można powiedzieć - matuzalem takiego podejścia Prof. M. Eminowicz – i warto pamiętać jak młodzież Go ceniła i szanowała. Nie tylko nie był odrzucany a odwrotnie – szanowany. Wymagał i szanował uczniów. Mówimy o rzeczach niemierzalnych, a system dziś potrzebuje punkcików do klasyfikacji. Gdzie cel nauczania ogólnego? Pal go sześć. Trudno. Dziś popularność testów uważam też za znak kompletnego braku zaufania do poziomu etycznego i merytorycznego kadry – czyli jakości narzędzia kształtowania przyszłej elity.

A to już poważny sygnał.

I pod tą presją wymuszonego wyścigu szczurów po formalny sukces, a nie wartości, działał od 1992 r Pan Dyrektor.

Szkoła.

Położona w centrum i w strefie parkingowej z trwającą wciąż walką o każde wolne pole – a tu dwa wjazdy na teren szkoły – też organizmu gospodarczego. Zastawianie bram to codzienność, w której Straż Miejska musiałby chyba pełnić dyżury. Wsypująca i wysypująca się młodzież. Młodzi ludzie mający dziś wszczepione i utwierdzane często przez rodziców, wzmacniane formalną rangą szkoły coraz mniej odczuwalne przez nią pojęcie odpowiedzialności za czyny, a mający niewzruszalną pewność swych praw i wyjątkowości. Zasadność lekceważenia zasad i nauczycieli wydaje się być prawie racjonalna.

Dyrektor jest jednak za wszystko odpowiedzialny, mając niezwykle już ograniczone środki oddziaływania i na młodzież i na otoczenie. On musi być skuteczny. Tu ranga szkoły i wyścig stawiają wymagania.

Pan Dyrektor po tylu latach pressingu, musiał postawić na drugim planie to, co nie jest przez system niżej cenione choć jest istotą istnienia szkoły. Myślę o roli szkoły jako ogólnokształcącej – czyli przygotowującej młodzież do zdobycia pierwszego stopnia wpisania się w elitę. Czy to zadanie jest spełniane, skoro nauka historii czy Polskości – tak bym to nazwał - to rodzaj systemowo utworzonych atrap, co zgodnie (choć po cichu) przyznają sami nauczyciele przedmiotowi. W tym w każdej szkole nastawionej na zdobywanie pozycji poprzez kierunek olimpijski – tu - w naukach ścisłych

To dla Dyrektora musi być stresujące.

Gdy sam chodziłem do tego Liceum – nawet pod presją komuny – nazywaliśmy swą Budę „Potoczkowym Divadlem” Jej ówczesny Dyrektor Pan Potoczek miał szanse nie tylko nas dyscyplinować, ale i wszczepiać różne rzeczy. Na przykład skautowe harcerstwo (za co, jak podejrzewamy, nasz Drużynowy S,Łuczak zapłacił przez bezpiekę życiem – a jak było nikt dziś nie wie). Potrafił jakoś nas przeciągnąć przez wszystkie ważniejsze teatry krakowskie z przedstawieniami obchodzącymi nas w ramach programu. Rapsodycy – po sąsiedzku na Skarbowej i Teatr im J.Słowackiego, ulica Kanonicza z sentencjami łacińskimi na portalach w ramach łaciny – to były miejsca, do których była szansa wyjść po naukę ogólnego wykształcenia. Był na to czas, A dziś pressing wyścigu – po nic/

Przepraszam – po punkty.

I dyrektor w końcu nie wytrzymał – nie koniecznie w reakcji na te samochody a na dysproporcję pomiędzy nawałem odpowiedzialności za to, co od Niego nie zależy, a inercją całego otoczenia. Rodzaj odruchu. I w tym jestem w stanie Go jakoś zrozumieć. Nie oznacza oczywiście zaakceptować zachowania. Można jednak zobaczyć zdarzenie jako rodzaj „rzutu na druty” obowiązującego systemu. Może to nadinterpretacja – a może nie? I co wtedy?

Sądzę też, zwłaszcza w pokazanym aspekcie, że jednym czynem – tak naprawdę będącym prawnie chyba wykroczeniem a nie przestępstwem, nie powinno się przekreślać dwudziestu paru lat dobrego – podkreślam dobrego dla tego systemu – prowadzenia szkoły. Rekompensata szkód i przynależna kara – to jedno. Szkody pedagogiczne – raczej większe i to te należy skutecznie kompensować Lecz nie jestem pewien czy dla samego Dyrektora samo stanięcie przed młodzieżą i rozmowa z nią – nie byłaby dla młodzieży, w jej obecnym stanie umysłów, czymś bardziej korzystnym i lepszym niż łatwe zaprzepaszczenie całego dorobku i napiętnowanie wieloletniego Ich Pedagoga, mającego być dla nich autorytetem. Autentyczność i odbrązowienie obrazu bez względności ocen a z pokazaniem realnej skali wartości miałoby swe znaczenie. Zwłaszcza dla młodzieży w jej obecnym stanie kwestionowania każdego autorytetu. Łatwe zburzenie do dna jakiegoś Ich niechby nawet tylko formalnego autorytetu nie jest chyba czymś lepszym niż stanięcie w prawdzie i bezpośrednie powiedzenie – ważmy winę i karę oraz dokonania.

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to sprawa jednoznaczna. W końcu nawet stateczny człowiek powodujący wypadek samochodowy z poważnymi skutkami – przekreśla swą przeszłość i przyszłość Podobnie i na sprawę R, Polańskiego można popatrzeć jak na skutek jego ówczesnej wiary w zasadność i dopuszczalność filozofii oraz zachowań dzieci- kwiatów. Odrzucania świata wartości podstawowych na rzecz luzu Cena okazała się wysoka. Każdy najgłupszy krok, a nie przemyślany co do skutków i odpowiedzialności – może zaowocować przekreśleniem przeszłości i przyszłości. Czy ta młodzież nie powinna tego osobiście doświadczyć?

Szczególnie dziś – taki przekaz dla młodzieży i to z Liceum grupującego jak należy założyć i uszanować, jednostki nieprzeciętne, jest jak sądzę – potrzebny, a wybryk Dyrektora jest okazją, którą można dla dobra młodzieży wykorzystać. Dzisiejsza młodzież wcale nie jest w całej rozciągłości infantylna – wręcz bywa ponad normę za to dysproporcjonalnie na różnych polach – dojrzała.

Inną jest sprawą, czy Pana Dyrektora S. Pietrasa będzie stać na podobne rozwiązanie.

Jednak namawiam na nie i Jego samego i Jego przełożonych.

Pytanie powstaje też inne – czy utrzymywanie systemu mówiącego o ogólnym wykształceniu a będącym rodzajem hodowli brojlerów - w którym Pan Dyrektor jest na pewno dobrym organizatorem – to jest tym, co kształtuje podstawy przyszłej elity. Takie wszak pytanie można wyprowadzić z zastanawiania się nad niewytłumaczalnym zupełnie wyskokiem wieloletniego dydaktyka i organizatora. Ten wyskok można zobaczyć jak rodzaj demonstracji człowieka pod hasłem – mam już tego dość.

Czy tak jest? Nie wiem. Może to tyko moja nadinterpretacja. 

Swym tekstem pragnę pokazać, że można i należy w tej konkretnej sprawie odejść od taniej sensacji przeżywanej przez Krakówek, próbując wyciągnąć z niej rozwiązanie minimalizujące szkody dla młodzieży na dziś, oraz starając się z niej wyprowadzić szersze wnioski dla działania systemu.

Fsd                                                  

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił rzeczy bardzo Putinowi pomocne, świadczy zapamiętanie i desperacja, z jakimi teraz udaje wroga Putina. A swoje „zasługi”, w drodze podręcznikowej wręcz projekcji, przerzuca na Prawo i Sprawiedliwość oraz Jarosława Kaczyńskiego. Na Krajowej Konwencji Platformy Obywatelskiej 25 października 2025 r.

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


27 Października 2025

Atakując PiS i Jarosława Kaczyńskiego, Donald Tusk chce desperacko przykryć to, że był putinoidem, a jest przegrywem

(281) Stanisław Janecki

Koronnym dowodem na to, że Donald Tusk wiele lat, świadomie lub mniej świadomie, gdy już daleko w tym zabrnął, wysługiwał się Putinowi lub robił...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 5 minut i 22 sekundy.)


24 Października 2025

Polska miedź

(445) dr inż. Feliks Stalony - Dobrzański

Pojawiła się wieść – rewelacja. Na terenie Polski tuż przy granicy z Niemcami odkryto potężne złoża miedzi. To rejon, w którym znajduje się wielka...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


22 Października 2025

Nerwowa sytuacja w rządzie Tuska. Domański zastanawia się nad nowelizacją budżetu na 2025 r. "Będą ciąć wydatki po cichu"

(368) Zespół wPolityce.pl

Na wczorajszej konferencji prasowej rzecznik rządu Adam Szłapaka po zwyczajowych już informacjach o „kolejnych sukcesach” rządu Donalda Tuska, nie...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 48 sekund.)


17 Października 2025

Grób rodziców Chopina też przykryty plandeką?! Nawet z tym nie zdążyli na Konkurs Chopinowski! Opóźnione prace i kolejna afera

(589) Marzena Nykiel

Są dwa miejsca w Warszawie, które w rocznicę śmierci Fryderyka Chopina ludzie wierzący chcą odwiedzić przede wszystkim. To bazylika św. Krzyża,...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 39 sekund.)


Cookies user preferences
We use cookies to ensure you to get the best experience on our website. If you decline the use of cookies, this website may not function as expected.
Accept all
Decline all
Analytics
Tools used to analyze the data to measure the effectiveness of a website and to understand how it works.
Google Analytics
Accept
Decline
Unknown
Unknown
Accept
Decline
Save