- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.
Można temu młodemu kierowcy pozazdrościć, że – prawdopodobnie – w pierwszej w życiu kolizji drogowej akurat „zaliczył” kolumnę samochodów rządowych i przez to trafił na pierwsze strony gazet, radia i telewizji i stał się niekwestionowanym bohaterem tygodnia. Dziwię się, że mecenas Pociej utajnił jego nazwisko. Bardzo poważny błąd! Sebastian dzięki popularności w przyszłorocznych wyborach w 2018r do Rady Miasta Oświęcimia ma 100% szans na zostanie radnym a za kilka lat spokojnie może myśleć o stanowisku prezydenta Oświęcimia.
Teraz powinien udzielać wywiadów we wszystkich lokalnych mediach i mówić jak usprawnić ruch drogowy w swoim mieście aby kolumny uprzywilejowanych samochodów nie niszczyły…miejskiej zieleni.
Oczywiście przyłączam się do wyrazów współczucia dla poszkodowanych w wypadku premier Szydło i oficera BOR i życzę im szybkiego powrotu do zdrowia choć takie wypadki znanych osób zdarzają się pod każdą szerokością geograficzną. Przecież kilka miesięcy temu b. premier Cimoszewicz w biały dzień na puściutkiej drodze staranował w Puszczy Białowieskiej rolnika skręcającego w lewo do własnego pola.
Z kolei w październiku 1974 roku urzędujący prezydent Francji Valery Giscard d’ Estaing wracający bladym świtem do Pałacu Elizejskiego samochodem sportowym zderzył się z furgonetką mleczarza. Nie miał ochrony bo w samochodzie siedziała …kuzynka jego żony Catherina Schneider, jedna z jego domniemanych kochanek. Na dodatek sprawa została opisana przez francuską prasę i Valery następne wybory sromotnie przegrał z socjalistą Mitterrandem.
. Sprawa tej oświęcimskiej kolizji za kilka tygodni zostanie zapomniana i nawet blondynki z TVN, Polsatu i innych prywatnych telewizji o niej przestaną mówić. Może zostanie tylko w jakiejś anegdocie.