- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta.
Rządząca partia zapowiada zdecydowaną walkę z dinozaurami politycznej sceny samorządowej. Myślę tutaj o poważnych zapowiedziach takiej zmiany ordynacji wyborczej na stanowiska wójtów, burmistrzów i prezydentów miast która uniemożliwiłaby kandydowanie na poprzednio zajmowane stanowisko osobom, dla których byłaby to już trzecia (lub więcej) kadencji.
Rozumiejąc motywy, którymi kieruje się PiS, uważam, że jest to zbyt rewolucyjny pomysł naruszający też podstawową zasadę o nie działaniu prawa wstecz. Widać też powszechny opór środowiska samorządowego przeciwko takiemu postępowaniu . W tej sprawie zalecałbym dużo więcej namysłu i rozwagi. Powszechnie krytykowana ustawa o wycinaniu drzew powinna być bolesną nauczką dla władzy.
Moim zdaniem ordynacja wyborcza do samorządów powinna zostać zmieniona tak aby mogła przetrwać dłuższy okres czasu lat bez zmian. Pomijam tu sytuację, że w przyszłości jakaś światła siła polityczna zlikwiduje bezsensowny dualizm władzy na szczeblu województwa i połączy Urzędy Wojewódzkie z Samorządami Wojewódzkimi a wojewoda czy marszałek będzie wybierany w bezpośrednich wyborach.
W aktualnej sytuacji, działając ostrożnie, sugerowałbym w nowej ordynacji następujące rozwiązania dotyczących przejściowo tylko wyborów w 2018r: Wprowadziłbym zakaz ponownego kandydowania dla osób, które swój mandat sprawują lub sprawowali w przeszłości już po raz trzeci i więcej. Przejściowo pozwoliłbym na kandydowanie osobom, które rządzą w swoich gminach drugą kadencję, ponieważ – w razie wygrania – w trzeciej kadencji najbardziej twórczo będą mogli wykorzystać nabyte doświadczenie z dwóch poprzednich. Ograniczając ilość kadencji do dwóch, wydłużyłbym czas jej trwania z czterech do pięciu lat.