Pan profesor prawa – A. Zoll – wyraził zdziwienie po poznaniu wyroku Okręgowego Sądu Pracy w sprawie z powództwa prof. J. Rońdy przeciwko zatrudniającej go Akademii Górniczo – Hutniczej. (Dziennik Polski z 30.03.17). Ja się z kolei bardzo dziwię temu zdziwieniu. Dlaczego?

Bo oto zdziwił się prawnik mający status chodzącego autorytetu prawniczego w niektórych kręgach.

Bywałem na rozprawach toczącej się sprawy, stąd jest mi znana treść pozwu oraz zeznania powoływanych świadków i reprezentantów pozwanej Uczelni. Pana Profesora A. Zolla – przebóg – nie widziałem. Być może więc przestudiował On pozew i protokoły posiedzeń Sądu Powiedzmy, że miał na to czas i miał takie możliwości. Za to ja, byłem osobiście na Sali rozpraw, gdy na przykład składali zeznania pod przysięgą Wielcy w AGH. Ciekaw byłbym reakcji Pana Profesora Zolla jako prawnika – gdyby usłyszał odpowiedź na pytanie dlaczego uruchomiono procedurę podjęcia sprawy prof. J. Rońdy przez komisje etyki i dyscypliną. Dodajmy, że decyzja o odsunięciu Profesora od dydaktyki zapadła zanim te Komisje wydały swe opinie. By było też jasne. Opinia publiczna wie, że odsunięcie od dydaktyki nastąpiło na pól roku. Odbiorca takiej informacji ma prawo powiedzieć- cóż za kara! Tymczasem odsunięcie nastąpiło – a to w sumie – w kontynuacji na lata. Opina publiczna nie wie o odebraniu dyplomantów i doktorantów o blokowaniu grantów czyli finansowania. Inne restrykcje jakie spotkały profesora to już dzieło zabiegów mniej lub bardziej formalnych.

I teraz coś co jest przesłanką do tego, by nawet zwykły prawnik nie powinien się już chyba dziwić wyrokowi.

Otóż Wysoki Sąd – na pytanie – na jakiej podstawie podjęto kroki administracyjne w/s Profesora Rońdy – Wielcy odpowiadali tak. Po programie TV, w którym występował profesor otrzymaliśmy wiele e-maili, SMS –ów,  i wiele innych wyrazów oburzenia. .

I to była dla poważnych ludzi – decydentów o losach Uczelni – podstawa prawna .do podjęcia kroków – SMS-y! Nie analiza rzetelności czy nierzetelności konstatacji profesora z dziedzin, którymi się zajmuje od lat i nie tylko w jednym ośrodku naukowym. Nie zastanowienia się nad zasadnością opluskwiania pracownika, którego sam zatrudnił ze względu na kompetencje, stwierdzeniami, że mówi o rzeczach, na których się nie zna. Nie granice wolności wypowiedzi i refleksja nad zasadnością przykładów używanych wręcz dydaktycznie dla przybliżenia laikom poważnych zjawisk, a w końcu – nie analiza jaka była istota wypowiedzi profesora w wywiadzie, który stał się powodem owej okrutnej burzy i nagonki.

Co do meritum –. jeśli go w ogóle rozpatrywać w kontekście pola zainteresowania Sądu Pracy Mam nadzieję, że znając realia, przed wyrażeniem zdziwienia co do wyroku, Pan Profesor prawa, przeprowadził w swej uczciwości osądu, a nie ślepym powtarzaniu nagonki – przynajmniej podobne rozumowanie

Są dwie możliwości – Pan Prof. J.Rońda – ma lub nie ma informacji pozyskanych od jakiegoś Rosjanina. Jeśli nie ma – to sam się wpuszcza w bardzo niejasną sytuację – sam, siebie? Po co? Mało prawdopodobne. Jeśli zaś ma – a nie brał niestety pod uwagę, że wcale nie rozmawia swobodnie i znajduje się w środowisku, w którym każde słowo może być użyte przeciw niemu – w swej naiwnej wierze, że to jest normalna rozmowa – po prostu powiedział zbyt wiele. Powiedział czego Mu powiedzieć nie było wolno. Nie jest politykiem. W rozmowie naukowców i hipotezy mają swą wartość, i przypuszczenia i fantazje są solą rozwiązań. Rozmowa przy herbacie to nie rozmowa z tego rodzaju dziennikarzem z jakim miał do czynienia. W tym więc przypadku posiadania podobnej informacji – gdy już powiedział to co powiedział – zdał sobie sprawę, że żadną miarą nie może ujawnić ani informacji ani źródła. To przecież skazanie informatora na spotkanie ze zdeterminowanymi nieznanymi sprawcami. W zrozumieniu podobnego ciągu myślowego – musi się przyjąć, że Profesor J. Rońda wybrał cięgi dla siebie – tu za nie odpowiedzialność wypowiedzi i ochronę życia lub i skazanie na śmierć kogoś- tam w Rosji.

Inna rzecz – przyznaję, że najwyraźniej – twierdzenia Profesora J. Rońdy i to nie tylko te z programu P.Kraśki, nie odpowiadały poglądom politycznym części środowiska, dla której polityczna poprawność jest ważniejsza niż analiza obserwacji i wnioski z doświadczenia kolegi naukowca. Naukowca posiadającego warsztat i doświadczenie, W tym zakresie popisał się i Pan Rektor i Luminarz Prawa. Mówimy o polityce czy o Prawie Rozsądku i Prawie Pracy

Zadam więc proste pytanie Czy Pan profesor A.Zoll – jest zdziwiony bo wyrok nie odpowiada Jego oczekiwaniom politycznym – czy może z powodu jakoś tam pozyskanej wiedzy o braku podstaw dowodowych do wydania wyroku. Sąd je zebrał z procesu trwającego też sporo, bo ponad 3,5 roku, wyrok wydał w świetle uzyskanych w nim z dokumentów i zeznań powołanych świadków. Poza tym zauważmy, że mówimy o Sądzie Pracy – czyli o rozważaniu stosunku pomiędzy pracodawcą a pracobiorcą a nie o Sądzie nad racjami naukowymi czy prawdą o katastrofie.

Istotną materią procesu było – zadanie Profesorowi prze Władze Uczelni - bez podstaw wynikających z Prawa Pracy najcięższego możliwego uszczerbku dla naukowca

To nie tylko przerwanie – dziś na ponad 3 lata pracy naukowej w dziedzinie doświadczalnej

Można powiedzieć szczęśliwie – naukowiec w dziedzinach technicznych – ma zawsze w szufladzie, komputerze i w mózgu sporo materiału do dalszej pracy, Niemniej – to przetwarzanie, a nie pozyskiwanie nowych danych, Jak się też to ma do sposobu organizacji i systemu ocen w Nauce – to też potężny cios. O niesławie też trzeba mocno powiedzieć – bo to ona była w istocie głównym motywem procesu, w którym prof. J. Rońda się musiał bronić Bo przez Pana Rektora został skazany na śmierć naukową.

Nie sposób też nie zauważyć, że taka wypowiedź profesora prawa – uchodzącego za tuza i znawcę – wobec wyroku wydanego przez szeregowej koniec końców Sędzi Sądu Okręgowego – musi być czytana jako nacisk i strofowanie. W obrębie środowiska – które samo się określa jako kasta. Zobaczmy więc przy okazji i to czego elita owego środowiska nie widzi. Uzyskaliśmy dobrą ilustrację konieczności i zasadności kroków jakie podejmują obecnie rządzący.

Czy naprawdę można uznać taką wypowiedź jak ta z Dz.P. za obojętną i apolityczną?

Panie profesorze! – chciałby się zawołać,

To nie był proces o Smoleńsk a o stosunek pracy. Jako prawnik to Pan wie.

To co Pana dziwi?

Mnie więc dziwi raczej zapał Rektora do zapowiadanego odwoływania się od wyroku – lecz może sądzi, że to przyniesie profity polityczne.

Apolitycznej Uczelni!

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(175) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(572) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(477) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(948) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)