- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 6 minut i 55 sekund.
Rośnie ilość rzeczy które mnie wkurzają
I chcę z tego wyciągnąć dobre wnioski. I nie są to rzeczy zależne od rządzących One siedzą w głowach - i dlatego są trudne do pokonania. W których głowach? Tu pokłosie komunistycznej demolki elity i dysputy publicznej, w zakresie rozumienia słów takich jak zasady, zachowania obywatelskie, powinność wobec następców, waga tradycji itd. cały czas zbierają żniwo. Pokonanie fatalnych połączeń w kojarzeniu i powszechnej już odmowy wiedzy, są niezbędne dla pokonania tej śmiertelnej choroby nie tylko elit, ale społeczeństwa. Każdego.
Bo każda społeczność podległa fatalnym nawykom. używająca pseudo wiedzy i co gorsza opierająca się na autorytetach z pola mniemanologii wg ś,p profesora tej dziedziny – popełnia samobójstwo na raty - zmierza do samozagłady
Taki wstęp nie może nie zostać uzupełniony choćby kilkoma przykładami I tak proszę na nie patrzeć, nie jak tylko na jednostkowe przykłady. One są jedynie i aż ilustracjami większego, a wspólnego dla nich wszystkich a dotykającego nas problemu.
W sumie kosztownego.
Kolejność przytaczania tych przykładów – choć są one różnej rangi niema najmniejszego związku z ich ogólną wagą lecz wszystkie muszą zastanowić.
Popatrzmy na przykład na ostatnią okładkę tygodnika Newsweek czyli Tomasza Lisa.
Cytuję dosłownie napis po obrazem pary młodych ludzi, pokazanych w . konwencji plakatów socrealizmu. Pomińmy nawet to że i obraz swoje mówi – choćby opaską na ramieniu młodzieńca w stroju organizacyjnym na pierwszy rzut oka w układzie podobnym do swastyki. To tylko na pierwszy rzut oka.
Liczy się napis – POKOLENIE ZŁYCH NA POLSKĘ – to się wybija jako pierwsza informacja, a do tego mamy mieli być wspaniałymi dziećmi naszej wolności ale odrzucają osiągnięcia rodziców liberalizm i całą III RP.
W głosach oburzenia na tą okładkę (a Lisowi chyba głównie o to chodzi bo to w jego widzeniu świata podbija sprzedaż) jakoś nie pobrzmiewa analiza ujawnionego tym myślenia,
Z tego napisu wynika przecież, iż nie są wspaniałymi dziećmi, że wolność to już była – to ta Pana Lisa & Co. Inny stan już wolnością nie jest i najstraszniejsze – owi młodzi odrzucają osiągnięcia rodziców (ogólnie każdych ? ejże!), kwintesencję podstaw wolności wg tej okładki - liberalizm i III-cią RP.
To ostatnie jest niezaprzeczalnie prawdą. Połącznie Okrągły Stół i wolność przekrętów III RP = wolność, jest tu wykazane bez osłonek. Odrzucenie edycji liberalizmu w wykonaniu ekipy III RP sięgającej po dowolność wartości i wykrzywianie słów z patriotyzmem włącznie ma być złem z definicji. Ma być, jak było, a młodzi mają być do tego formatowani. Straszne – nie dali się – a tyle wysiłku poszło niwecz. Nie słuchają! Nieszczęście – w instynkcie samozachowawczym młodzi wybierają wierność Ojczyźnie, Wiarę w Wartości w tym w Pana Boga i odrzucają „osiągnięcia” kolejnych afer. Jakoś w przekopywanie miejsca tragedii narodowej na metr w głąb i pracę ramię w ramię –jako bezczelne kłamstwa, po prostu nie są w stanie uwierzyć Wedle tej okładki młodzi ludzie odrzucają „dorobek” III RP – w skrócie mówiąc nie słuchają autorytetów ustalonych w swym statucie przy Magdalenkowej wódeczce i okrągłym (jak okrągły – to nie ma stron - czyli nie ma kontrowersji) stole. Nie słuchają – ergo – nie są patriotami. Jeśli Lis naprawdę tak sądzi – to oznacza, że nie przyjmuje do wiadomości, iż młodzi ludzie wierzą w rzeczywiste wartości, zwracają się do dorobku wcześniejszych pokoleń i chcą zajmować się czymś innym niż opieranie swego świata na jedynie słusznych dostarczycielach jedynie słusznych informacji opinii i rozkazów.
Są i chcą być patriotami swego czasu.
Warto ten wydźwięk zauważyć? Zapewne - warto Nie trzeba się indyczyć i protestować wystarczy tylko zobaczyć czego świadectwem jest ta okładka
Warto zanotować pokazane wnioski by na dobre porzucić pomysły zajmowania się stanami ducha i emocjami pana :Lisa
Jego problem I niech tak zostanie
Inny przykład Służę – choć z zupełnie innego pola.
Pan Prof. Michał Kleiber – zwracając się do Ministra Jarosława Gowina powiedział – że naprawa stanu polskiej nauki przypomina zadanie przeniesienia starego cmentarza. Zawsze można liczyć na protesty i nigdy nie można liczyć na pomoc bezpośrednio zainteresowanych.
Świerzbi mnie język by dodać –nie zupełnie prawda, gdyż na tym „cmentarzu” jest nadspodziewanie wielu żywcem pogrzebanych Ostatnie siedemdziesiąt lat tak przeorało i przemodelowało umysły nominalnej elity, że już dawno zapomniano o Magna Charta rodem z Bolonii a podpisanej u początków UE jako deklaracja Rektorów Uniwersytetów europejskich i o podstawach powstania samej UE Dziś umysły wielkich nominatów są opanowane przez poprawność polityczną. Oni stoją w kolejce po kasę i splendory, a nie po prawdę
Reakcja Polskich uczelni (nie jednostek, które szybko i do tej pory - niestety skutecznie zakopano jak prof. Jacka Rońdę na wspomnianym cmentarzu Prof. M. Kleibera) na katastrofę Smoleńską, czy na pracę mgr Zyzaka, a także ostatnia nobilitacja Jerzego Owsiaka przez Alma Mater polskiej Nauki – czyli UJ – to tylko jedne z licznych dowodów na powyższe. To wskaźniki zapomnienia nie tylko wszelkich pomysłów rodem z „Prawda jest najważniejsza” ale i odrzucenie zdrowego rozsądku. Wystarczy sięgnąć do najnowszego – utytułowania – propagandzisty przez UJ. Czyż szacowni nie rozróżniają już czynienia dobra (np. Brat Albert) od używania dobra do przykrycia czynienia zła? To wszak socjotechnika często stosowana przez mafię, która okazuje się być wspaniałym donatorem wspierającym biednych. W przypadku WOŚP dobro- to zastępowanie części finansowania opieki zdrowotnej pochodzącej z podatków czyli przez Państwo pieniędzmi zbieranymi od ludzi jako dobrowolne datki. Innymi słowy zauważmy, pan Owsiak nie dysponuje wcale swoimi pieniędzmi. Owszem czyni dobro ale przy okazji demoluje postawy młodzieży słynnym „róbta co chceta” odganianiem nawet fizyczną agresją myśli o wierze (nie ma to jak tolerancja – czyli uczy skrajnej nietolerancji jako uprawnionej) itd. co trudno inaczej nazwać jak złem, Równocześnie jakoś jak ognia unika pokazania strony finansowej swych operacji, Złotych Melonów, wyników pajacowania z łażeniem po stole za pochowanymi słoikami i swych powiązań z tzw Przystankiem. W tym nawet takiego, że sama działalność Caritasu przykrywa jakościowo i ilościowo to wszystko co jest tak nagłaśniane medialnie, a co w ramach troski o młode pokolenie nie godzi się akceptować jako propagandę i przekaz choćby tylko wspomnianego Przystanku. Akceptują to co tam się dzieje? Gratuluję nowego nobilitanta w swym gronie. Oczekują szacunku od ludzi? Odznaczeniem i przybraniem nobilitanta w togę dokonali wyboru, który moim zdaniem jest świadectwem co najmniej pełnej nieświadomości i nieumiejętności oceny rzeczywistości i uległości nachalnej propagandzie politycznej poprawności. To niegodne elity i bardzo niebezpieczny stan. W przeszłości były przecież elity, które zatraciły lub dały sobie narzucić zatracenie instynktu rozróżniania deklaracji od rzeczywistych skutków ich wykonania.
Tu aż się prosi wariant Albański.
I trzeba by było chyba od tego zacząć, w 30 lat po tzw. przemianach , które - jak świat już wie - rozpoczęły się za sprawą Muru Berlińskiego. Ów zastosowany w Albanii szok wpuszczenia jak tlenu – wszystkich wcześniej już tych „żywcem zakopanych” w owym symbolicznie tu przywołanym cmentarzu – musiał przywrócić zdrowe połączenia mózgowe służące do niezależnego myślenia o tym co dobre dla co złe dla prawdy i społeczeństwa.
Podobnie wszelkie inne działania pod dyktando lobby biznesowo – lewackiego realizujące jego oczekiwania – mają to samo źródło. Nazywa się ono spolegliwość wobec propagandowego powtarzania kłamstw i półprawd i niechęć do sięgania po źródłową informację
Tu skoczę do jeszcze innego przykładu Grzechem ciężkim tak zwanej prawicy może się w moim przekonaniu niebawem okazać finał sprawy Domu im J. Piłsudskiego.
Nie rozwijam tematu - tylko wprost stwierdzam, że tak może być
W tej sprawie najpoważniejsze autorytety klepią jak za Panią Matką za to bez weryfikacji źródłowej, narrację lansowaną przez komunę i postkomunę używającą posiadaną realnie władzę do pozyskania miejsca, Domu i spuścizny
To może być hańba uczynienia zła pod pozorem dobra W końcu Panowie – ratujemy! Czyli czynimy dobro, ale skąd stan istniejący już analizie rzeczowej nie jest poddawane Ale co, dla kogo i z jakim skutkiem – czynimy jako dobro może warto by było się zastanowić
Sądzę, że te przykłady wystarczą dla ilustracji tego co powiedziałem na początku.
Dalej elito pozwól na niszczenie prof.J, Rońdy, odznaczaj w zamian za kasę i to nie odznaczonego, uznawaj za normalną – degradację społeczną wiedzy i wykształcenia, pozwalaj na zamianę miejsca pamięci i świadectwa czynu Legionowego na Hyde Park. Wszak i pod wodzą krasnej armii też walczono o „niepodległość”
Jak jednak długo będziemy jeszcze mogli mówić, ze Polskie Społeczeństwo ma elitę nominalną pokrywającą się z jej rzeczywistymi przedstawicielami.
Oni są – lecz żywcem pogrzebani i nieznani, zapomniani
To jest coś, co nie pozwala dziś poważnie mówić o innowacyjności, której wyrazem mają być dziś robione przez studentów robociki i hasła przydatne do pozyskiwania grantów.
Robociki są dobrym świadectwem możliwości młodzieży, ale nie mogą być jedynymi symbolami rozwoju Polskiej myśli naukowej.
Młodzi ludzie nie bez powodu dla Pana Lisa stali się wyrodnymi dziećmi III RP.
I chwała Im za to i to do Ich postaw należy się odwoływać. Oni wcale nie są nieracjonalni a właśnie racjonalnie myślą o przyszłości Stąd tylu chętnych do formacji samoobronnych, stąd postawy niewiary w oficjalne wyniki kształcenia i poszukiwanie własnej dróg biznesowych.
To te oczekiwania młodych ludzi trzeba wypełnić systemem bo na końcu zostanie zdziwienie takie jak owego propagandzisty.
Miało być tak pięknie a Oni nie słuchają i nie cenią „dorobku” Oni go cenią tyle, że go tez i oceniają Warto o tym cały czas pamiętać.