- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.
Nazywa się to dyskusją o aborcji, choć jest oczywiste, że podjęcie tej debaty jest po prostu ustalaniem granic prawnych dla przyzwolenia na zabicie. Musi się jednak przypomnieć, że niegdyś Niemcy – podkreślmy - w mechanizmie demokratycznym – dali przyzwolenie na powstanie takiego prawa do zabijania jako konieczności życiowej w oparciu o podział ludzi na pełno i niepełno wartościowych Powody były różne; od rasowych po narodowościowe, etniczne – sprawa umowna. Dopuszczenie teraz czegoś takiego – tyle, że operującego – na razie – innymi kryteriami musi wskazać na tę analogię.
Reszta jest już potem przecież tylko sprawą zmiany kryteriów.
Jakoś milczy się za to o innym aspekcie tej sprawy.
W tej dyskusji mnie – i to nie od dzisiejszej jej odsłony - wręcz przeraża, to wciąż i do dziś panująca zgoda prawna na aborcję dziecka poczętego w rezultacie gwałtu.
Zauważmy, że w tym przypadku nawet nie jest podejmowany temat – który w tym świetle okazuje się być kłamliwym wybiegiem – sprawy jakiejkolwiek wady zdrowotnej. Dziecko pełnosprawne może być i dziś zabite. Czy jest jego wadą organiczną, winą, zbrodnią, że poczęte zostało w przestępstwie?
Zgoda, dla matki to nie musi być łatwe do przyjęcia jednak dziecko jest, żyje i nie można przewidywać czy będzie geniuszem czy jak jego ojciec – nieodpowiedzialnym łajdakiem. Analogią byłoby zabijanie dzieci przestępców zwłaszcza winnych ciężkich zbrodni. Absurd i niegodziwość ? Oczywista i niedopuszczalna.
A dziś – w odniesieniu do nienarodzonych, zdrowych dzieci jak widać – akceptowana bo nawet ten, teraz złożony, projekt społeczny tego nie dotyka.
Tego akurat nie akceptuję i oczekuję, że matki dzieci poczętych w wyniku przestępstwa gwałtu, powinny dostać pełne wsparcie w okresie ciąży i połogu a także, gdy podejmą trud wychowywania też powinny być wspierane. Wtedy jak zawsze – kobieta może wybrać – nie zabijam a oddaję do adopcji. Lecz zabijać za karę, że ojciec jest łajdakiem – to coś tak absurdalnego i tak niegodnego, że określenie czysta zbrodnia w swej esencji bez otoczki pokrętnie zwanej okolicznościami łagodzącymi.
Zauważam, że ten element nie jest podnoszony projektem społecznym skierowanym przez Sejm do dalszego procedowania.
Dziwne? Dla mnie oczywiście tak – jako następna próba negocjacji granicy, poza którą można prawem stanowionym ustanowić możliwość zabijania ludzi niewinnych.
Bo co takiego zrobił mały Franio - skoro to ktoś inny przecież go począł.
Za winy jednego – kara śmierci dla drugiego i to bez przewodu sądowego tylko na podstawie deklaracji i woli innej osoby. To dopiero zbrodnia – dziś akceptowana.
Do spraw aborcyjnych zawsze te przyłącza mi się myśl o Beethovenie.
Jak wiemy – dziś byłby abordowany z przyczyn społecznych.
I jakby wyglądała Unia Europejska bez swego hymnu? Chyba głupio.
Feliks Stalony-Dobrzański