- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 58 sekund.
Kilka tygodni temu media pisały o skrajnie trudnej sytuacji finansowej doktorantów i głodowych stypendiach doktoranckich, których realna wartość została "zjedzona" przez inflację. Doktoranci masowo rezygnują z nauki, a wiele osób aby się utrzymać pracuje wieczorami na zmywaku - obowiązków doktoranta nie da się bowiem pogodzić z normalną pracą etatową, studia w ramach szkoły doktorskiej są realizowane w trybie dziennym z koniecznością fizycznej obecności na uczelni, a także wyjazdów na staże i konferencje. Sytuację doktorantów miała poprawić obiecana podwyżka stypendiów doktoranckich o 30%. To efekt apeli całego środowiska akademickiego, ale też interwencji i interpelacji poselskich niedawnej opozycji (głównie KO i Lewicy), na którą ostatecznie przystał kończący kadencję rząd PiS.
Jesienią rozpoczęto prace legislacyjne w tej sprawie - 24 października ukazał się projekt rozporządzenia podnoszący od 1 stycznia kwotę minimalnego wynagrodzenia zasadniczego profesora w uczelni publicznej. To ważny wskaźnik, od którego ustalane są również stypendia doktoranckie, jako określony procent wynagrodzenia minimalnego wynagrodzenia profesora. Projekt rozporządzenia jest dostępny na stronach Rządowego Centrum Legislacji i przeszedł 4 z 12 etapów: Kilka tygodni temu media pisały o skrajnie trudnej sytuacji finansowej doktorantów i głodowych stypendiach doktoranckich, których realna wartość została "zjedzona" przez inflację. Doktoranci masowo rezygnują z nauki, a wiele osób aby się utrzymać pracuje wieczorami na zmywaku - obowiązków doktoranta nie da się bowiem pogodzić z normalną pracą etatową, studia w ramach szkoły doktorskiej są realizowane w trybie dziennym z koniecznością fizycznej obecności na uczelni, a także wyjazdów na staże i konferencje. Sytuację doktorantów miała poprawić obiecana podwyżka stypendiów doktoranckich o 30%. To efekt apeli całego środowiska akademickiego, ale też interwencji i interpelacji poselskich niedawnej opozycji (głównie KO i Lewicy), na którą ostatecznie przystał kończący kadencję rząd PiS.
Jesienią rozpoczęto prace legislacyjne w tej sprawie - 24 października ukazał się projekt rozporządzenia podnoszący od 1 stycznia kwotę minimalnego wynagrodzenia zasadniczego profesora w uczelni publicznej. To ważny wskaźnik, od którego ustalane są również stypendia doktoranckie, jako określony procent wynagrodzenia minimalnego wynagrodzenia profesora. Projekt rozporządzenia jest dostępny na stronach Rządowego Centrum Legislacji i przeszedł 4 z 12 etapów: https://legislacja.gov.pl/projekt/12378159 Niestety, wbrew zapowiedziom o podwyżkach które powinny nastąpić już za 12 dni, od 13 listopada w projekcie rozporządzenia nic się nie posuwało do przodu, projekt jakby utknął w miejscu, podczas gdy w zasadzie w tym tygodniu powinien już trafić na biurko ministra do podpisu.
Proszę o pilną interwencję medialną w tej sprawie, być może zadanie jutro pytania Panu Ministrowi w tej sprawie. Środowisko doktoranckie jest poważnie zaniepokojone brakiem podpisu pod rozporządzeniem i liczy na to, że obiecane podwyżki zostaną przyznane bez niepotrzebnej zwłoki. Kluczowy jest tu podpis ministra jeszcze w tym roku kalendarzowym, gdyż od 1 stycznia ministerstwo zostanie formalnie rozdzielone na edukację i naukę, zgodnie zresztą z postulatami. Dotychczas procedowane projekty rozporządzeń powinny być jednak podpisane jeszcze w ramach wspólnego ministerstwa, po to dano czas do końca roku na funkcjonowanie resortu w dotychczasowej formule.
Z góry dziękuję za podjęcie tematu.
Z poważaniem,
Kamil Kotek