- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 46 sekund.
Nie trzeba było długo czekać – parę godzin i oto mamy pierwszą informację o metodach zwalczania tej nieoczekiwanie dużej siły ludzi witających nowego Prezydenta. Kontrast z poprzednikiem i w zachowaniu i w deklaracjach, a co gorsze, w zapowiadanych czynach, jest dla niektórych niepokojący. Ta chęć zasypania podziałów, których wykopanie tyle kosztowało zabiegów i które są tak przydatne w sterowaniu emocjami – to zapowiada wytrącenie ważnego narzędzia w interesach. Narzędzie odwieczne i stosowane w polityce lokalnej, ogólnopaństwowej a nawet międzynarodowej. Już starożytni mistrzowie intryg mieli to w małym paluszku.
Oto zaraz po zaprzysiężeniu Prezydenta – ni z gruszki ni z pietruszki – jak się to mawia, wcale nie pytany Warszawski Magistrat składa oświadczenie, że pomnik Smoleński nie może zostać postawiony na Krakowskim Przedmieściu, a konserwator nigdy na to nie wyda zgody.
Zauważmy tą konstrukcję. Czy był jakiś, wczoraj, składany wniosek o lokalizację. Był, ale dawno temu i władze Warszawy już odpowiedziały – dość – jak ją odbieram – kpiarską decyzją o innej lokalizacji marginalizującej sam pomnik. Tak to z pomnikami bywa – tyle, że jak ludzie chcą to one wcześniej czy później powstają. Są niezbędne. Nawet na wsiach jakieś lokalne zdarzenia czy wotywy są upamiętniane, a to krzyżem, a to kapliczką. Są one przez ludzi pielęgnowane, odnawiane, pamiętane. A poprawność polityczna żyje własnym politycznym życiem i bywa już tylko śmieszna. Krzyż rzekomo psuje krajobraz. Jak dla mnie on go buduje i jest świadectwem – o tu Panów od poprawności boli. Wygląda na to ze Magistrat trąbi na całą Polskę, że nie i już tak w eter, by się pojawiło coś. Pani Prezydent – też już z góry wie jaka będzie decyzja konserwatora – ten jakoby nigdy nie wyda zgody. Bo krajobraz, estetyka – ich estetyka. Każdy ma swoją i nad nią nie dyskutujmy. Czyż nie jest to dosłowne przyznanie się do wpływania politycznego na decyzje merytoryczne – tu konserwatora? Mamy niechcący ujawniony mechanizm, którego się każdy politruk wypiera do grobowej deski. A on jest – był za komuny i jest nadal żywy.
Zastanawia – skąd nagle taka aktywność i owo oświadczenie w sprawie, której akurat w tych dniach nikt nie poruszał? Odpowiedź jest dość oczywista. Magistrat widać uznaje, że wie co będzie chciał zrobić nowy Prezydent. I wyprzedzająco prowokuje – a nuż a zacznie się na nowo jakaś jatka, będą kłótnie, po których będzie można powiedzieć – znów oszołomy o tym Smoleńsku, jakby nie było niczego ważniejszego. Przecież powszechnie wiadomo, że to była taka sobie katastrofa – nieszczęśliwa – ale autorytety z dwóch Komisji wielce silnie umocowanych, rzecz już wyjaśniły a zgodnie z tym co onegdaj mówiły ich dogłębne badania i analizy mówią – Polacy – nic się nie stało.
Będzie dyskusja, będą emocje – a nuż a się uda zrobić z Prezydenta kłamcę, co to mówi o tym ze jest wszystkich, a on jest tylko ludu smoleńsko – pisowskiego
To są podstawy, na których uważam należy na sprawę nie reagować, spokojnie przeczekać, nie dać się teraz wpuszczać w dzielenie niepoważną kłótnią nad jedną z niezwykle ważnych symbolicznie spraw – woli upamiętnienia Tych co polegli na służbie i w konkretnych okolicznościach.
Poczekamy – będzie, już nadchodzi czas, w którym ludzie zażądają szacunku dla swojego Państwa, pamięci i wartości teraz pomiatanych
Wtedy tych władców rządzących wedle swoich potrzeb propagandowo – politycznych nie będzie – zostaną wymienieni na rządzących dla godności Państwa, zgodnie z wolą ludzi.
Dziś na dość proste podpuszczanie do konfliktów i kłótni – proponuję nie odpowiadać.
Swoje wiedzieć, pamiętać – poczekać.
Lecz - samo się nie zrobi. Przyjdzie czas i głosowania i pilnowania urn.
Potem pomnik powstanie – nie ulega wątpliwości. Choćby dlatego że w dziejach świata i to w czasie pokoju nie było takiego przypadku.
Pycha zaś i lekceważenie ludzi zawsze władzę kosztuje utratę władzy.