Patrzę i oczom nie wierzę, jak można do tego stopnia nic, a nic nie rozumieć… W pierwszym rzędzie mam na myśli Platformę Obywatelską i to, co wyrabiają samorządowcy wybrani z list tej partii, ale pisząc „opozycja” rozumiem pod tym pojęciem również prawniczy establishment z Sądem Najwyższym na czele. Skoro bowiem sędziowie najwyższego  organu władzy sądowniczej zdecydowali się wydać uchwałę, stosownie do której należy respektować wszystkie, nawet nie publikowane wyroki Trybunału Konstytucyjnego, to chcąc nie chcąc stają się stroną sporu politycznego.

Należy bowiem pamiętać i przypominać cały czas, że spór narosły wokół TK już dawno wyszedł poza ramy prawne i ma charakter stricte polityczny. To, że tak się stało, jest praktycznie rzecz biorąc zasługą jednego człowieka – prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, który co prawda ma usta pełne frazesów o państwie prawa, ale sam z tego prawa niewiele sobie robi, wymyślając na poczekaniu jakieś dziwaczne konstrukcje, jak na przykład „dopuszczenie do orzekania”. W efekcie mamy kuriozalną i nieznaną państwom praworządnym sytuację, w której sędziowie są zatrudnieni i pobierają pensję, ale nie mogą orzekać. Bo tak! No, jeżeli to nie jest łamanie prawa i jawna kpina z państwa, to ja nie wiem co nią jest.
Niestety, taka sytuacja, stanowiąca przecież oczywiste i ostentacyjne pogwałcenie zasad państwa prawa, najwyraźniej nie przeszkadza sędziom Sądu Najwyższego, którzy przy pomocy wyżej wymienionej uchwały udzielili wparcia swoich kolegom po fachu z Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie SN zostali za to skrytykowani przez rzeczniczkę PiS Beatę Mazurek, która nazwała ich „zespółem kolesi”, za co z kolei sama spotkała się z krytyką. Ewa Siedlecka z „Wyborczej” i Włodzimierz Cimoszewicz z Białowieży chcą nawet, by za tę wypowiedz panią Beatą Mazurek zajęła się prokuratura (sic!). Wielu komentatorów wskazuje, że tak ostre słowa nie przystoją rzecznikowi partii rządzącej. Co do zasady zgadzam się z opiniami, że pani rzecznik powinna się wyrażać w sposób jak najbardziej oględny, ale moim zdaniem akurat słowami o „kolesiach” pani rzecznik Mazurek bynajmniej nie zaszkodziła Prawu i Sprawiedliwości, a raczej tej partii się przysłużyła. Chodzi o to, że większość Polaków tak właśnie postrzega sędziów, którzy są grupą zawodową, która nie cieszy się, oględnie mówiąc, przesadną estymą współobywateli.
Największe oburzenie słowa pani rzecznik wywołały oczywiście w prawniczym establishmencie, który zresztą wydaje się być coraz bardziej oderwany od rzeczywistości. Świadczy o tym chociażby rozmowa byłego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, Adama Strzembosza z Ewą Siedlecką z „Gazety Wyborczej” (jak ktoś ma czas i chęć, to polecam odsłuchanie tego wywiadu, bo doskonale pokazuje on stan umysłu elit prawniczych). Pan prof. Strzembosz mówił m. in.: „W Polsce są takie gwarancje niezawisłości sędziowskiej, jakich poza Portugalią nie ma żaden inny kraj europejski. Sędziowie od nikogo nie mogą nic otrzymać. Ich awans zależy od uchwały tajnej zgromadzenia ogólnego, a następnie Krajowej Rady Sądownictwa. Uposażenia są jednakowe w danym sądzie, dodatki funkcyjne małe. Wysługa lat należy automatycznie. (…) Sędzia nie ulega żadnym naciskom, bo nie ma z tego poza wstydem żadnych korzyści.”Słuchając tych słów zastanawiałem się na jakim świecie żyje ich autor. Czy pan prof. naprawdę nie słyszał o „sędzim na telefon” z gdańskiego Sądu Okręgowego? Czy umknęły jego uwadze informacje o innym przedstawicielu środowiska sędziowskiego, który miał prowadzić antypisowską partyzantkę w Internecie i instruować jak walczyć z partią rządzącą? Czy pan prof. naprawdę uważa, że sędziowie to jakieś anioły, które prędzej spalą się ze wstydu, niż wezmą łapówkę, albo zapewnią swojemu dziecku karierę np. dzięki poparciu wpływowego polityka? Bardzo możliwe, że prof. Strzembosz sądzi po sobie i ponieważ on sam zapewne nigdy by tak nie postąpił, to uważa, że wszyscy przedstawiciele środowiska zachowaliby się tak samo. Postawa, mam wrażenie, tyleż szlachetna, co naiwna.
To oczywiście bardzo dobrze, że zadbano o gwarancje niezawisłości sędziowskiej, problem w tym, że jednocześnie „zapomniano” o poddaniu sędziów kontroli społeczeństwa, któremu wymiar sprawiedliwości ma przecież służyć (!). Taka sytuacja sprzyja tworzeniu się oderwanej od społeczeństwa kasty mandarynów, mającej na uwadze głównie interes własnej korporacji. Tymczasem ogromne przywileje, którymi zostali obdarzeni sędziowie oraz z niczym nieporównywalna władza, jaką mają nad innymi ludźmi wręcz domagają się, żeby poddać ich jak najściślejszej kontroli współobywateli. Gwarancje niezawisłości i niezależności bardzo łatwo mogą się bowiem zmienić bezkarność i nieliczenie się ze społeczeństwem. A teraz przejdę do tego co robią politycy, a w szczególności Platforma Obywatelska. Otóż partia ta wymyśliła sobie, że kontrolowane przez nią samorządy będą podejmowały uchwały o respektowaniu „orzeczeń” Trybunału Konstytucyjnego również tych niepublikowanych, które, nawiasem mówiąc, w związku z tym orzeczeniami nie są. Takie uchwały podjęto już między innymi w Warszawie, Łodzi, Poznaniu i Słupsku i za tym przykładem idą inne samorządy kontrolowane przez PO (samodzielnie, lub w koalicji). Dochodzi przy tym do sytuacji kuriozalnych, takich jak ta w Bydgoszczy. Kiedy miała być głosowana uchwała głosząca, że urzędnicy miejscy powinni stosować się również do nieopublikowanych orzeczeń TK radni z PIS opuścili salę obrad, nie chcąc uczestniczyć w tej hucpie. W związku z tym nie było quorum, więc głosowanie powtórzono, uprzednio dowiózłszy na nie radną z PO, wcześniej nieobecną z powodu choroby. Dopiero wtedy udało się koalicji PO i SLD przepchnąć ww. uchwałę.
Kiedy zastanawiam się nad przyczynami takiego, w gruncie rzeczy nieracjonalnego zachowania opozycji, to dochodzę do wniosku, że u jego podstaw leży chyba taki inteligencki kompleks (wszak to nieodrodne dzieci gazety czerskiej), który każe myśleć tym ludziom, że im więcej autorytetów ich wesprze, im więcej podejmą uchwał, im więcej korzystnych dla nich listów otwartych zostanie opublikowanych, tym bardziej sympatia opinii publicznej przechyli się na ich korzyść. Otóż uprzejmie informuję, że nic z tego, bo te listy, uchwały i wypowiedzi autorytetów, są produkowane przez przedstawicieli starego porządku, który Polacy gremialnie odrzucają, bo chcą - zwłaszcza młode pokolenie, które zwraca się ku tradycji i patriotyzmowi – zmiany, a nie „żeby było tak, jak było”. Polacy chcą Polski, a nie postpeerelu. Uciekając się do taki metod walki politycznej, jak wyżej wymienione opozycja po prostu się kompromituje i de facto działa na korzyść PiS, które już nic nie musi robić, tylko spokojnie przyglądać się histerii swoich przeciwników, ciągnącej ich na dno politycznego niebytu. Jedyne, co może osłabić PiS to sam PiS, który przegra tylko wtedy, gdy zawiedzie pokładane w nim nadzieje.

Tekst ukazał się na Salon24 28 kwietnia 2016r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(171) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(564) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(468) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(942) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)