- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 34 sekundy.
Muszę przyznać, że dla mnie jako zwykłego zjadacza chleba takie rzeczy jak sprawiedliwość czy dobre i działające prawo a także zasady etyki mają obok słów najogólniejszych panującymi nad poprzednimi - Ojczyzna, Bóg, i Honor – najwyższą wartość. Przez lata słowa te w ich istotnym znaczeniem – w mojej ocenie – były przekręcane a nawet ośmieszane Powrót do nich ma wielkie znaczenie bo były psute i są opanowane przez polityków i kastę prawniczą. Pod sztandarem – a jakże – europejskości postępowości i realizacji interesu narodowego.
To dlatego uważam za ważne – pamiętne wystąpienie Marszałka Seniora otwierające posiedzenie Sejmu obecnej kadencji. Odczytałem je jako zapowiedź zmian – i te następują.
To – mam nadzieję wyjaśnia, dlaczego uznaję, że w tym kontekście sprawa Romana Polańskiego jest trudnym wyzwaniem.
Z jednej strony mamy – Prawo – z drugiej Sprawiedliwość.
Nie odczuwam niestety by stały po tej samej stronie. A powinny.
Te są bowiem w tej konkretnej sprawie słowa zestawiane w kontrowersji – i z tym mam kłopot.
Mamy – dura lex sed lex i bezdyskusyjną winę. Mamy też, co ważne przebaczenie i zadośćuczynienie poszkodowanej i czas jaki upłynął, który z punktu widzenia prawa polskiego i i rozsądku owocuje zatarciem winy.
W moim odczuciu sprawiedliwości Pan Polański poniósł już jedną z najwyższych kar jakie mógłby mieć zasądzoną. Prawie absurdalnie wysoką i nie trzeba chyba jej opisywać. Karę tą poniósł właśnie dlatego, że jest osobą znaną. Wszak, gdyby nie wierząc (w moim odczuciu w pełni zasadnie) w coś takiego jak dotrzymanie umowy przez Sędziego – nie uciekł ze Stanów, poniósł by zwykłą karę i dziś sprawy by nie było. Jednak absurdalność panowania Prawa nad Sprawiedliwością w duchu politycznej poprawności – wydała owoce Już wtedy.
Zauważam, wszelkie – ludzkie pojęcia – warunki odkupienia winy – już w momencie osądzania sprawy przed iluś tam laty – i tym bardziej – teraz zostały dopełnione. Uznanie winy, żal za ten haniebny czym, pełne i satysfakcjonujące poszkodowaną zadośćuczynienie (Jej wyraźne słowa i deklaracje) a także późniejsze straty jako człowieka – w zwykłym poczuciu sprawiedliwości – stanowią jak się wydaje pełne odkupienie winy.
Winy, której ani nie zaprzeczał, nie zaprzecza i której żałuje.
W moim odczuciu sława R.Polańskiego i związki z Polską są raczej obciążeniem niż powodem do rzekomo łagodniejszego traktowania. Odwrotnie – są raczej uzasadnieniem Jego obaw o nierówne traktowanie – co stało się – zauważmy zasadniczym powodem całego ciągu zdarzeń, którego by nie było, gdyby Pan Polański jako człowiek stanął przed Sądem w Stanach. Bez majątku, bez sławy, bez starcia z polityczną poprawnością.
Oczywiście – prawnie – czyn obrzydliwy i oczywiście – podlegający karze.
Lecz w starciu z poczuciem sprawiedliwości – w tym konkretnym przypadku – prawo nie wydaje się być sprawiedliwe.
W tym duchu – mam trudności ze zrozumieniem decyzji Pana Ministra.
Chyba, że – i to może być jakimś wyjaśnieniem – są jakieś rozmowy z wymiarem sprawiedliwości w Stanach w kierunku umożliwienia Mu zakończenia sprawy w sposób taki by ten też wyszedł z tego zapętlenia z twarzą. Wyczerpanie całej i kompletnej drogi formalno- prawnej w Polsce – i uznanie jej rezultatu przez Stany – może to być jakieś wyjście
To trudna moralnie i prawnie sytuacja – niemniej – niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem
I by było jasne – nie staję w obronie czynu pedofilskiego.
Co to to nie.
Szukam równowagi pomiędzy powszechnym, ludzkim rozumieniem prawa i sprawiedliwości.
I na koniec – co jest chyba najważniejszą nauką dla młodych – a tej się nie pokazuje, choć jest ona wyjątkowo wyrazista i pragnę ją tu wyeksponować.
Wróćmy myślą do tamtych czasów. Całkowitego zakwestionowania wszelkich norm – zwłaszcza w tamtym świecie „artystów” „celebrytów” czasem wręcz po prostu snobów. U nas ma to dziś twarz – róbta co chceta.
Swoboda, hedonizm – luz i wszystko dozwolone.
Zasady są dla maluczkich. My światowcy – jesteśmy wyzwoleni.
Oni byli wyzwoleni podwójnie. Z koszmaru wojny, w czasie której dekalog wydawał się być był tylko dla ludzi wykazujących się heroizmem cnót. Wyzwolili się też z drugiego obozu niewoli – narzuconego socjalizmu.
Do tego doszły obłędne idee – wyzwolenia od zasad, zobowiązań i konsekwencji.
Ci młodzi wtedy ludzie dali się temu omamić. Czy to ich tłumaczy? Oczywiście nie. Za to wyjaśnia może ich zachowania a także – ważniejsze - mówi na dziś – zobaczmy ile w realu się płaci za skutki takiej postawy
I nie trzeba być Polańskim – by zapłacić dalszym torem życia.
I jak będzie – to się okaże.
Sąd Najwyższy rozpatrzy skargę kasacyjną i mu nie zazdroszczę.
To biegun tego co z własnej politycznej woli wyrabia Pan Rzepliński.
Ten skład Sędziowski - w moim odczuciu - będzie się zastanawiał nad równowagą pomiędzy prawem a poczuciem sprawiedliwości.
Bo czyn nie do zaakceptowania – ale po ludzku – kara odbyta z nawiązką.
Ale nie wedle litery.
Z pokazaną tu nauką dla młodych - - najważniejszą w sprawie.