- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 28 sekund.
Trzy tygodnie temu na gościnnych łamach Krakowskiej Gazety Internetowej zamieściłam tekst: Jak SM „Prądnik Biały –Wschód” roztrwoniła swój majątek. Spotkał on się z dużym zainteresowaniem mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej „Prądnik Biały – Wschód” Większość z Państwa uznała, że trzeba byłoby tę sprawę wyjaśnić do końca, choć byli i tacy, którzy kwestionowali sens grzebania się w „starych” sprawach choćby i były tam jakieś finansowe niedociągnięcia.
Kiedy poruszyłam sprawę pieniędzy za sprzedany majątek na Walnym Zgromadzeniu Członków Spółdzielni w 2015r ostrzegając, że w obecnym składzie Rady Nadzorczej (IX kadencji) zasiadają osoby, które uczestniczyły w pracach dawnych rad nadzorczych. Nie wymieniłam nazwisko tych osób, chciałam tylko aby wiedza o tych działaniach i sprzedaży dotarła do świadomości mieszkańców. Przecież pytania co się stało z naszym wspólnym majątkiem powinny być zadawane w każdym mieszkaniu członków SM PB-W i na każdym zebraniu członków naszej spółdzielni. . I nic nie szkodzi, że upłynęło od tego czasu wiele lat, bo przykładowo przecież wartości za półdarmo pozbytych działek znacznie wzrosła. Tylko teraz korzysta z tego kto inny zarówno z ówczesnych „wtajemniczonych” członków władz spółdzielni a przede wszystkim niemiecki nabywca. Tylko ogół mieszkańców stracił. Po prostu nadal będę się w tej sprawie wypowiadać bez względu na to jak będę szkalowana przez tych dla których prawda o minionych tygodniach jest niewygodna.
Moja osoba jest dla pewnej grupy osób przysłowiową „solą w oku” o czym świadczy wniosek złożony na tymże walnym zgromadzeniu przez p. Chałupnika. Wniosek ten naruszał moje dobre imię i jako taki długo wisiał na stronie internetowej spółdzielni za pełną aprobatą zarządu. W tym bełkotliwie napisanym wniosku p. Chałupnik napisał o mnie m.in. „…Zataiła część opinii prawnej o możliwości zwolnienia z pracy księgowej p. Beaty Gajos (…) przez co dała księgowej możliwość okradania Spółdzielni prze wiele miesięcy prze księgową Beatę Gajos” Jest to piramidalna bzdura, ale jako taka została natychmiast podchwycona przez tych, którzy nie lubią prawdy. Nie dziwi też postawa Ireneusza Lisiska, który był moim zastępcą w RN VIII kadencji jako taki uczestniczył we wszystkich posiedzeniach rady, zabierał głos w dyskusjach i głosował za podejmowanymi wnioskami i uchwałami, nagle o tym wszystkim za-pomniał i w chwili gdy Marian Chałupnik zgłaszał swój wniosek kiwał głową z pełną aprobatą. Zarząd nie wykorzystał tego wniosku zadawalając się tylko umieszczeniem go na stronie internetowej, chociaż zarówno p. Lisiak jak i cały Zarząd Spółdzielni wiedzą doskonale, że wszystkie dokumenty Rady Nadzorczej w tym opinie prawne są rejestrowane w sekretariacie spółdzielni, mają datę i numer a więc pytanie jak mogłam zataić część czegoś co jest w pełni i ogólnie dostępne.
Chciałabym zaapelować do mieszkańców, którzy mają wiedzę na temat poruszanych przeze mnie spraw aby podjęli ten temat.
W następnym tekście w całości zacytuję pewien dokument z którego jednoznacznie wynika, że w dwa lata po sprzedaży działek spółdzielnia „błaga” UMK o darowanie odsetek karnych niezapłaconego w terminie podatku od nieruchomości.
Szanowni Państwo – spółdzielnia to nasze wspólne dobro i w naszym wspólnym interesie leży dbałość o to dobro.