Opinię publiczną zajmuje zachowanie Prezydenta Gdańska w sprawie połączenia tamże Muzeum II Wojny Światowej i Muzeum Westerplatte. Jak wynika z informacji prasowych – miasto dało grunt pod budowę tego pierwszego i chcąc nie dopuścić do wspomnianego połączenia, podejmuje kroki prawne dla zwrotu tego gruntu.Jako człek z południa Polski czyli informowany tylko ogólnikowo – nic z tego nie rozumiem.

Niemniej znajduję jednak pewną ogólniejszą motywację tych wygibasów. Może słuszną, może nie – niemniej ogólniejszą, całkiem prawdopodobną i na pewno wartą rozważenia. Pomijam przysłowiowe – kto daje i odbiera - a także ponoć dość abstrakcyjne i zagadkowo realizowane koszty budowy oraz wyposażenia owego budynku Muzeum II Wojny. Nie jest to oczywiście do zlekceważenia – stanowi jednak teraz poboczny temat w stosunku do zasadniczej kwestii poruszanej w tym tekście. Cóż napędza ten konflikt – i nad tym chciałbym się zastanowić, skąd to zamieszanie. Nikt nie kwestionuje, jak rozumiem, potrzeby istnienia (szkoda, że tak późno powstającego) Muzeum stanowiącego ważne ogniwo w Polskiej polityce historycznej. To miejsce na mapie Polski, które ma w tych sprawach rangę symbolu zbliżonego do Warszawy. Połączenie obu tych placówek o tak spójnej tematyce i wspólnych celach, wydaje się być racjonalne tak z punktu widzenia ekonomii jak i dla wzmocnienia przekazu obu instytucji.

Zdumiewa więc zamieszanie czynione przez Prezydenta Pawła Adamowicza.

Podkreślam, w tych sprawach mam wiedzę taką, jaka podają – jeśli podają – media, niemniej upór i zapiekłość w tym zamiarze sprzeciwu i chęci blokady ze strony Prezydenta Miasta – musi zastanowić.

Tym tekstem proponuję wziąć pod uwagę motyw działania - na ogół nie zauważany i przez to - co najmniej – lekceważony. Ów motyw trzeba mimo wszystko pokazać.

Do wyjaśnień jakie wyprowadzam, potrzebne są dwa stwierdzenia wyjściowe.

Dziś, w obecnym rozumieniu tego, co przez wieki obowiązywało, takie coś jak ”nie wypada” jest balastem. W mentalności post i komunistycznej – jest pojmowane jako pojęcie abstrakcyjne i w zasadzie jest kołtuńskim przesądem powodującym nieskuteczność w działaniu. Co to znaczy nie wypada albo „trzeba – bo trzeba”, przecież ważne co się opłaca. Nie tylko finansowo. Zresztą koszty i tak są dla Pana P. Adamowicza abstrakcją, papierkiem jako, że są przecież problemem Ministerstwa w skrócie – Inwestora. Jednak biznes może być finansowy, ale też i ideologiczny a ten bywa nawet ważniejszy od kasy. Ta idzie za nim.

I drugie ważne, a na ogół lekceważone lub zmiękczane. czyli wrzucane w niepamięć.

Takie rzeczy jak pamięć historyczna, atencja dla ideałów, przechowanie pamięci o bohaterach a także szacunek do systemu wartości zawierających się w którymkolwiek składowym triady Bóg Honor i Ojczyzna – od zawsze i wszędzie są elementami, które i komuna i postkomuna zwalczała, zwalcza i zwalczać będzie. Od Komuny Paryskiej poprzez Czerwone jej wersje po dziś działające odmiany nazywane dla zmyłki chyba – postkomuną wymazywanie tych słów z pamięci ludzi trwa ale zdecydowanie idzie opornie Działa nie tylko pamięć tradycji ale i naturalna chęć oparcia się o trwałe i tradycyjnie sprawdzone filary życia nie tylko społecznego ale i codziennego.

Propagandziści nie od dziś doszli więc do wniosku, całkiem słusznego z ich punktu widzenia, że nie warto społeczności atakować frontalnie – ludzie są oporni. Nie dają sobie wytłumaczyć, że Pana Boga nie ma bo Gagarin tam wysoko był i Go nie widział, że zasady moralne są do ustalenia przez głosowanie, że życie ma swój wymiar wyrażany opłacalnością i racjonalnością wydatków na jego powstanie i podtrzymywanie, że jakoś z trudem idzie prosta zamiana Dekalogu w zapisy opasłych prawniczych wywodów i produkty kolejnych np. zawodowych Kodeksów etycznych. Zmieniamy więc taktykę - realizujemy wojnę partyzancką, a każde zajęte, przejęte, podstawione pole jest już kawałkiem zwycięstwa. I tak zmiana wiary w Boga na wiarę w Naukę i oczywiście sprytnie podstawione utytułowane autorytety to już ukruszenie kawałka. Podstawianie w miejsce patriotyzmu (czytaj w nowomowie szowinizmu i ksenofobii), swobodnego, radosnego, nie wymagającego niczego więcej ponad słowa i zgody na podległość, pojęcia internacjonalizmu (pamiętamy to przecież z lat 50 tych XX w) – to następne ukruszenie kawałka triady podstaw.

Kontynuując takie myślenie – staje się w pełni zrozumiałe to, co latami dzieje się niezauważalnie. Sukcesywnie i to z dużą determinacją odbywa się, infiltrowanie dla przejęcia, przejmowanie, a w razie niepowodzenia, dublowanie i sterowanie (mając moce decyzyjne – to proste) rozwojem bytu – dubla i gnębienie, utrudnianie życia bytom podstawowym. Nic nowego. Pamiętamy PAX, Kościół Polski, wiele stowarzyszeń patriotycznych, tak zwanych NGO – dublowane masowo przez zależne NGO – to byłby dobry temat na niejedną pracę socjologa czy historyka zrobioną we współpracy z IPN –em. A czym innym był – jak dziś już wiemy tak podnoszona pod niebiosa część towarzystwa okrągłostołowego Do tego kompletu bardzo ważną, wręcz strategiczną wagę miało, ma i będzie miało – opanowywanie miejsc pamięci, tradycji, symboli – one mają być w jedynie słusznych rękach

Nikt – łącznie z dziś rządzącymi - nie ogląda z tej perspektywy sprawy Krakowskich Oleandrów. Jest ona ukryta za parawanem konfliktu personalnego dwóch, dziś już wiekowych panów. Fakty są takie, że Dom im J Piłsudskiego albo A/ stanie się jakimś centrum Neozbowidu (z pamięcią o bohaterskich wyzwolicielach i bajką o uratowaniu Krakowa śmiałym manewrem) albo B/ w stanie katastrofy Dom po prostu zniknie zamieniony w parking służebny dla nowobudowanego gmachu. Posadowionego w miękkim terenie, z głębokimi wykopami, a usytuowanego w odległości paru metrów od obecnego głównego wejścia do Domu im J. Piłsudskiego.

Czy więc na pewno przesadzam? Meandry prawne – wręcz wygibasy prowadzone już latami siłami i środkami posiadanej przez lewaków władzy, skutecznie zaciemniają dwa proste fakty – do Domu im J, Piłsudskiego nikt się nie włamywał, a Legioniści – póki żyli – byli związani z tym miejscem. Żaden nie wpisał się w byt utworzony równolegle. Zagmatwanie prawne powoduje czynione z wygody - powtarzanie utartych poglądów bez weryfikacji faktów, dokumentów i analizy rzeczywistości. Zauważmy, każda próba rozmowy na te tematy sprowadza się do „a bo Pan W” albo „a bo Pan B”

Rozpisałem się w tej sprawie tylko dlatego, że sytuację w Gdańsku widzę symetrycznie. Jako zaciekłą obronę przyczółka kontroli nad fragmentem pamięci historycznej. To dla tych ludzi sprawa fundamentalna – do zaciekłej obrony. Połączenie dwóch bytów. w tym wypadku, pozbawia ludzi, o „właściwych i słusznych” poglądach, kontroli nad tym przyczółkiem opanowanym już jak sądzę programowo przez postępowców. Dla tych – ujmując rzecz językiem polityków totalnej i programowej opozycji – kaczyzm to coś tak strasznego, że aż myśleć trudno, a jego podejście do spraw historycznych odtwarza wszystko to co ma być przeinaczone, unieważnione poddane weryfikacji. Połączenie bytów to oddanie pola, a oddanie pola to wycofanie się. Tylko z tego punktu widzenia można zrozumieć, logicznie irracjonalny, opór wobec decyzji o fuzji bytów wręcz bliźniaczych narzucającej się i merytorycznie i ekonomicznie

Warto czasem się pochylić dla pojęcia irracjonalnych postaw. One dużo mogą powiedzieć i nie zawsze świadczą o brakach w logicznym myśleniu. Za to bywają wierzchołkami góry lodowej dryfującej w całkiem przemyślanym kierunku.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(175) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(572) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(477) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(948) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)