- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 23 sekundy.
Praktycznie do wyborów pozostało jeszcze 20 miesięcy chyba, że rządzący zmienią termin tych wyborów i przeniosą je z jesieni na wiosnę. Wtedy nowo wybrane władze mogłyby spokojnie przygotować budżet swojej gminy na następny rok. Osobiście nie jestem też zwolennikiem ograniczania do dwóch kadencji wójtów, burmistrzów czy prezydentów. Wydaje mi się, że najlepszą koncepcją dla władzy wykonawczej w gminach jest okres trzech 4 letnich kadencji.
I to już pozwoli na wpuszczenie świeżego powietrza w często bardzo zatęchłe samorządy. Przykład Krakowa wyraźnie to pokazuje. Ilość wychodzących na jaw afer związanych z różnymi aspektami życia miasta mnie bardzo niepokoi.
Patrząc na ewentualnych kandydatów i przy wysłaniu przez ustawodawcę po czterech kadencjach zasiadania na najważniejszym fotelu w mieście, prof. Majchrowskiego na zasłużoną emeryturę, widać, że potencjalnych jego następców nie ma. Wszystkie partie w mieście są całkowicie wyjałowione z potencjalnych mocnych kandydatów.
W obozie Majchrowskiego nie widać nikogo takiego. Jest miejskim radnym były poseł SLD Kazimierz Chrzanowski, ale on już został przez Krakowian zapomniany. Może się ktoś taki objawi, ale jakoś nie bardzo w to wierzę.
Platforma Obywatelska ma co prawda dobrego kandydata w osobie Bogusława Kośmidera, ale on się chyba „nie zmieści” na liście prezydenckich kandydatów. Przymierza się też Bogusław Sonik, ale w stosunku do Kośmidera ma z 25% szans. A może szef struktur wojewódzkich Grzegorz Lipiec? On powinien, ale z pewnością będzie się bał kompromitacji.
Słyszę, że apetyt na zastąpienie Majchrowskiego ma pisowski wojewoda Józef Pilch. Pewnie by uzbierał z 10% głosów, ale chyba z takim wynikiem prezydentem miasta się nie zostaje. Patrząc na potęgę intelektualną członków PiS to poza Mirosławem Borutą naprawdę nikogo tam nie widzę. No może, jeszcze któraś z tych młodych radnych, ale – jak na razie – to zdecydowanie za wysokie progi.
Nowoczesna z kropką zapewne wystawi radną M. Jantos. I ona ma szansę na niezły wynik, ale biedna partia jej finansowo nie wesprze. Czy ją wesprze organizacyjnie? Nie bardzo się orientuje jakie silne są struktury N. w mieście ale chyba cudów tam nie ma. Nowoczesna też może postawić na całość i wystawić byłego marszałka (kiedyś w PO) a dziś posła Marka Sowę. Ale Marek Sowa nigdy w mieście nie był za dobrze znany – choć nie ukrywam, że prezydentem miasta mógłby być dobrym.
O prezydenckich kandydaturach ze ścisłej prawej strony zupełnie nic nie wiem, ale prawdopodobnie będzie tak jak zawsze. Czyli przegrana na całej linii. Zresztą podobnie może być z kandydatem PSL. Ale tu raczej będzie wspólna lista i wspólny kandydat wystawione przez następcę Majchrowskiego.
Z pewnością trzeba brać pod uwagę start w wyborach Łukasza Gibałę ze Stowarzyszenia Logiczna Alternatywa. Już 4 lata temu miał przyzwoity wynik, a teraz może być „czarnym koniem” wyborów. Z pewnością do drugiej tury wejdzie i w związku z czym stanowisko prezydencie będzie w jego zasięgu. Ale czy je uzyska?
No i pozostaje jeszcze kandydat obywatelski z Kukiz 15. I tu może nastąpić ogromna niespodzianka, bowiem prowadzone są rozmowy – moim zdaniem – z jednym z najlepszych kandydatów. Jeżeli te rozmowy się ostatecznie sfinalizują to Kukiz 15 może osiągnąć stanowisko prezydenta miasta Krakowa.