Szanowni Państwo! Już za chwilę zaczniemy głosowanie w kolejnej edycji Budżetu Obywatelskiego. Budżetu w mojej opinii tylko dla wybranych, gdzie układy są ważniejsze niż logika i aktywność miejscowych mieszkańców. Proszę o zapoznanie się z moją historią. Ten opis będzie dotyczyć „przygód” przy procedowaniu projektu „Wielofunkcyjne boisko dla Pychowic”. Ta historia to opis procedury, ale warto nadmienić istotę znaczenia boiska w tym regionie. Pychowice to prężnie rozrastające się osiedle, na którym z roku na rok przybywa mieszkańców, gdzie w niektórych miejscach „sąsiad sąsiadowi w okno patrzy”.

Na całym osiedlu jest jeden prywatny plac zabaw postawiony przez dewelopera i jeden mały miejski plac, gdzie jednak mogą bawić się tylko najmłodsi.Jedyne boisko jest przy szkole. Jest ono jednak rzadko otwarte poza godzinami pracy szkoły (które, jak można się domyśleć nie są zbyt atrakcyjne dla również uczącej się młodzieży). Projekt zgłoszono w wymaganym terminie, czyli do 30 marca i przyjęto do oceny. Zgodnie z zaleceniem boisko zostało ulokowane na działkach miejskich, we wniosku wskazałem kilka działek tak, żeby była możliwość wyboru w razie, gdy któraś z nich okazałaby się problematyczna. W połowie maja zadzwonił do mnie Pan z Zakładu Infrastruktury Sportowej (ZIS) i poprosił o spotkanie, w celu ustalenia kilku spraw dotyczących mojego projektu. Zasugerował termin 23 maja na co przystałem. Tutaj warto przypomnieć, że projekty były oceniane formalnie do końca miesiąca więc od spotkania do ostatecznej oceny pozostało tydzień czasu.
Na spotkaniu dowiedziałem się, że problem jaki mają urzędnicy polega na niepewności co do zgodności mojego projektu z planem zagospodarowania przestrzennego. Chodzi o sformułowanie, że na
wskazanych przeze mnie terenach mogą powstać „urządzenia rekreacyjne” a urzędnik nie wie czy boisko jest takim obiektem.
Pomijając oczywisty paradoks tego tłumaczenia, urzędnicy uznali, że oni nie powinni się tym zajmować, ale jeśli ja podejmę jakieś działania związane z niepewną wykładnią to oni projekt zaakceptują.
Polecono mi abym skontaktował się z Wydziałem Architektury UMK (WA) i wystosował odpowiednie zapytanie, żeby oni mogli mieć pewność, że wykładnia będzie dla mnie korzystna.
Następnego dnia zadzwoniłem do WA z zapytaniem o „urządzenia rekreacji”. Pan na infolinii powiedział mi, że „oni w ogóle się tym nie zajmują tylko biuro planowania, ale jak już muszę to mogę
złożyć do nich oficjalne pismo i oni je do miesiąca rozpatrzą”. Pismo napi sałem i złożyłem w urzędzie, z prośbą o szybsze rozpatrzenie ze względu na ważny interes społeczny – pismo do dziś nie zostało rozpatrzone więc prośba była bezskuteczna.
        Niemniej, w związku z otrzymaną informacją stwierdziłem, że warto zapytać w biurze planowania. Tam Pan na infolinii na pytanie „Czy boisko będzie „urządzeniem rekreacji”?” odpowiedział: „Oczywiście że tak”. Bardzo mnie to ucieszyło, więc poprosiłem go o napisanie mi maila lub mini-pisma abym mógł tą argumentację przedstawić ZIS. Wówczas jednak dowiedziałem się, że nie jest to możliwe ze względu na fakt, że „oni przecież oceniają potem te projekty więc nie będą tego robić podwójnie”. Na argumentację, że jeżeli nie dostanę takiego pisma to mogą nie mieć co oceniać nie otrzymałem odpowiedzi. Pan jednak poradził ZIS, żeby zadzwonili do niego i on im wytłumaczy, że nie powinni się martwić o wykładnię „urządzenia rekreacji”.
       Tak więc napisałem maila ze wszystkimi moimi dokonaniami: skanem złożonego pisma oraz prośbą o kontakt ze strony ZIS do Biura Planowania. W odpowiedzi dostałem „Dziękuję bardzo za informację” oraz brak jakichkolwiek informacji dotyczących podejmowanych działań. Z mojej perspektywy zrobiłem wszystko czego urzędnik ode mnie wymagał a nawet więcej nakierowując go do biura planowania. Następny kontakt z urzędem był przez … mailowego bota, który poinformował mnie, że mój projekt został odrzucony ze względu na „ograniczenia w MPZP” oraz że przysługuje mi protest. Ze względu na kuriozum tej sytuacji, protest oczywiście napisałem powołując się na argumenty prawne oraz społeczne. Nie dostałem nawet maila z informacją, że protest został odrzucony, przyjęty, rozpatrzony w jakikolwiek sposób. Po prostu nic. Protest można składać, ale nie ma co się spodziewać odpowiedzi. Urząd nawet nie napisał prostego maila, że protest nie został rozpatrzony.
     Ciężko nie być zawiedziony zachowaniem urzędu szczególnie, że na terenie pod boisko został zgłoszony inny projekt. Projekt „parku sąsiedzkiego” który można zobaczyć tutaj:
https://budzet.krakow.pl/projekty/1992-parki_sasiedzkie_dla_krakowa.html. Projekt składany przez osobę związaną z finansowaną przez miasto Pracownią Obywatelską, miejscem, które procedury urzędowe ma w jednym palcu.
Rozumiem, że mini-park to nie boisko i może być inaczej rozpatrzony. Szczerze kibicuję wszystkim projektom które dotyczą poprawy jakości życia w Pychowicach. Jednocześnie uważam, że jeżeli miasto decyduje się dany teren przeznaczyć pod zabudowę rekreacyjną, to to co powstanie w tych miejscach powinno zależeć od realnej decyzji mieszkańców a nie od sprawności w poruszaniu się po skomplikowanych przepisach dotyczących budżetu obywatelskiego. Przykro mi , że mieszkańcom nie pozostawiono wyboru, ale i tak lepszy park niż kolejny blok.
Niestety w mojej interpretacji budżet obywatelski zamiast narzędzia do komunikacji z mieszkańcami i zgłaszania własnych pomysłów staje się miejscem na prawne niuanse a logiczne i potrzebne pomysły zatrzymywanie są przez dziwne procedury i zamieszanie urzędowe. Uważam, że przeciętny obywatel, nie musi być specjalistą od prawa, a nawet jeśli chcemy tego wymagać to czas, który jest dany na poprawę błędów powinien spełniać kryterium racjonalności.
       Osobiście uważam, że nie miałem możliwości skutecznego złożenia mojego projektu pomimo tego że zadbałem o adekwatne miejsce i spełniłem inne warunki. Zarzuty postawione wobec mojego pomysłu są absurdalne tak samo jak reakcja i poziom kontaktów z urzędami.(...). Nie mogę załączyć kopi korespondencji urzędowej, gdyż te zastrzegają sobie jej poufność.
Liczę na Państwa pomoc w tej sprawie.
Pozdrawiam serdecznie Czytelników.



 

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(175) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(572) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(477) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(949) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)