Tak, wiem. Sam uległem pokusie poszukiwania wyższej racjonalizacji decyzji prezydenta Dudy. Natchniony przez p. Eskę szukałem jej w polityce zagranicznej i ochronie priorytetów w tej sferze, domniemywając w szczególności interwencji amerykańskiej. Rachowałem zyski i straty, ograniczając się do rachunku zysków a ignorując straty. Chciałem, żeby było dobrze, bo to przecież mój i nasz prezydent. On nie mógł zawieść nadziei, on nie mógł popełnić błędu. On przecież jest dobry, a może nawet mąd...brrr!...przenikliwszy od lidera PiS.

Minął jeden dzień i nic. Widzę ciemność.

Mija drugi dzień i ciągle nic. Dalej widzę ciemność.

Już nadchodzi noc przed dniem trzecim, gdy nagle ujrzałem światło.

A jednak Prezydent zawiódł. Prezydent popełnił błąd. Prezydent nie jest dobry i nie jest przenikliwszy od lidera PiS.

Potrzebowałem dwa dni, aby zrozumieć najprostszą rzecz pod Słońcem, którą bodaj p. Ziemkiewicz dostrzegł jako pierwszy. 24 lipca mój prezydent zawetował dwie z trzech naszych ustaw tylko dlatego, że 6 dni wcześniej, 18 lipca, postawił w ultymatywnej formie warunek, którego PiS nie spełnił. Mój prezydent zawetował dwie nasze ustawy tylko dlatego, że nie chce rzucać słów na wiatr i nie chce być postrzegany jako ten, który rzuca słowa na wiatr.

Proste jak drut, prawda?

PiS nie spełnił warunku, ponieważ zdominowany przezeń Sejm nie zajął się prezydenckim projektem ustawy zmieniającej ustawę o KRS, umieszczając jednak prezydencki warunek w nowej ustawie o SN. Nieważne, że PiS uwzględnił prezydencki warunek w sensie merytorycznym (większość 3/5 zamiast większości 1/2). Ważne, że zignorował prezydencki projekt ustawy i...nie zwolnił tempa pracy nad nową ustawą o SN, aby równie szybko albo wolno uchwalić ustawę wniesioną przez Prezydenta.

Zgodnie z brzytwa Ockhama, prawdziwe jest rozwiązanie najprostsze. A to jest rozwiązanie najprostsze. Okazuje się, że mój prezydent zdecydował o losie reformy ustroju władzy sądowniczej, kierując się racją osobistą, czyli troską o swój wizerunek i swoją przyszłość polityczną, a nie racją stanu, czyli troską o jedną z kluczowych reform, jeżeli nie wręcz najważniejszą w tej kadencji.

Odrzucam argumenty Prezydenta o okolicznościach prawnych, to jest błędach czy słabościach nowej ustawy o SN. Żaden z tych błędów i żadna z tych słabości nie musiała być sanowana w drodze weta i...żadna nie zostanie naprawiona w ten sposób. Wszystkie mogły być przedmiotem wniosku do TK, niektóre mogły być naprawione w drodze nowelizacji, niektóre można naprawić w drodze wykładni. Narracja o poruszającym porównaniu płynącym z ust p. Zofii Romaszewskiej jest bajką dla dorosłych. Pani Romaszewska zasłoniła siłą swojego autorytetu słabość prezydenta Dudy. Nie pierwszy raz w historii Polski kobieta pomaga mężczyźnie uciec od jego problemów...

Jedynym realnym skutkiem weta jest pauza ratująca życie i zdrowie (a być może i wolność) członków KRS i sędziów SN. Pauza, która pozwoli nie tylko wydać orzeczenia we wrażliwych politycznie sprawach, ale najpewniej załatwić wszystkie najważniejsze sprawy własne i cudze, indywidualne i zbiorowe. Prezydent wydał w ten sposób nieformalny list żelazny dla tych ludzi. Myślę, że nie na dwa miesiące, a na znacznie dłużej. W tym czasie rzecznik prasowy SN na pewno zdąży zastanowić się, czy umie robić coś innego i znaleźć nową pracę. Mądrze i spokojnie, jak chciał Prezydent.

Deklaracja prezydenta Dudy o przygotowaniu (wniesieniu do Sejmu?) własnych projektów zawetowanych ustaw w ciągu dwóch miesięcy budzi wątpliwości. Raz, jeszcze żadna ponadpartyjna interwencja prezydenta Dudy nie zakończyła się sukcesem, a większość "umarła" dzień po ich ogłoszeniu. Dwa, nie jest możliwe przygotowanie w tym czasie projektów mających poparcie większości sił parlamentarnych, które stanowiłyby realną reformę ustroju władzy sądowniczej. Trzy, nie jest możliwe przygotowanie w tym czasie najwyższej jakości projektów cieszących się poparciem chociaż PiS i ruchu Kukiza. Dlaczego? Bo jeżeli jest możliwe, to każdy rozumny Polak zapyta: jeżeli prezydent Duda mógł zrobić to w dwa miesiące, to czemu PiS lub ruch Kukiza nie zrobiły tego samodzielnie albo razem przez prawie dwa lata od wyborów? Cztery, prezydenckie projekty nie mogą stanowić prostej kopii ustaw PiS-owskich, bo znowu każdy rozumny Polak zapyta: jeżeli to jest to samo lub prawie to samo, to po co było prezydenckie weto i strata kilku miesięcy? Pięć, prezydent musi jednak oprzeć się na ustawach PiS-owskich, ale musi także je "wykastrować" z najbardziej spornych elementów. Przecież nie będzie przez dwa miesiące zastępować wyrazów "Minister Sprawiedliwości" wyrazem "Prezydent" i zamieniać wyrazu "trzy" na "pięć" w odpowiedniku art. 18 zawetowanej ustawy o SN. Co zostanie do "kastracji"? Oczywiście, przejście sędziów SN w stan spoczynku. Prezydent pozwoli im pracować do emerytury, a jedyną ceną będzie najprawdopodobniej honorowa dymisja p. Gersdorf, która - zgaduję - zastąpi przedwcześnie p. Safjana w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej...

Jak powiadają Anglicy, na koniec dnia zdrętwiałem i zrozumiałem, że mój prezydent nie zdał egzaminu na męża stanu. Mąż stanu przełknąłby gorzką pigułkę podaną przez PiS, wyraziłby dezaprobatę dla stylu uchwalenia ustawy o SN i partyjnych swarów oraz niegrzeczności względem urzędu Prezydenta, wyjaśniając, że w imię racji stanu i w trosce o reformę władzy sądowniczej wstrzymuje się od weta, a jako kustosz dojrzewającej polskiej demokracji i strażnik prawa zwraca się do TK z wnioskiem o zbadanie najbardziej spornych przepisów, najlepiej w pełnym składzie.

Weto nie ma istotnego wpływu na opozycję i ulicę. Protesty były, są i będą. Nie będą mniej intensywne, będą tak samo intensywne, a najpewniej jeszcze lepiej zorganizowane, czyli jeszcze lepiej sfinansowane i zorganizowane. Ulica poczuła krew i nie ma powodu, aby wycofała się. Opozycja niemerytoryczna musi walczyć o uznanie ulicy, więc nie może wycofać się. Opozycja merytoryczna (tj. ruch Kukiza) już ma swój udział w postaci 3/5, a więcej nie otrzyma, bo to wymagałoby zmiany Konstytucji. Z kolei PiS będzie co nieco złośliwie czekać na projekty Prezydenta, aby porównać je ze swoim wzorem i...skwapliwie skrytykuje każde odstępstwo na rzecz ancien regime'u. I tak, Prezydent pozostanie sam na Placu Broni z dwoma obsikanymi kapiszonami, na którym jeszcze niedawno pozostali chłopcy zawzięcie rzucali w siebie tysiącami druków i poprawek...

* * *

Gdy prezydent Duda obudzi się ze snu, to bardzo zdziwi się, że nie jest nowym liderem PiS, a tylko prezydentem Polski, któremu kadencja kończy się za trzy lata.

Tekst ukazał się na Salon24 w dniu 26 lipca 2017r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(175) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(572) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(477) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(949) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)