Sam obiekt, to nie tylko świadek swych czasów. Choćby tylko ze względu na walory swej formy i mając też na uwadze czas jego powstania na pewno uprawnienie jest nazywany zabytkiem architektury.. Zmiany użytkowników też mają znaczenie, by miano „zabytek” uznać za zasadny. Budynek ma swoją historię też i ostatnich lat. Od ruiny i wcześniej bezpowrotnie zniszczonej pierwotnej funkcji, po dzisiejszy już odrestaurowany stan.  Zarówno forma, historia jak  i lokalizacja – to walory nadające temu miejscu wartość wykraczającą ponad cenę samej substancji budowlanej.

To wartość, która jeszcze nie tak dawno mogła zostać utracona i dlatego akurat warto zapamiętać jakie były zamierzenia i światłe pomysły, gdy stała sobie ta ruina śmiało prowadzona do stanu katastrofy budowlanej. Nie tak dużo brakowało a tego budynku by nie było.
Tym bardziej można się cieszyć, że obiekt nie tyko uratowano ale i odrestaurowano.
I co dalej? Nie po to remontowano by sprzedawać – dając nowemu właścicielowi owe wartości dodane jako premię. Oddać w użytkowanie – to pomysł na pozbycie się kłopotów administrowania, troski o wymyślenie i realizację nowej funkcji tego miejsca. Pomysł gdyż obiekt pozostaje własnością miasta i dobry przy założeniu, że po okresie użytkowania – w ramach troski właścicielskiej  zostanie zwrócony obiekt w równie dobrym stanie. Wcale nie jest wiadome czy podobny warunek został – lub zostanie – postawiony I to jest pierwsze co jako ważne stawiam w dyskursie publicznym nad sprawą Strzelnicy na Woli  Justowskiej.
Skoro poszukiwanie użytkownika – to przetarg.   
Oczywiście nie mam pojęcia czym się skończy prowadzone obecnie postępowanie, niemniej kotłowanina wokół sprawy, może niepokoić. Trzeba bowiem mieć w pamięci inne dyspozycje mieniem miejskim i dlatego - jak sądzę – warto zwrócić uwagę na te elementy, które ową zadymą mogą być dziś zakrywane i pozostają niezauważane.  Na takie rzeczy publika akurat rzadziej zwraca uwagę koncentrując ją na owej otoczce obrazu medialnego. Uważam, że warto więc coś dopowiedzieć pytając o istotny interes miasta. Pamiętajmy o przykładzie choćby historii np. parkingu na, czy raczej pod, Placem na Groblach i warunkach na jakich miasto zrezygnowało z wpływu na jego działanie na dziesiątki lat. Konkretnie 70. Dla dzisiejszych decydentów – to termin na świętego Nigdy. Pytanie o interes nie tylko okolicznych mieszkańców, lecz i całego miasta w zestawieniu z wcześniejszymi deklaracjami – okazuje się dziś być co najmniej zasadne, choć stawiane wtedy było uznawane za rodzaj czepiania się znakomitych działań Urzędu. Prowadzących do szczęśliwości To oczywiście nie jedyny przykład. Otoczenie Kopca, Motel Krak, Hotel Cracovia sporo tego.   Tak więc  należy wyraźnie powiedzieć , że zlekceważenia tego pytania, które i teraz zadaję nie powinno zostać uznane za mało rozsądne. Zadaję mianowicie pytanie o całościowy i bilansowy interes Miasta w tej konkretnej sprawie Strzelnicy. Wszak problematyka o której mowa zahacza nawet o problem promocji miasta, animację i obsługę ruchu turystycznego i sytuację mieszkańców.
To, że Strzelnicę ocalono – to znakomicie. Wydano na odratowanie 12 mln PLN. Nie dziwota – takie rzeczy muszą kosztować –nie powinno się z tego czynić zarzutu a nad zasadnością wydatków niech się pochylają Radni i służby finansów miasta. Jednak uzyskać drogą konserwacji czy renowacji nawet perłę – lecz tylko po to, by sobie leżała w sejfie – na to nas chyba jeszcze nie stać. Stąd przetarg na użytkowanie – jest oczywistością.
Weźmy się więc za kalkulator. Miasto wydało te 12 mln PLN by mieć obiekt przygotowany pod – jak się konkretnie wymienia – trzy możliwe funkcje. Czy są one założone przez Miasto czy tak wynika z propozycji oferentów – nie jest jasne. Warto poszukać gdzie leży praca koncepcyjna strategów miasta – czy też ma być realizowana funkcja – bo tak wyszło. Nie lekceważyłbym tego problemu. Dobrze. Ogłoszono przetarg na użytkowanie obiektu przez lat 40 ci (480 m-cy) za 15 mln (31.250 PLN za miesiąc) Przetarg, którego wynik kwotowy czystego zysku dla miasta to 3 mln PLN jest z góry założony. Ktoś, kto by kupił ten obiekt przed remontem za x PLN , musiałby wyłożyć owe 12 mln PLN i by go wyremontować. Musiały wziąć kredyt (lub wyłożyć z własnej kieszeni – obojętne) - 12 mln PLN –na 40 lat. Dziś kredyt na cokolwiek kosztuje 8-10 % czyli za kredyt 12 mln trzeba by było w skali roku (12 m-cy) zapłacić (przyjmijmy te 8 % minimum). Daje to 25 tys miesięcznie samej kwoty i minimum 2 tys opłaty kredytu. Na okrągło 30 000 miesięcznie. To oczywiście nie jest dosłowne wyliczenie – jako, że spłacanie samej pożyczonej sumy obniża koszty obsługi – stąd przyjąłem najniższe oprocentowanie pożyczki.  
W sumie – na okrągło –pozostawienie formalnej własności przez 40 lat się bilansuje opłatami – niemniej Miasto już te pieniądze wydało a to zaoszczędza dysponent miejsca miesiąc w miesiąc. Taka sobie darowizna.
Dobrze – niech tak będzie, jeśli uznamy, iż jest to koszt pozostawienia sobie przez Miasto własności obiektu. Czy po 40-tu latach użytkowania własności oddanej w tym samym stanie? I to jest obok kwestii opłacalności kwotowej druga sprawa, którą postawiłem na początku.
Zostawiam tu na boku zasadności używania słowa przetarg, które choć zawiera w sobie – kto da więcej i da lepsze warunki – to w tym przypadku to gra z podaną z góry konkretną kwotą – 15 mln PLN
Nie wiemy też czy ową kwotę 15 mln PLN kontrahent ma wpłacić od razu, czy ratami miesięcznymi traktowanymi jako rodzaj opłaty dla Miasta za użytkowanie obiektu. W pierwszym wariancie – miasto ma zapłacony remont i zarabia dziś 3 mln PLN. Niemniej po 40 latach, prosi się postawienie warunku (jak egzekwowalnego – to następna kwestia) by obiekt został oddany w tym samym stanie jak wyjściowy. Mało realne w końcu czas ucieka drzewo nie jest wieczne – i co – po 49 latach następny remont konserwacyjny przeprowadzany przez właściciela?  Obiekt drewniany! Miasto jest właścicielem – czy więc sprawy dbałości o substancje będą należały do użytkownika czy do miasta jako właściciela?
Dalej.
Mamy przetarg, w którym mają być ujawnione inne oferty po rozstrzygnięciu. Skąd ta niechęć? Bo może jednym będzie się podobała wybrana – innym któraś inna propozycja. Trzeba więc zadać pytanie czy Miasto ma swe  zdanie w sprawie oczekiwanej funkcji miejsca. Musi paść  owo pytanie. Może miasto nie ma koncepcji i tą ma podsunąć oferent. Czy to jest Jego rola w gospodarzeniu mieniem miasta – nie sądzę.  Nie dziwiłbym się też chęci uczestnictwa w sprawie strony czynnika społecznego jakim jest Rada Dzielnicy – ale na etapie ustalania warunków przetargu i właśnie wyznaczania oczekiwanej funkcji. Lecz dlaczego ludzie nie związani tajemnicą handlową (a takimi są Radni)  mieli by uczestniczyć w dostępie do informacji handlowych poszczególnych firm uczestniczących w przetargu. Powinni na pewno wiedzieć na ile i jak wybrany wariant czy oferent odpowiada wymaganiom mieszkańców reprezentowanych ową Radą.
Są granice kompetencji.
Dziś, na podstawnie obiegowych informacji mogę sobie jako obywatel miasta wyobrazić – która z oferent mi się podoba – ale bez znajomości konkretów – nie mam racjonalnych podstaw by się wypowiadać. Tak więc na tym się nie koncentruję. Za to wiem, że i Szpital i Firma restauratora maja już za sobą działanie i w sferze biznesu i w sprawach społecznych. O firmie trzeciej nie wiem nic – co skłaniałoby by tylko do sprawdzenia udokumentowanej jej wiarygodności – bo propozycje merytoryczne mogą być bardzo atrakcyjne ale też z półki podobnej do tych stawianych na początku – jeszcze w latach 90 -tych przez firmy podchodzące do opanowania gospodarki odpadami w Krakowie. Świetliste a po wygraniu konkursu i postawieniu przez Miasto listu intencyjnego jakoś firma ESL ze sprawy się wycofała. Jakie dziś miasto miałoby kłopoty gdyby uwierzono (a ówczesna ekipa była tego bliska) w owe cudowności. Warto pamiętać takie rzeczy bo biznes nie zna pojęcia kadencji.
Co mnie jako mieszkańca będzie i to uporczywie obchodziło – to pokazanie przez zarządców miasta na czym polega w tej sprawie, miasta - a więc i mój - interes. To raz. Po drugie – czy i jak są sprecyzowane warunki użytkowania obiektu i jakie są ustalone gwarancje dotrzymania tych warunków. W tym zawiera się pytanie o to na czym Komisja Przetargowa opierała w wyborze swe zaufanie do wiarygodności firmy i jakie narzędzia  będzie  miasto – jako właściciel - miało do monitorowania dotrzymania warunków użytkowania. W końcu deklarować można dużo a realia mogą się diametralnie różnić. Mało było w mieście takich znakomitych interesów miasta? Dlatego mnie to interesuje.
W końcu 40 lat to sporo – wystarczy przypomnieć umowy dotyczące otoczenia Kopca Tadeusza Kościuszki. A to dopiero 25 lat ,a kto to pamięta umowę i jak jej pilnuje?
Papier przyjmie wszystko.
I na koniec - dobrze by było wykazać, że na wydatkowaniu 12 mln PLN i puszczeniu obiektu w użytkowanie na 40 lat, miasto robi dobry, sprawdzalny dający się wykazać kwotowo interes. Powinien on być odczuwalny – zwłaszcza w Dzielnicy VII – mej. Też i przez obywateli miasta
O to – jako mieszkaniec będę na pewno pytał i na to uważał jak na rodzaj papierka lakmusowego dokonań – przy najbliższych wyborach samorządowych
Nie może być tak by w naszym imieniu Radni i Zarządcy Miasta robili cokolwiek nie umiejąc wykazać – to dla Miasta i Ciebie Człeku będzie dobre.

.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(175) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(572) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(477) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(949) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)