By było jasno powiedziane – choć  kieliszek wina czasem wypiję – to nie tylko jestem przeciwnikiem picia alkoholu nie tylko dla jego skutków natychmiastowych ale tez i wręcz społecznych. Dosłownie – w najbliższym otoczeniu i przez całe życie doświadczałem i doświadczam naocznie jak można sobie zrujnować życie, rodzinę, karierę , pieniądze – wszystko. Mało tego, nie mam najmniejszych wątpliwości że wszechobecność piwa, traktowanie go jak oranżada – powszechność używania tego napoju przez młodzież – to powszechne przedszkole wprowadzania w nałóg.

Ilu sprawców wypadków mówi – wypiłem tylko jedno czy dwa piwa – gorąco było – w czym problem. Właśnie w tym że młodzież dziś się upija – kolejnymi puszkami piwa, piwska – bo i takie coś można spotkać.
Mówimy nie tylko o degradacji młodego pokolenia.  Nie od wczoraj indyczę się z narażeniem się na miano taliba i doktrynera nie rozumiejącego życia (?) tez na od lat już przyjęty przez włodarzy pomysł promocji miasta i zarabiania na turyście poprzez uczynienie z Rynku, okolic, Kazimierza wręcz super pubu z całonocnym wyszynkiem. Cóż tam inne wartości, cóż tam jak to się dziś ładnie nazywa – misja miasta  (jest jeszcze coś takiego gdy patriotyzm staje się kalectwem i cytuję – nienormalnością) – gdy żywa kasa płynie sobie trochę do miasta – sporo do restauratorów – a reszta ? To dobry temat do rozważań – kto i dlaczego na tym procederze robi interes.
         To co napisałem jest – jak się wydaje dobrym punktem wyjścia do zobaczenia jakim absurdem i jak nieskuteczne się okaże (to dla mnie pewne – oprócz kasy z mandatów i kar które zaczną zapewne płynąć szerokim strumieniem) wprowadzenie nocnej prohibicji na trenie miasta. Daruję sobie rozważania – co zostanie uznane za  napój podlegający prohibicji od której godziny ma ona obowiązywać i czy tylko na ulicach czy w domach tez, czy jak i kto będzie ścigał łamiących ów zakaz i gdzie będzie wędrowała kasa. Złapią dzielni (jak się odważą – patrząc na przykłady z życia) dzielni policjanci albo samobójcy (bo już zupełnie bezbronni) ze straży miejskiej – i co zrobią z tą niedopitą butelką wódki czy puszką piwa? A od czego są kieszenie i reklamówki do użycia na widok patrolu? Czyżby nikogo nic nie nauczyły doświadczenia skutków prohibicji  choćby onegdaj –w Stanach. Napęd dla  mafiozów – wymarzony. Ożycie instytucji melin – pewne. Ośmieszenie władzy – gwarantowane.
Połączmy więc dwa powyższe akapity w jedną oczywisty dla mnie przynajmniej wywód i myśl końcową.
 Nie ulega wątpliwości iż przez lata w Krakowie używanie i nadużywanie alkoholu było i jest wręcz promowane – w tym warunkami  prowadzenia interesu turystycznego i sposobem traktowania tego co ma przed oczami każdy przybysz – jako rodzaju luksusowej i autentycznej scenografii super – knajpy Powszechność użycia piwa – bo to wydaje się być nieco bardziej istotne – albo ogólnie alkoholu  jest stanem, który przez analogię można wprost porównać przez analogię do stanu jaki sobie wystrugała Europa przyzwoleniem na jednostronną deklarację Pani A. Merkel  w sprawie uchodźców.   Nadaje się do leczenia przyczynowego. Sama prohibicja – przy ślepej i wielokrotnie już  udowadnianej przez władza wiary w moc sprawczą zarządzeń  - nic nie da. Problemy parkingowe rozwiązywane planami P&R , palikowaniem,  obstawieniem miasta zakazami jak miasteczka komunikacyjnego, strefy parkingowe z obecną procedurą wykupu abonamentu – to dopiero kuriozum!) – także walka ze smogiem pod dyktat samopowołanego NGO – do tego dodajmy wyczyny deweloperskie – tez mają swe źródło w tym samym. W złudzeniu, że decyzja urzędnicza jest w stanie kształtować rzeczywistość.

                   Pierwsze co trzeba zmienić więc na pewno – to myślenie władców – od Rady Miasta – po Urząd w całej jego strukturze z myślenia o mieszkańcach jako przedmiotach do przesuwania, których obowiązkiem jest być posłusznym na myślnie o nich jako o podmiotach zabiegów – ku dobru wspólnemu. Naprawdę nie wystarczy teraz zawołać – od dziś od 22 do 6 tej rano nie pijemy – i mamy spokój na ulicach. Trzeba było tej hydry nie wypuszczać  z nory i od razu tworzyć ramy cywilizowanego używania alkoholu w mieście. Niegdyś hordy obcokrajowców – traktowały miasto jak teren bezkarności – za rzeczy za które i ich rodzimych krajach by się nie pozbierali ani finansowo ani skalą odpowiedzialności.  Dziś – a niech się nawet jeden  z drugim spije na umór – jego wybór – ma skończone ileś tam lat ale za latami musi iść konkretna odpowiedzialność – a nie ciche przyzwolenie – bo interes miasta  Jaki interes? To drugie co musi być wyraźnie wypracowane – ale w takim mieście jak Kraków – lewak tego za  nic nie wymyśli . Więc i tu jest zmiana o charakterze warunku koniecznego. Nawet nie jakaś wielka restrykcyjność za zakłócanie ciszy nocnej czy rozróbę po pijaku ale stworzenie systemu skutecznego reagowania i działania bez pobłażliwości – bo się tylko napił. Ma dostać w kuper – bo się napił. Czy dziś dość daleko posunięta restrykcyjność  wobec pijących kierowców zlikwidowała problem – oczywiście nie, niemniej już można mówić o świadomości i o zmniejszaniu się skali problemu, choć ten jest dziś trudny do oceny jako, że tolerancja dla kierowców po piwku była dużo większa. Jednak już dziś są przypadki że osoby postronne odbierają kluczyki chętnym do jazdy po alkoholu. Na kursach prawa jazdy mówi się o tym i praktykuje jako ominąć słupek na placu manewrowym,  lecz nie powtarza się w kółko że prawo jazdy jest tym samym co prawo do użycia broni.  Choć i nożyczki bywają używane jako broń. Trzecie co widzę to podjęcie jakiejś polityki miasta promującej miejsca gdzie nie tylko pije się alkohol  w których z głośników leci łomot. Tu – można powiedzieć – knajpy – ale to nie jest dobre określenie z koncepcją szerszą niż sam wyszynk choćby taka jak WRĘGA na ul  Józefa -– są dobrym przykładem.  Chyba tak trzeba nazwać wprost bezmyślne w dążeniu do pozornych sukcesów zmiany organizacji ruchu na Kazimierzu też chyba zupełnie właśnie nieprzemyślane skutki. Czy w założeniu tego miasteczka komunikacyjnego zabawami urzędnika - chodziło o zarżnięcie tego rodzaju miejsc jak owa WRĘGA – mająca o wiele szersze znaczenie niż sam wyszynk – a może chodziło o odcięcie komunikacyjne od reszty Małopolski – tak Małopolski – bo mowa o Małopolskim Oddziale NFZ też na ul Józefa. Pogratulować – ktoś tu siedzi w głębokim przekonaniu że życie się toczy wraz z jego podpisem a uciążliwości są przeznaczeniem mieszkańców. Dla wygody swojej i urzędnika mogą się co najwyżej wynieść. Gdzie? Wystarczy za granice miasta tam będą sobie mogli zapalić w kominku i napić się winka po północy jak znajomi przyjdą na urodziny.


        Do pomysłów zwalczania problemu z którym ma walczyć owo wprowadzenie prohibicji już tytułem uzupełnienia można myśleć o współpracy z ludźmi, którzy znają się na zwalczaniu problemów alkoholowych.  To cale następne pole. Koniec końców nikt tak jak Oni nie wiedzą gdzie jest początek problemu i co siedzi w głowie gościa, który pije bo pije.  
To nie koniec możliwych działań – lecz nie moją rolą jest wyręczanie osób, które w mieście pobierają pensję za myślenie w tym kierunku. I to sowitą jak wykazuje ostatni ranking Prezydentów Miast. Nie ekscytuje mnie sama wysokość apanaży – bo jak jest za co płacić to na pewno warto. Jako mieszkaniec chciałbym tylko wiedzieć, że te pieniądze są płacone za konkretne koncepcje i owocne inicjatywy a nie za działania z cyklu PR w tym konsekwentne spychanie miasta przez lata do roli super-pubu. O tym czym Kraków jest i być powinien – jakoś się zapomina albo inaczej myśli się tak jak prezentowała to do niedawna Pani chyba o ile się nie mylę w randze v-ce Prezydent – d/ s Promocji.
Przed decydentami stanął problem i chce go leczyć prohibicja – automatycznym zakazem Zakazujemy i jest cudownie. Nie mówię,, że problemu nie ma – i wymyślił tylko prohibicję. Czyli w istocie działanie a/ post factum b/ czysto urzędnicze c/ nie sięgające przyczyn  a reagujące na objawy d/ jak wielokroć zostało to praktyką udowodnione nieskuteczne i ośmieszające władzę.
Jedyny plusik widzę ale dla decydentów – będą mogli przed wyborami powiedzieć próbowaliśmy  A. że nic z tego nie wyszło – to w następnej kadencji damy sobie  z  tym radę.
To stary numer – byli tacy którzy pod tym hasłem w połowie kadencji składali hurtowo interpelacje w indywidualnych sprawach – by móc powiedzieć – próbowałem – ale drogi wyborco – w następnej kadencji – jak mnie wybierzesz – będę mógł więcej i wtedy już więcej załatwię. Proste?  
Może się ktoś na to nabije – Ja nie. Za dużo widziałem  dramatów związanych z miłymi początkami picia hektolitrów piwa.

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(171) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(564) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(471) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(944) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)