Niestety, dziś są takie czasy, że nigdy dość wyjaśniania rzeczy oczywistych i to w odwoływaniu się do prostej logiki zwanej potocznie chłopskim rozumem. Mówimy o katastrofie, w której ginie Prezydent, kwiat Polskich Patriotów i znacząca część dowództwa Sił Zbrojnych – a ta katastrofa od ręki uznana zostaje za normalną i której badanie zostało oddane w obce ręce. Trudno to pozostawić na etapie ustalonym prawie w godziny po zdarzeniu. To jest chyba zrozumiale dla każdego i to na gruncie kompletnie apolitycznej logiki.
Jak sami Ojczyzny nie będziemy szanowali, to któż nas będzie szanował i jak ją zachowamy?. Dziw bierze, że Naród nie tylko to zdzierżył ale i dał sobie wmówić, że tak właśnie ma wyglądać polityka jak oficjalnie potraktowano taką sprawę.

Dziś mamy tego efekt – swego rodzaju przyzwolenie a nawet chwalbę demolki Państwa pod hasłami jego naprawy. Naprawiać czyli co i jak niby? Mieć w głębokim niepoważaniu Konstytucję,. demolować strukturę prawną, na rympał przejmować resztki w miarę wolnych mediów, niszczyć wskaźniki ekonomiczne choć te są przecież wystawiane przez zewnętrzne oceny, zatrzymywać strategiczne inwestycje, hamować budowę obronności – to są znów rzeczy nie ulegające chyba w ocenie sporom politycznym. Chyba że polityka może mieć inne cele niż, jak wynika z jej definicji, praca dla dobra wspólnego I ludziom to się podoba –jest akcja są igrzyska.
I choćby tylko dla tych powodów należy się zbliżyć do pokazania choćby punktów zdroworozsądkowych jednego z najostrzejszych sporów dzielących dziś Polaków wokół ich stosunku do tzw. „katastrofy smoleńskiej”. Każdy problem. wymaga wyjaśnienia przez wskazanie faktów i jego mechaniki i to na gruncie krytycznego rozpatrzenia różnych informacji. Już samo szybkościowe podanie jedynie słusznej i tak traktowanej interpretacji powinno być sygnałem ostrzegawczym, że coś tu nie jest w porządku. Na dodatek oddanie śledztwa – to już powinno uderzyć. I to jest pierwsze, co powinno wzbudzić refleksję.
W miejsce dysputy mamy heit, cenzurę i wprost paniczną ucieczkę przed poważną dysputą. Choćby zachowania pana z tytułem akademickim - dr M. Laska na gruncie akademickim, ujawniają taki strach i kompromitują np. żądaniem na gruncie konferencji (nie poświęconej samej katastrofie Smoleńskiej) zadania pytania w sprawie działania praw fizyki na piśmie . Szerzej zauważmy – to sprawa programowa – tych pytań ma nie być, a prawo ma być stosowane tak, jak to My je rozumiemy.
Nie było to wszystko wprost mówione?
Spróbujmy więc spojrzeć na sprawę krytycznie odnosząc się do ustaleń naukowych opartych na świadectwach materialnych. Z tymi nie da się dyskutować jako z faktami. Można ewentualnie różnie je interpretować lecz ich istnienia nie da się zaprzeczyć.

I tak;
Zarówno w raporcie MAK jak i dokumencie Millera stwierdzono, że zniszczenie samolotu TU 154 nastąpiło pod wpływem sił grawitacji czyli upadku na ziemię a pierwotną przyczyną było zderzenie z brzozą. Logika mówi – 54 ton konstrukcji pierwotnie w swej zasadzie przeznaczonej do zadań militarnych – i w tej skali – źdźbło brzozy. Upadek i wcześniejsze sianie tysiącami odłamków i a na miejscu upadku – nie ma nawet wgłębienia nie mówiąc o rowie czy leju. Trzyma się to jakiegoś sensu?
Trochę detali w tym zakresie
Mamy dowody materialne zgromadzone przez grupę archeologów, którzy jesienią 2010 r. spenetrowali obszar, gdzie znajdowały się fragmenty TU154 i szczątki ofiar, Współpracowali oni z ekipą rosyjskich archeologów i - ważne - wnioski poszukiwań obu ekip były takie same. Znaleziono wiele fragmentów samolotu w odległości kilkuset metrów od pola katastrofy Stąd wynika wniosek, że konstrukcja TU 154 uległa fragmentacji w powietrzu i jego fragmenty rozsypały się na dużym obszarze i daleko od centrum pola katastrofy, gdzie znalazły się największe fragmenty samolotu. Liczbę fragmentów konstrukcji oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy, co świadczy o tym, że obiekt zamienił się w powietrzu w bezładny zbiór fragmentów konstrukcji. W tej chmurze szczątków znajdowały się także szczątki pasażerów.
Co też warto przemyśleć czysto zdroworozsądkowo, że na polu katastrofy nie było głębokiego rowu, a taki przecież jak powiedziano wcześniej powinien powstać, gdyby TU 154 spadł na miękki grunt.
Dodajmy, że z Raportu Millera (str. 266 - 270) wynika, iż Rosjanie przewidywali również drugi wariant zniszczenia samolotu a to na skutek błędnego naprowadzania na lądowisko. Kontrolerzy lotu podawali pilotowi TU154 fałszywe informacje dotyczące położenia samolotu względem kursu i położenia ścieżki lądowania
Warto też zauważyć, że po zakończeniu pracy tzw. Komisji Millera powołano „Zespół do Spraw Wyjaśniania Opinii Publicznej Treści Informacji i Materiałów Dotyczących Przyczyn i Okoliczności Katastrofy pod Smoleńskiem” pod kierownictwem Dr Macieja Laska, a tenże nigdy nie przyjął zaproszenia do publicznej debaty w sprawie Raportu Millera twierdząc, że Raport Millera „sam się broni”. Dodajmy wspomniane żądanie zadania pytania na piśmie wyrażone na konferencji naukowej, jest wprost kompromitujące.
W obiegu publicznym mieliśmy i mamy za to do czynienie jedynie z wypowiedziami bez uzasadnień merytorycznych, tylko odtwarzające sekwencje obu raportów. W miejsce debaty na argumenty i zestawianie faktów mamy blokadę „niepoprawnych” informacji. Konsekwentne lekceważenie rzeczowych rezultatów badań naukowców posiadających poważne pozycje zawodowe i dorobek a pochodzących z różnych ośrodków – czy to da się wyjaśnić na gruncie rozsądku? Najwyraźniej przeważa tu jakaś racja polityczna – inaczej nie sposób tego pojąć. Zauważmy co pierwsze zrobił w tej sprawie Pan D. Tusk, natychmiast po dojściu do władzy – to też dużo mówi.
Sumując wątek zdroworozsądkowy oparty merytorycznie na tym co zawierają nie opinie a wyniki prac naukowców, których głos jest zagłuszany bez debaty merytorycznej należy powiedzieć co następuje.
Prace pochodzące z różnych dziedzin nauki są merytorycznie spójne. Wynika z nich rzeczowa zasadność unieważnienia Raportu Millera z wszelkimi tego konsekwencjami
1/ zderzenie samolotu z brzozą Bodina było wysoce nieprawdopodobne a nawet gdyby nastąpiło, to nie mogłoby spowodować katastrofy i takich jej skutków, w tym; .
2/ skali defragmentacji materii samolotu na tysiące elementów, spowodowanie ich rozrzutu w terenie i to w dużych odległościach od pola katastrofy w tym też przed ową brzozą. Wygląd tych fragmentów dowodzi, iż musi być mowa o wybuchach, które nastąpiły sekwencyjnie eksplozjami w skrzydle i w okolicy centropłatu. Lokalizacja wybuchów została dokonana poprzez identyfikację miejsca pochodzenia odnalezionych części, na których są widoczne skutki powybuchowe w postaci sadzy po spaleniu ładunku wybuchowego. Artefakty fizyczne nie kłamią.
3/ badania materiału wypłukanego z fragmentu odzieży ofiar katastrofy techniką spektrometrii masową wysokiej rozdzielczości, potwierdziły działanie wybuchu, na który też wskazują skala i objawy defragmentacji ciał ofiar i samej materii samolotu.
4/ jedynym powodem dezintegracji TU154 mogły być eksplozje ładunków wybuchowych znajdujących się we wnętrzu samolotu. Gdyby zniszczenie konstrukcji nastąpiło z powodu zderzenia z miękkim, podmokłym gruntem, to przy określonej prędkości samolotu (ok. 270 km/godz) stopień zniszczenia centropłatu byłby dużo mniejszy, a większość pasażerów miałaby szanse na przeżycie katastrofy. Możliwość przeżycia pasażerów potwierdza przykład katastrofy szwedzkiego samolotu o zbliżonej masie i konstrukcji podobnej do TU154, w której przeżyli wszyscy pasażerowie wraz z załogą:
5/ Techniki badań naukowych w dziedzinie mechaniki zniszczenia, aerodynamiki oraz balistyki wewnętrznej i zewnętrznej w sumie dostarczają całkowitej pewności co do przyczyn zniszczenia i przebiegu procesu fragmentacji TU154. I te, nawet bez dostępu do wraku samolotu, były i są w stanie odtworzyć proces zniszczenia samolotu.
6/ W kontekście okazanych wyników – należy uznać za symptomatyczne takie traktowanie przez Rosjan samego wraku na polu katastrofy jak i konsekwentny opór strony rosyjskiej nie tylko wobec postulatów zwrotu samego wraku jak również nawet umożliwienia dostępu do wykonania na nim bezpośrednich badań.
7/ Skoro TU154 został zniszczony w wyniku eksplozji, to można wysnuć wniosek o tym, że katastrofa na lotnisku Sieveirnyj pod Smoleńskiem była zaplanowana i nastąpił zamach terrorystyczny na Prezydenta RP, Lecha Kaczyńskiego i towarzyszących mu przedstawicieli elity społeczeństwa polskiego.

Powyżej podane niezwykle skrótowe informacje, są szczegółowo dokumentowane w opracowaniach naukowych i źródłach opartych na badaniach prowadzonych przez naukowców – podkreślmy - pracujących w różnych ośrodkach na świecie. Bo świat nauki, jak każdą inną zagadkową katastrofą – tak i tą się interesował. Za to szef Polskiej Akademii Nauk – wyjaśniając odmowę oddania potencjału Polskiej nauki do dyspozycji w badaniu sprawy i doprowadzenia do debaty w formie konferencji tematycznej stwierdził tylko wprost – kto płaci ten wymaga. I już za samo to zapłacił utratą stanowiska.
Przypominam, a tu mówimy tylko o i aż o informacjach i faktach, które powinny być oczywiste nawet w zakresie zdrowego rozsądku
Oddzielnym jest inne zagadnienie
I musi być ono postawione. To pytanie o odpowiedzialność polityczną i karną za spowodowanie tego co zostało wykazane jako przyczyna bezprecedensowego zdarzenia, w którym wraz z Prezydentem kraju i Jego Małżonką ginie elita patriotyczna i kierownicza sił zbrojnych państwa a badanie katastrofy zostaje oddane w całości w obce ręce. Tego chyba nikt, znów na zdrowy rozsądek, nie jest w stanie ani zrozumieć ani zaakceptować.
W powyższym tekście nie zajmujmy się tym problemem. Jest to domena organów ścigania, ale też i polityków. Za to powinno się jednak podnieść rolę samego wyborcy. Ten, w swej ocenie a więc i decyzjach przy urnie, najwyraźniej nie podejmuje refleksji właśnie zdroworozsądkowej, choć powinien myśleć o stanie zarządców swej Ojczyzny – czyli wprost – dbać o własny interes znów zdroworozsądkowo pomijając wpływ socjotechnik stosowanych wobec niego.
Demokracja ma to do siebie, że dla uniknięcia przekształcenia jej w totalitaryzm wymaga od obywateli używania zdrowego rozsądku

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 03.02.24 r
.

Szanowny PT Odbiorco mego tekstu
Tekst tego artykułu przygotowałem na podstawie informacji z prac grupy profesorów: ś.p. Prof. Wł. Klonowskiego, Prof. R. Kopieckiego, ś. p. Prof. J. Obrębskiego, Prof. B. Orłowskiego, Prof. J. Pawlikowskiego, Prof. J. Rońdy, którzy byli członkami Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskich organizowanych w Warszawie od 2012 do 2016 roku.
Po tym co zrobiono i to natychmiast po objęciu władzy przez grupę 13 tego Grudnia uznałem, że mam obowiązek podjęcia próby przybliżenia w formie publicystycznej wyników pracy tych naukowców. Sprawa nie może zostać utopiona w niepamięci i nieoznaczoności faktów do czego się zmierza z powodów ewidentnie politycznych,. By było też jasne, wymienieni naukowcy nie są oczywiście jedynymi, którzy podjęli owa powinność w ramach swych kompetencji. Tak więc, ze swej natury informacje rzeczowe nie mają charakteru politycznego, natomiast jako niewygodne politycznie, politycy którzy tak je traktują, je tylko pomijają, dezawuują, wręcz zwalczają dezinformacją nie zawierającą cienia kontrargumentacji. Nawet na płaszczyźnie dyskursu naukowego samo to musi budzić sprzeciw. Na dodatek mówimy o katastrofie, której skutki nie są zwyczajne.
W tym miejscu musi zostać powiedziane też to, z czego opinia publiczna na własną szkodę nie sobie zdaje sprawy. W obecnie wciąż działającym sposobie organizacji życia i gospodarki o nazwie Nauka działają A/ naukawcy – operujący językiem i pojęciami nauki, ale ci używają ich jedynie dla własnego dobra a dochodzenie do prawdy jest dla nich kwestią koniunktury i B/ naukowcy, którym etos nakazuje ciekawość w poszukiwaniu prawdy i jej obrona rzeczowymi argumentami, a prawda jest przybliżana dowodami i wnioskowaniem. Stąd milczenie polskiego świata nauki w tej sprawie było i jest kompletnie niezrozumiałe w światowych kręgach nauki.
Wymienieni tu naukowcy, których myśli są inspiracją dla prezentowanego tekstu, już po samej katastrofie, uznając to za swój obowiązek, podjęli badania w kierunku poszukiwania prawdy w obrębie swych pól zainteresowania i kompetencji. Pomimo tego, że mówimy o rezultatach pracy osób mających swe poważne dokonania i pozycję w nauce – takie wyniki w sprawie katastrofy Smoleńskiej zostały zlekceważone i sprowadzane do poziomu sporu politycznego czyli – z powodów politycznych ogłaszane za niebyłe, stronnicze i są pomijane,
I oto mamy skrót ich dociekań. Kto chętny niech sam się nimi zainteresuje skoro zostają one tu podane wprost i tylko na gruncie zdrowego rozsądku

Feliks Stalony-Dobrzański
Kraków 03.02.24 r

PRZECZYTAJ

 📝 Najnowszy artykuł
30 Maja 2025

Targowica rozproszona

felekTargowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy może powiedzieli – formalnie należeli do elity. W ich pojęciu – Konstytucja 3-ciego Maja była zagrożeniem nie tylko ich praw ale i całkiem nieraz

...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


30 Maja 2025

Targowica rozproszona

(171) Feliks Stalony - Dobrzański

Targowiczanie końca XVIII w należeli do warstwy, wedle wtedy istniejącego systemu politycznego, uprawnionej do wpływu na życie publiczne. Dziś byśmy...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 55 sekund.)


28 Maja 2025

Prosty wybór…

(564) Prof. Grzegorz Górski

To co się dzieje od 2 – 3 dni w Polsce w związku z wyborami, z pewnością przejdzie do historii. I nawet nie dlatego, że wynik tych wyborów w sposób...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty.)


11 Maja 2025

Co wynika z tekstu Polemika p. Anieli

(468) dr Feliks Stalony - Dobrzański

Nie da się pozostawić bez reakcji tekstu p. Anieli Langiewicz sprzed paru dni, który zresztą nie wiedzieć dlaczego zawiera w tytule słowo polemika....
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut.)


10 Maja 2025

"Człowiek, który się nie boi. Jest wojownikiem". Takiego Karola Nawrockiego nie znaliście! "Czuję się przez całe życie odpowiedzialny za Polskę"

(942) Redakcja wPolityce.pl

„Patriotyzm to jest właściwie tylko i wyłącznie i aż miłość do ojczyzny” - mówi Karol Nawrocki, kandydat obywatelski na prezydenta RP z poparciem...
(Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 7 minut i 50 sekund.)