- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty.
Porno – bo dziś ma się odbyć pod hasłem „wydarzenie artystyczne” zwane też przedstawieniem – pokaz pornograficzny którego głównymi celami wydają się być poszukiwanie granic tolerancji prawa i opinii publicznej do chowania się pod parasol haseł o wolności polityczno- obyczajowej i sprowokowanie skandalu dla pozyskania widza. A widz to kasa zaś zakaz – to nimb męczeństwa za wolność wypowiedzi.
Można powiedzieć – i ta nuta jest używana, że skoro jeszcze przedstawienia nie było to nie ma powodów by protestować. Czy jednak na pewno muszę wejść do szamba bym skonstatował że śmierdzi ?
Duszno – bo to dziś już kołtuński zabieg, dźganie wrażliwości innych ludzi i demonstracyjna pogarda dla granic.Ich poczucia przyzwoitości i godności – dla uzyskania poszumu. Bez tego posmaku – wszak pies z kulawą nogą by tym czymś zamianowanym na wydarzenie – się nie zainteresował. A to po prostu najzwyklejszy margines umysłów i nade wszystko – dowód na kompletną impotencję twórczą i szukanie protez.
A porno i duszno to dzisiejsza Dulszczyzna i zaścianek.
Takie coś w dzielnicy porno czy prywatnie – ale na scenie sponsorowanej z moich podatków? Ciekawe co zrobiłby na przykład bardzo ponoć w tej sferze swobodny Francuz gdyby się dowiedział, że jego podatki idą na sponsoring panienki lekkich obyczajów lub …
Oczekuję by urzędnik kierujący w ten sposób moje pieniądze uzasadnił dlaczego uznał, że wydatkował je zgodnie z interesem społecznym. W tym oczywiście mi wyjaśni na czym polega artyzm pokazywania na scenie czyli publicznie tego czego w innych okolicznościach publicznie robić nie wolno. Nie, nie wypada – tylko – po prostu - nie wolno. Już za samo to powinien zostać odsunięty od decyzji o moich pieniądzach i takie mam obywatelskie oczekiwanie. Nie jestem wcale zgorszony faktem że ludzie ze sobą współżyją – tylko przekraczaniem prawa z użyciem parasola rzekomego artyzmu. Również pytam tegoż urzędnika – jaki ma stosunek do pojęcia demoralizacja dzieci, w świetle udziału w tym zdarzeniu dziecka w wieku 9 –ciu lat. W tym względzie odpowie mi zapewne, że nic złego się nie dzieje – skoro nawet programy szkolne przewidują szkolenia w tym względzie – to i teoria powinna być łączona z praktyką. Generuje to pytania do Pań postępówek niewyżytych specjalistek ds. nauczania początkowego – w tym zakresie.
I zagadnienie drugie – obok pytań o dyspozycję pieniędzmi publicznymi – to pytanie o definicję działania artystycznego.
Stałe to dziś zagadnienie – rozstrzygania czy artyście wolno wszystko i jak określić kto jest artystą. Skoro – artystą może być każdy (a takie dziś obowiązują poglądy) a artysty (jak i tu widać) prawo nie obowiązuje – to logicznie – kogo ono obowiązuje?
Czyżby tylko nieuleczalnych fajerów.
I na koniec:
Drodzy Wyborcy z Wrocławia
Ten Pan, który to robi - w Waszym imieniu ma uczestniczyć w tworzeniu prawa. Jest Posłem na Sejm Rzeczpospolitej.
Czy na pewno to wybieraliście?
Trzeba myśleć co się robi.
W sumie oczekuję, iżby ten teatr pod tym kierownictwem nie oglądał więcej publicznych pieniędzy. Niech się sam utrzyma z garstki fanów branży porno I niech porno nazywa się porno a nie artyzmem.