- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 49 sekund.
Przerażające kto nami rządzi. Zbigniew Rybczyński, reżyser ? laureat Oscara, zrzeka się polskiego obywatelstwa i emigruje ? powtórnie ? do USA. Powód? Był on przez rok dyrektorem Centrum Technologii Audiowizualnych i został oskarżony przez ministra Zdrojewskiego, który zostanie europosłem, o korupcję.
Reżyser oskarżył o to samo ministra i rozpoczęła się seria procesów, która doprowadziła do tragicznej ? dla mnie tragicznej ? decyzji Rybczyńskiego. Od lat pisałem, że powstanie Centrum Technologii Audiowizualnych, może być laboratorium gospodarki innowacyjnej, od lat mimo znikomej wiedzy internautów na ten temat pisałem, że film polski może być głównym motorem polskiej ekonomii, której międzynarodowy kapitał w ciągu 25 lat odebrał wszystko to co było do odebrania.
Nawet renty i emerytury. I teraz zamiast pracy dla polskiego kina, polskich gier komputerowych ? Rybczyński zwija żagle i wraca do USA. Kto nami rządzi? Gdy ludzie ? nie wiem kogo ? podłożyli mi świnię i zrobili ze mnie złodzieja, tak samo jak Rybczyński miałem poczucie kompletnej klęski. Patrzyłem się na moich współpracowników w ministerstwie i pytałem sam siebie kto mi to zrobił i dlaczego? Nie porównuję mojej nic nie znaczącej osoby do wybitnego reżysera, tylko sytuację. Emigranci wracający do Polski po 20 latach nieobecności nie wiedzą, że ministrami i wyższymi urzędnikami są w Polsce ludzie spod budki z piwem, że jedynym ich zajęciem jest często nic nie robienie tylko podkładanie świń kolegom. Że sukces jest największym niebezpieczeństwem, jest wyrokiem wydanym na samego siebie.
Takiej zawiści ? bo to nie była zazdrość, tylko zawiść a nawet więcej ?gdy udało mi się wbrew wszelkim prognozom ? skonstruować system do wydawania paszportów biometrycznych, nigdy nie widziałem. Rybczyński był jeszcze w gorszej sytuacji, bo znany i uznany na Zachodzie rewolucjonista kina, podziwiany, musiał być od początku znienawidzony przez ludzi typu Zdrojewski, który jest jak mówi Dostojewski ?przeciętnością przeciętności?. Gdy wybitny artysta musi być urzędnikiem by coś zrobić wchodzi w świat dżungli świat zwierząt, świat który do ?zwierzęcia? Platona ma się tak jak myszka do słonia. Polacy zmienili się nie do poznania ale tego, że przeistoczyli się w swoje przeciwieństwo, emigranci nie widzą i nie mogą widzieć. Rybczyński na własnej skórze doświadczył- moim zdaniem ? procesu zdziczenia społeczeństwa polskiego.
Wiem, że to brzmi obraźliwie, ale mam wrażenie, że z naszym narodem poddanym 25 letniej tresurze ?Gazety Wyborczej? i ?kultu pieniądza? stało się coś bardzo złego. Czy ktoś się zastanowił ilu emigrantów po powrocie do Polski, ucieka z niej przeklinając swoich byłych już rodaków? Wiem, że Z. Rybczyński nie wyobrażał sobie, że praca w urzędzie państwowym nie polega na pracy tylko na nie popełnianiu błędów. Kiedy się błędów nie popełnia? Kiedy się nic nie robi. Dyktatura przeciętności i zawiści rujnuje ten kraj.
Tekst ten ukazał się na Salonie 24