- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 52 sekundy.
Wizja premier Kopacz polega na tym, że ci, którzy obecnie są urządzeni powinni wszystko przeżreć, a potem niech będzie choćby potop czy darwinowska walka o byt. Exposé Ewy Kopacz dowiodło, że nowa premier kompletnie nie rozumie, na czym polega funkcja, którą objęła. Nie rozumie, z czego bierze się PKB, rozwój, wzrost, a w konsekwencji bogactwo państwa i jego obywateli.
Ewa Kopacz pozostała szefową ZOZ (Zakładu Opieki Zdrowotnej) w małym Szydłowcu, który na wydatki dostaje pieniądze od jakiegoś budżetowego świętego Mikołaja, a jeśli dostaje za mało, to po prostu się zadłuża. I właśnie tak robiła w Szydłowcu. Pieniądze po prostu się drukuje i już.
Ewa Kopacz w ani jednym zdaniu nie powiedziała, jak budżet zarobi na obiecane przez nią wydatki. Wygląda na to, że kompletnie nie wie, skąd się w ogóle biorą pieniądze i bogactwo narodów. A przecież pieniądze wprawdzie powstają w drukarni, lecz nie nabierają z tego tytułu wartości. Podstawą dobrobytu, co jest tak elementarne, że aż żenujące, jest praca i wytwarzana przez nią wartość dodana. Premier jest od tego, że państwo wspomagało powstawanie wartości dodanej, ale nie zastępowało rynku, nie konkurowało na nim z prywatnymi przedsiębiorcami i nie utrudniało obywatelom bogacenia się. Co oznacza, że premier powinien przede wszystkim dbać o warunki jak najszybszego rozwoju i wzrostu. Wydawać pieniądze potrafi byle idiota, chodzi o to, aby je zarabiać.
Ewa Kopacz ani jednym zdaniem nie zająknęła się o zarabianiu pieniędzy i tworzeniu narodowego bogactwa. Co oznacza, że jest dla niej bez znaczenia, czy pod jej rządami będą funkcjonowały jakiekolwiek mechanizmy wzrostu. A to znaczy, że kompletnie nie interesuje jej przyszłość Polaków, choć składane przez nią obietnice dotyczyły wyłącznie przyszłości. A bezpieczna przyszłość to właśnie stabilne mechanizmy rozwoju i szybkiego wzrostu. To innowacyjna gospodarka, odbudowa przemysłu, rozwój nauki i jej coraz większy wkład w PKB. Można sobie ustalać dowolnie wysokie podatki, ale to nic nie da, jeśli nie będzie miał ich kto płacić, jeśli nie będzie wzrostu gospodarczego. Kierowniczka ZOZ w Szydłowcu nie musi sobie takimi sprawami zawracać głowy, premier musi.
Funkcja premiera nie polega na tym, że ma się do dyspozycji kilkaset miliardów złotych i się je wydaje, odgrywając dobrodzieja. Bo te miliardy nie rosną na drzewach. Gdyby premier był tylko od wydawania, byłaby to najfajniejsza fucha na świecie. A jeśli jest tylko od wydawania, jak swoją rolę w exposé opisała Ewa Kopacz, to kto ma odpowiadać za zarabianie? Krasnoludki? Marsjanie? Premier jest odpowiedzialny nie za kilkanaście miesięcy radosnego rozdawania, tylko także, a może przede wszystkim za przyszłość. A Ewa Kopacz ani słowem nie wspomniała o losie młodych, także tych których zmuszono do emigracji. Nie wolno na nich przerzucać ciężaru radosnego rozdawnictwa, bo to czarna wizja przyszłości, w której zapanuje czysty darwinizm. Na razie mamy tyle, że poprzednik Ewy Kopacz okradł młodych z ochłapów przyszłych emerytur już zgromadzonych i sprawił, że nie są w stanie nic odkładać na przyszłość.
Wizja Ewy Kopacz polega na tym, że ci, którzy obecnie są jakoś tam urządzeni powinni wszystko przeżreć, także środki z Unii Europejskiej, których po 2020 r. będzie bez porównania mniej niż dotychczas. A potem niech będzie choćby potop czy darwinowska walka o byt. Filozofia rządzenia Ewy Kopacz to apel o to, żeby kto może się teraz nażarł, a potem się zobaczy.
Tekst ukazał się portalu wPolityce 1.X.2014r