- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 2 minuty i 30 sekund.
Jestem – można śmiało powiedzieć – starszym, inaczej, bardzo dosłownie poważnie zaawansowanym wiekowo człowiekiem. Jak się ma 20 czy 30 lat wręcz się o takich myśli, że to chyba przypadek że taki ktoś jeszcze w ogóle żyje. Co o takich myśli ZUS – wolę się nie domyślać, by nie podejmować obywatelskiego czynu – wcześniejszego zejścia.
Krótko mówiąc – gdy prof. Andrzej Pan Duda się rodził, ja już byłem po studiach.
Czy to jest jakikolwiek argument i to do czegokolwiek?
Widać tak, skoro pada miedzy innymi, że jest dobrym kandydatem, bo jest młody.
Tu protestuję. To jest myślenie dokładnie tym torem, którym posługuje się obecna władza – wizerunkowym. Wybór Prezydenta to nie sprzedaż konfekcji ani wykreowanie idola. Można tak rzecz traktować lecz to jest bardzo niebezpieczne, bowiem jak mówi pewien straganiarz – wszystko się da sprzedać. Nie da się tylko sprzedać wody tonącemu. Co do rzodkiewki – można nie protestować – ale Polityk a tym bardziej Prezydent tak wykreowany? – Co to za figura? Taki argument w odniesieniu do kogoś, kto kandyduje na najwyższe stanowisko musi prowadzić do kolejnych eskalacji w krokach do totalitaryzmu – bo taki ktoś osadzony na stanowisku ma strach, że prawda wyjdzie na jaw. Utrzymuje się nie siłą argumentów i racji oraz wiedzy, a wduszaniem ludziom, ze tenże kto niekompetentnie zajmuje stanowisko jest niewymienialny – a to jest do przeprowadzenia tylko metodami siłowymi. Czy dziś widzimy coś innego? Tak więc, argument ten uwłacza i kandydatowi i mnie jako wyborcy. Sugeruje brak kompetencji kandydata na innych polach, a mnie jako wyborcę traktuje jak kogoś kto w takich sprawach kieruje się względami wizerunkowymi.
Dodatkowo argument wieku w tej sprawie używa jeszcze tego, że dzisiejsze czasy mówią w zakresie okazania i odczuwania szacunku ludziom wiekowym – wiek nie jest godny szacunku a raczej pożałowania. Ergo – młodość premiuje. Przepraszam – a dlaczego? Starszy ma być dyskryminowany? Jest gorszy – tak jak mężczyzna przy przyjęciu parytetu dla kobiet jako czegoś oczywistego? Co ma wspólnego kompetencja kandydata na Posła czy Senatora z płcią? Tu wiekiem?
Na dodatek – a mam w swym polu widzenia sytuację, iż jest dopuszczony do kandydowania w wyborach kandydat trwale niezdolny do pracy, choć akurat takiego prawo z definicji eliminuje. Czyli jak trzeba można dopuścić do kandydowania kogoś o kim z góry wiadomo że nie podejmie obowiązków, ale już wiek ma eliminować?
Osobiście uważam prof. A Duda nie za dobrego a znakomitego kandydata
Prezydent ma być mądry umiejętnością wyważania prawa i racji. Pasuje. Ma się orientować w meandrach działania maszyny administracyjnej, która nie może nad Nim panować swoimi kłamstwami. Pasuje. Ma być człowiekiem z cywilizacji, na której opiera się cała historia Narodu – bo ta nie wzięła się z księżyca. Pasuje.
Tylko doświadczenie bierze się z wieku ale i to bywa źródłem nie tylko mądrości ale i obaw przed podejmowaniem decyzji wynikających z samego rozumu. Tylko więc ten aspekt argumentu wieku może być uznany za rozsądny, ale tylko w połączeniu z wszystkimi poprzednimi
Tak więc, nie z powodu wieku, a po prostu z racji wiedzy, poglądów na państwo, systemu wartości którymi się kieruje i właśnie doświadczenia. Pomimo młodego jak na tę funkcję wieku ma wyjątkowe doświadczenie w zakresie działania mechanizmów biurokracji.Ten kandydat musi posiadać umiejętność jej opanowania, a nie podporządkowywania się jej manipulacjom.
Innymi słowy – w tym kandydacie widzę człowieka posiadającego umiejętność wyważania racji w interesie Państwa.
Czyli i w małej części – moim.
Z trwogą za to myślę o wyborach prezydenckich w świetle tego co dzieje się w wyborach samorządowych.
W końcu przyssanie do stołka jest tak silne, że prowadzi do jawnego używania władzy dla jej utrzymania i to na najniższych jej szczeblach – a wszytko – pod dywan.
Tu ani kompetencja ani wiek nie mają znaczenia.
Czy więc to jeszcze są wybory?