- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 3 minuty i 56 sekund.
Nie mam tu możliwości ale i zamiaru, omawiania punkt po punkcie wypowiedzi kandydatów, niemniej uważam, iż koniecznie trzeba pokazać kilka ważnych elementów tej dyskusji. Chodzi o istotne cechy kandydatów właśnie jako ludzi zaufania społecznego. Wszak zaufanie do rozważnych decyzji powinno być kluczem do wyboru.
Obiecanki ładnie brzmią ważne jest poważne traktowanie problemów i Wyborcy.
Oczywistym jest, że świadomy wyborca nie będzie tak zważał na obietnice i deklaracje – tych w przeszłości i dziś jest aż nadmiar. W tym zakresie – o ile J. Majchrowski wręcz składał trzy – rzeczy, które Jego zdaniem na pewno (wie!) zrobi w następnej kadencji to M.Lasota wymienił jedną, ale za to najważniejszą rzecz – skierowania Krakowa na inne tory jego roli i to nie tylko kulturowej. Nie jest to fundament? A gospodarskie decyzje i prace – ktokolwiek by był na stołku Prezydenta – muszą i tak będą postępować. Jak dla mnie na przykład to, że będzie spalarnia – jeszcze nie zmienia jej usytuowania w PGO – a za tym musza iść pytania i o koszty i o warunki jej funkcjonowania. Nie padło niestety pytanie o tzw, umowę społeczną w tym zakresie – ale wszystkiego nie da się w takiej rozmowie pomieścić. To każdy mieszkaniec dla własnego bezpieczeństwa może i powinien już sam przemyśleć.
W zakresie bezpieczeństwa – absolutna bezradność obecnego prezydenta – „bo przepisy nie pozwalają” spotkała się z przypomnieniem bardzo konkretnych zapisów onegdajszego programu „Bezpieczny Kraków”. Ten program, przypomnijmy, został opracowany jeszcze z inicjatywy „Samorządnego Krakowa”. Obecna sytuacja opuszczenia rąk wobec Krakowa jako super pubu dla różnych nacji i miejsca zagęszczenia przemysłu –można powiedzieć – uciech , dla Pana Lasoty nie jest do zaakceptowania.
Było i o smogu, że tak dalej być nie może – co jest prawdą, ale o ile obecny Prezydent koncentrował się na programie wymiany pieców – wynosząc pod niebiosa skuteczność tego działania o tyle kontrkandydat jednak zauważył, jak ważna dla tego problemu i dla mieszkańców równocześnie jest drastyczne usprawnienie transportu i że Kraków nie jest samotną wyspą – a także potrzebuje strategii nie zatykania kanałów przewietrzania miasta brakiem kontroli nad naciskiem budowlanym. Zupełnie mnie zadziwiło że Pan Majchrowski kwestie smogu zamyka do wymiany pieców choć wie doskonale, że gra tu rolę i transport i wpływ zanieczyszczeń wpływających ze Śląska.
Wystarczy popatrzeć na stosowne mapy.
W zakresie transportu – sprawa metra – choć przez urzędującego Prezydenta została pokazana jako bezwzględny dyktat woli mieszkańców (referendum) o tyle kontrkandydat realistycznie zauważył, że ta jasna wola mieszkańców dotyczy bezpośrednio nie tylko metra które ma być już co do konieczności szybkiego usprawnienia transportu z rzeczywistym, dobrze funkcjonującym systemem „Park and Ride” i faktycznie metrem do którego należy dążyć. Metro jednak to realnie – jest perspektywa lat co najmniej kilkudziesięciu i tu potrzeba myślenia ponad jedną czy nawet kilka kadencji . Innymi słowy można i należy o metrze myśleć już, ale najpierw musi się położyć nacisk na inne realnie dostępne rozwiązania dające mieszkańcom komfort w znacznie krótszej perspektywie.
Co zwróciło moją uwagę – i sprawę tą pozwalam sobie wyeksponować to, to, że w odniesieniu do zadłużenia miasta – panujący prezydent przyjął postawę – nie ma problemu, wszystko jest fajnie, choć każdy słysząc o skali wydatków – gdy zastanowi się na ile podjęte i wykonane inwestycje będą na siebie zarabiały a na ile będą obciążeniem – powie krótko – wątpię. Taki wyborczy usypiacz czujności wyborcy będącego faktycznym płatnikiem. Poziom zadłużenia sobie ale kwestia czy jest ono wykorzystywane racjonalnie – niech każdy sam sobie odpowie widząc choćby koszty stadionu Wisły, jego funkcjonalność i koszty spalarni. Ale to już moje dopowiedzenie.
Pan Lasota przynajmniej powiedział, że nie tylko widzi jednak zadłużenie jako problem, ale że będzie próbował, jeśli będzie Mu to dane, szukać innych źródeł finansowania tego długu nie tylko fiskalizmem a poprzez np. przyciąganie inwestorów. Tu też podniósł wagę racjonalnej gospodarki przestrzenią i koniecznością unikania wyprzedaży mienia w tym gruntów gminy – inwestorom trzeba mieć co zaoferować.
Takich elementów w tej debacie można by było pokazać więcej ale najbardziej mogę powiedzieć rozśmieszyła – gdyby nie była świadectwem utrwalania i korzystania z kalki pojęciowej, która – czego Pana Majchrowski nie zauważył – już się odkleiła od wizerunku PiS –u. W końcu to jeden z powodów obecnego sukcesu wyborczego PiS. A kto jak kto ale osoba siedząca po uszy w tzw „bezpartyjnej polityczności” powinna go zauważyć zdając sobie sprawę z tego na jakiej drodze, w ostatnich wyborach PO utrzymało swoje znaczenie.
Zastosowanie, wstrzelenie tej kalki w końcowej sekwencji debaty, gdy kontrkandydat już nie miał szans na reakcję – uważam za brutalny faul. Godny czerwonej karki wyborców!
Kalka ta opiera się mianowicie na takim rozumowaniu.
Oto macie państwo przed sobą wybór mnie jako wyważonego wieloletniego i sprawdzonego bezpartyjnego (?!) zarządcę i z drugiej strony gościa – reprezentanta partii która sieje niezgodę i swary.
Za chwilę zacznie po Krakowie latać z nożem w zębach chciałoby się powiedzieć.
Tą wrzutkę uważam za podwójnie faulującą. Raz już powiedziałem wstrzelona ona została w sytuacji gdy druga strona nie mogła już zareagować. To tak jak złapanie konkurenta za majteczki w biegu który się przegrywa. Choć świadczy o świadomości braku argumentów jest deklasującą próbą zagrania na wyrobionych już medialnie emocjach twardego elektoratu panicznie bojącego się pokazywania prawdy – nie tyle tej interesowanej tylko tej z dokumentów. Choć coraz więcej ludzi widzi skutki oddania gospodarki w ręce tzw „bezpartyjnych” i „niezależnych” - to jednak jest jeszcze silna grupa związana z nimi po prostu wspólnota strachu i interesów .
Faul też polegał tu na tym, że przez całą debatę Pan Lasota ani słowem nie wspomniał o lustracji czy tego rodzaju rzeczach jako, że mowa była o Krakowie a nie o polityce. Jeśli o polityce to raczej o strategii w sprawach miasta. Strategii której – jak spokojnie i bez skłonności do kłótni wykazywał - dziś brakuje.
Ni z gruchy ni pietruchy Pan Jacek Majchrowski chyba w już w akcie rozpaczy przywalił faulem.
To właśnie ostatnie – w moim odczuciu powinno dać do myślenia każdemu komu przyjdzie do głowy głosować na faulującego.