- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 53 sekundy.
XXXIII sesja Dzielnicy IV to szczególne żonglowanie uchwałami Zarządu. Tych uchwał było multum a dotyczyły one ciągłych zmian przebudowy ,budowy ,remontów dróg i skrzyżowań oraz wpisania co niektórych do wieloletniego planu budżetowego miasta.
Ciągłe przesuwanie pieniędzy w tą czy w tamtą stronę, ale dotyczące tych samych ulic czy zadań priorytetowych. A wszystko po to, aby upchać gdzie się da, ważne dla Zarządu ?działaczy partyjnych- istotne z ich punktu widzenia sprawy. Doszło nawet do tego ,że słynna ulica Porzeczkowa wystąpiła w kilku uchwałach tylko w różnym ujęcie. Ten ?owocowy zawrót głowy? nawet wyprowadził z równowagi spokojnego i uległego do tej pory radnego Kolucha, który zadał wreszcie po dwóch latach pytanie dlaczego cała Rada jest ciągle pod presją spraw do załatwienia jednej podwójnej radnej: dzielnicowej i miejskiej. Czyżby radny Koluch nie wiedział jak ważną postacią w lokalnych układach partyjnych jest ta osoba ?
Oczywiście jak zawsze czujny w tych sprawach przewodniczący Kosek ogłosił 15 min. przerwę do przeanalizowania sprawy po której to oczywiście ulica Porzeczkowa w kolejnej odsłonie przeszła. Jak tak dalej pójdzie to Porzeczkowa stanie się krakowska 5th Avenue .
Niższe w hierarchii są ul.Radzikowskiego i Różyckiego z Azorów ,ale też ciągle są na tapecie, bo prawdopodobnie niżsi w hierarchii partyjnej są działacze z tych ulic.
Ciekawą sprawą, która też ciągle wraca jak mantra jest sprawa uchwały wnioskującej o zlecenie zadań powierzonych z zakresu remontu dróg ,chodników i oświetlenia bez przetargu firmie tylko dlatego ,że wygrała przetarg na roboty utrzymaniowe w 2013r. Jest to firma malarsko-drogowa z Nowego Sącza,ta sama, o której pisałam Państwu w zeszłym roku. Z tego widać, że już ma stały etat w naszej dzielnicy.
W tej sytuacji jestem dalej jak przysłowiowy ?wołający na puszczy? - odpolityczniać dzielnice lub je zlikwidować! W czym utwierdziła mnie wizyta na sesji przedstawicielki Stowarzyszenia Pracownia Obywatelska ,która agitowała na rzecz przystąpienia dzielnicy do programu pilotażowego ?Dzielnice się liczą!? prowadzonego pod auspicjami Fundacji Batorego. A wszystko pod szczytnym hasłem budżetu partycypacyjnego ,na który środki ma przeznaczyć dzielnica w niemałej kwocie 80 tyś. aby mieszkańcy mogli go zagospodarować niby według swoich potrzeb w ramach niby konsultacji społecznych. A więc będą się spotykać dyskutować i będzie się im wydawać ,że mają na coś wpływ aż im to zejdzie do następnych wyborów samorządowych. P?Obywatelska tak im się wbije w głowę ?tym bardziej ,że będzie to wzmacniane przez organizowane pikniki integracyjne - iż pójdą i kolejny raz zagłosują tak jak się tego od nich oczekuje. Trzeba przyznać, że jest to nawet dobry chwyt PR Fundacji Batorego ,ale patrząc na obecne nastroje społeczne to jest on spóźniony jak przysłowiowa ?musztarda po obiedzie?. Wydaje się ,że już nic nie uratuje pupilków Fundacji jednak i tak skromne pieniądze dzielnicy czy miasta przeznaczone na ten cel pójdą z dymem.