- Czas potrzebny na przeczytanie tego tekstu to około 1 minuta i 24 sekundy.
Prezes Jacek Kurski ma całkowitą rację negując podawane przez jakiś zagranicznych łgarzy dane oglądalności telewizji ze szczególnym uwzględnieniem flagowych programów informacyjnych. Myślę tutaj o Wiadomościach TVP z godziny 19,30 i Faktach TVN z godz. 19.00. Wreszcie telewizja publiczna z długoletniej marnej propagandówki, głównie na rzecz PO i po części PSL, dziś zdecydowanie bardziej stała się otwarta na wszystkie opcje polityczne.
Ponieważ w poprzednim wydaniu w ogóle nie było w niej PiS (jako partnera a nie obiektu do zjadliwej krytyki) a teraz jest na równych prawach z innymi partiami, to najłatwiej nazwać teraz telewizję publiczną telewizją pisowską. Dlatego też, uwzględniając społeczne poparcie dla PiS, udokumentowane podwójnym zwycięstwem wyborczym w 2015r, nie ulega wątpliwości, że telewizyjna widownia „Wiadomości” z godz. 19,30 znacznie wzrosła. Podawanie przez zagranicznego monopolistę do badań oglądalności o tym, że ta widownia zmalała, świadczy, że rzekomo ogólnopolskie badania robione są przez niego tylko w podwarszawskim miasteczku Wilanów.
Moim zdaniem skala przewagi w ilości widzów Wiadomości nad Faktami dzisiaj wynosi jak 2:1 w skali całego kraju. Jest bardzo dużo telewidzów oglądających telewizję publiczną również ze względów pragmatycznych. Ludzie mają już świadomość, że Wiadomości podają pogłębione informacje o pracy rządu i jego zamierzeniach. I co ważne są to rzeczowe informacje. Poprzednio za czasów Kraśki też tak powinno być, ale niestety brak merytorycznych informacji o pracy rządu PO – PSL zastępowała propaganda połączona z malowaniem na czarno opozycji, głównie PiS. Fakty zaczęły teraz krytycznie oceniać pracę rządu, tylko ich wiarygodność jest bardzo niska bowiem poprzednio przez 8 lat zaciekle krytykowały opozycję chwaląc rząd.
I jeszcze uwaga na marginesie: uważam, że propozycje opłat radiowo – telewizyjnych w projektowanej ustawie o mediach jest beznadziejna. Wiązanie tego z ilością liczników elektrycznych w gospodarstwach domowych świadczy, że autorom projektu ustawy całkowicie brakło wyobraźni.